bendus prowadzi tutaj blog rowerowy

bendus.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:156.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:39.09 km
Więcej statystyk

Sobotnie knucie przy browarze

  • DST 30.24km
  • Sprzęt [A] Tomac
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 sierpnia 2013 | dodano: 05.01.2017

Leniwe się snucie i przy browarze u Józka knucie :)

Na Poligonie

Na Poligonie


Kategoria Łódź i okolice

Święto Wojska Polskiego

  • DST 31.43km
  • Sprzęt [A] Tomac
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 sierpnia 2013 | dodano: 05.01.2017

Robiąc wpis prawie 5 miesięcy po czasie, nie za bardzo pamiętam co się właściwie działo. 
Zatem... jakieś zdjęcia i tyle.
O! To też gdzieś pod Zgierzem


Gdzieś pod Zgierzem

Zgierz



Smutne skutki braku gumy :/

  • DST 8.97km
  • Sprzęt [A] Tomac
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 sierpnia 2013 | dodano: 02.02.2017

Miało być coś i gdzieś, ale ponieważ na mniej więcej 9km Marysia dwa razy złapała dętkę (w rowerze MTB, na asfalcie), więc niestety wyszło nic i nigdzie. Marysię wsadziłem na swój rower i pognałem precz, a ja zapierniczałem do domu z buta. 


A teraz taki mały rant: Piszę to 01.01.2014 i obok Marysia słucha trójkowego topu wszech czasów, a mnie nóż otwiera się w kieszeni, jak słyszę co prowadzący pierdoli. Generalnie lubię Trójkę i po zniknięciu z anteny Eski Rock nie ma innego radia, które byłbym skłonny sobie w samochodzie włączyć, ale w sumie to jest to trochę kółko wzajemnej adoracji stetryczałych ramoli. 
""Najlepsza muzyka powstała w latach siedemdziesiątych""...  ""Klasyka się nie starzeje"".... Bitch please!
Same radio friendly hity, dla pierdów, którzy muzycznie przespali ostatnie 30 lat, zauważając tylko stadionowe gwiazdy wykastrowanego pop-rocka pokroju U2... 

Im wszystkim dedykuję to. Zwłaszcza wstęp:


Kategoria Łódź i okolice, Z muzyką

Let the sunshine in your heart

  • DST 85.72km
  • Sprzęt [A] Scraper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2013 | dodano: 05.01.2017

Upalna sobota, więc pojawił się na plan na opalanie i "plumkanie" (jak to kiedyś pięknie kiedyś poeta ujął). Wybór padł na Kolumnę nad Grabią i ruszyliśmy w drogę. Nie wiem jak to się stało, ale ubzdurałem sobie, że to tak blisko, że mogę spokojnie pojechