Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2007

Dystans całkowity:275.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:45.90 km
Więcej statystyk

Bez celu

Poniedziałek, 29 października 2007 · Komentarze(0)
Wycieczka raczej średnio udana. Planowałem Wycieczka raczej średnio udana. Planowałem zrobić około 50-60km, ale w trakcie jazdy zupełnie mi się odechciało. Najwyraźniej miałem gorszy dzień, bo jechało mi się ciężko i nie sprawiało mi to wcale przyjemności.
W efekcie nie dojechałem nawet do Grotnik. Pokręciłem się trochę po bocznicach kolejowych w okolicy Teofilowa, po lasach koło Zgierza i wróciłem
Chyba zmienię stery i przygotuję rower na przyjście nowego widelca. Następne jazdy już z Nixonem :)

Trasa: Nawet nie chce mi się wymieniać :P







Złota jesień

Niedziela, 21 października 2007 · Komentarze(0)
Po deszczowej sobocie, niedziela zaskoczyła niesamowitą pogodą. Na niebie ani chmury i wszystko skąpane w jesiennym słońcu. Z Marysią wybraliśmy się na przejażdżkę czerwonym szlakiem przez Aleksandrów Grotniki i Rosanów. Po kilku dniach deszczu, powróciła "polska złota jesień" i widoki w lasach były przednie.
Trochę (bardzo) zimno na początku, ale żurek w barze z wypchanymi lisami przy drodze krajowej nr 1 pozwolił przetrwać najgorsze.
Rowery zabłociły się straszliwie, więc pojawił się plan, by wybrać się na Piotrkowską na lans, ale jakoś nie wyszło :)

Trasa: Teo - Aleksandrów Łódzki - Ruda-Bugaj - Karolew - Ustronie - Grotniki - Lućmierz - Lućmierz-Las - Rosanów - Zgierz - Las Okręglik - Teo










Dzień powrotu

Piątek, 5 października 2007 · Komentarze(0)
Dzień powrotu. Pobudka o 6:00. Za oknem deszcz - nawet nie było szansy na pożegnalne spojrzenie na Karkonosze. Szybko na rower i do Jeleniej Góry. Cały czas asfaltem, ale dzięki bogu przez pierwsze 8km cały czas w dół. Prędkość cały czas rzędu 40km/h. Bez pedałowania. Trochę za często dawałem pewnie po hamulcach, ale cóż... okulary zalane, na plecach tona, a droga mokra. Potem już po płaskim, bądź lekko pod górę - bez pośpiechu, bo plecak ciężki.
Do Jeleniej Góry dojechałem dużo przed czasem, więc w pociągu zdążyłęm wynudzić się jeszcze zanim ruszył. Podróż, mimo wprowadzonej w Wałbrzychu autobusowej komunikacji zastępczej przebiegła bez większych problemów. W pospiesznym z Wrocławia był nawet specjalny przedział z wieszakami do przewozu rowerów. Konstruktor tychże nie przewidział opon rozmiaru 2.35", ale jakoś weszły. Z racji tłoku siedziałem na podłodze pod rowerem. Ogólnie, to obrazki jak z Indii - ludzie na podłodze, w przedziale wózek, kobieta karmiąca na podłodze dzieciaka piersią... brakowało tylko biegających luzem kur, ale nie narzekam :)
W Łodzi na doworcu przywiatała mnie Marysia na rowerze i spacerem pojechaliśmy do domu.

Trasa: 1) Szkalrska Poręba - Piechowice - Jelenia Góra (22,99km, 1h 01min) 2) Dworzec Łódź Kaliska - Teo (6,02km, 31min)

...

Czwartek, 4 października 2007 · Komentarze(0)
Na trasę nie miałem konkretnego pomysłu. Efektem tego było, to że kilka razy wpakowałem się w leśne drogi, które gdzieś na terenie KPN'u kończyły się i zmuszony byłem zawracać. Bez wątpienia najciekawszym momentem był zjazd do Jagniątkowa niebieskim szlakiem od Koralowej Ścieżki. Było szybko. Bardzo. (Chcę fulla!)
W Jagniątkowie odnalazłem dom wczasowy, w którym sto lat temu byłem na koloniach, w Sobieszowie zjadłem loda i niebieskim szlakiem ruszyłem w drogę powrotną. Miało być łatwo i przyjemnie, bo coś forma nie dopisywała, a wyszło jak wyszło. Z centrum Sobieszowa (około 380m.n.p.m.) wjechałem kolejno na Przełęcz Cmentarzyk (590m.n.p.m.), Trzmielak (637m.n.p.m.) i podjeżdżanie zakończyłem poniżej szczytu Grzybowca, na skrzyżowaniu szlaków niebieskiego, żółtego i zielonego (około 680m.n.p.m.). Styrany ruszyłem już teraz w dół i ostatecznie do Szklarskiej Poręby dojechałem Drogą pod Reglami.
Tego dnia zapadła też decyzja o skróceniu pobytu w górach - jednak samotny pobyt tam okazał się za trudny. Brak motywacji w czasie jazdy, a przede wszystkim samotność po powrocie w pokoju okazały się jednak trudne do zniesienia. W Karkonosze i Izery muszę wrócić, ale już nie samemu. Mam nadzieję, że będzie to szybciej niż po poprzednim moim tu pobycie w pierwszej połowie lat 90-tych.

Trasa: Szklarska Poręba - [Stara Droga - żółty szlak turystyczny z Marysina] - [Trasa Rowerowa nr 5 "Karkonoski Ekspres pod Reglami"] - Wysoki Most (800m.n.p.m.) - [III Droga] - [Koralowa Ścieżka] - Leśniak (812m.n.p.m.) - Jagniątków - Sobieszów - [nibieski szlak turystyczny] - Przełęcz Cmentarzyk(590m.n.p.m.) - Trzmielak (637m.n.p.m.) - [Droga pod Reglami] - Szklarska Poręba



Dzień w Górach Izerskich

Środa, 3 października 2007 · Komentarze(0)
Dojechałem do Zakrętu Śmierci i wspiąłem się na wznoszące się nad nim skałki. Tam zjadłem śniadanie złożone z czekolady i pasztetu. Potem zółtym szlakiem na Czarną Górę i dalej po szczytach w kierunku kopalni kwarcu "Stanisław". Ze szlaku na ogół rozciąga się widok na Karkonosze, ale tego dnia była mgła i widocznoś była, lekko mówiąc, kiepska. Na Wysokim Kamieniu herbatka i już szybszym tempem (bo główne w dół) do kopalni. Tam postój i szaleńczy zjad do Rozdroża pod Cichą Równią. Gdy tem dotarłem, pogoda zaczęła się trochę poprawiać i w dalszej drodze nawet coś widziałem. Nad Halą Izerską momentami pojawiao się nawet niebieskie niebo.
W Orlu strzeliłem sobie klejną herbatkę i (wbrew wcześniejszym postanowieniom) piwko. Jak mogłem, będąc w Górach Izerskich, nie wypić piwa "Izerskiego"?
Dalej Jakuszyce, dolina Kamieńczyka i Szklarka. Tam obiad, który, ośmielę się stwierdzić, byl z jednym z najlepszych w moim życiu. Możliwe, że miało to związek z tym iż od rana żywiłem się tylko czekoladą i pasztetem.

Mapka z naniesioną trasą (mapa pochodzi ze strony www.rowerowakraina.com):


Trasa: Szklarska Poręba - Zakręt Śmierci - Czarna Góra (965m.n.p.m.) - Kozie Skały (1012m.n.p.m.) - Wysoki Kamień (1058m.n.p.m.) - Rozdroże pod Zwaliskiem - Zwalisko (1047m.n.p.m) - Rozdroże pod Izerskim Garbem (1018m.n.p.m.) - Rozdroże pod Cichą Równią (943m.n.p.m.) - [Dolny Dukt Końskiej Jamy] - [Sina Droga] - Chatka Górzystów - Izerska Hala - Orle - turystyczne przejście graniczne Polana Jakuszycka/Harachov - Rozdroże pod Działem Izerskim - Jakuszyce - Rozdroże pod Kamieńczykiem - [dolina Kamieńczyka] - Szklarska Poręba - Szklarka - Szklarska Poręba

Śniadanie na skałach nad Zakrętem Śmierci

Na żółtym szlaku z Zakrętu Śmierci na Wysoki Kamień




Ja, Amsaff, Kozie Skały (chyba)...

...i malownicza panorama Karkonoszy ;)


A tutaj już cudowny widok z Wysokiego Kamienia na Karkonosze i Szklarską Porębę :)


Kopalnia kwarcu "Stanisław"




Rozdroże pod Cichą Równią (a w lewym górnym rogu pierwsze tego dnia dziury w chmurach


Jagnięcy Jar


Powyżej Chatki Górzystów. Jeden z wielu dopływów Izery


Hala Izerska


Izera


Orle...

...i miejscowy specjał :)


Spojrzenie na czeską stronę


Turystyczne przejście graniczne do Harrachova


Czarny szlak doliną Kamieńczyka - tempo jazdy skromne, ale wskaźnik frajdy poza skalą :)


Skałki i staw koło dolnej stacji wyciągu na Szrenicę


Kolejny odcinek z tych zajebiaszczych - zielony szlak od Szkalrskiej Poręby w kierunku Wodospadu Szklarki


Nagroda za wysiłek :D

Góry numeraz

Wtorek, 2 października 2007 · Komentarze(0)
Wstałem o 4.30, plecak na plecy i w drogę. We Wrocławiu przesiadka w osobowy i dalej już osobowym do Jeleniej Góry. Po drodze doszedłem do wniosku, że właściwie, to z chęcią pojeździłbym kiedyś w okolicy Wałbrzycha.
Do Jeleniej dotarłem około 15 i zaczęła się moja "przygoda". Po drodze musiałem zahaczyć o Kostrzycę, by odebrać kupioną na allegro sztycę Ritchey'a. Przejazd przez Kotlinę Jeleniogórską przerywałem co chwilę, by zrobić fotki górom, gdy tylko raczyły wyłonić się zza zasłony chmur. Potem ruszyłem w kierunku Karpacza i tam zaczął się horror. Do podjazdów nie przywykłem, a Karpacz to właściwie sam podjazd. Wjechałem pd strony Skalnego Miasta i potem główną drogą pojechałem w górę. Za miastem "dłuższa" chwila odpoczynku na asfaltowym zjeździe do Przełęczy Bierutowickiej i dalej aż do Podgórzyna. Potem wspinaczka do Przesieki. Tam wreszcie skończył się asfalt, choć z powodu ciężkiego plecaka ne przywitałem tego z należytym entuzjazmem. Ponadto zaczęło się sciemniać. Do Szklarskiej dojechałem ostatecznie Drogą pod Reglami już w zupełnych ciemnościach i we mgle.. Planowałem lekki dojazd do miejsca noclegu, a wyszła całkiem solidna wycieczka.

Przybliżona trasa do wglądu tutaj

Trasa: 1) Teo - Dworzec Łódź Kaliska (5.84km, 15 min.) 2) Dworzec Jelenia Góra - Łomnica Górna - Kostrzyca - Kowary - Ściegny - Karpacz - Przeł. Bierutowicka - Borowice - Podgórzyn Górny - Przesieka - [Droga pod Reglami] - Jagniątków - Szklarska Poręba (60,20km 3h 4min.)

Jadę z Kowar do Kapracza, a zza chmur niesmiało zaczynają wyłaniać się Karkonosze.




Tramwaj w Podgórzynie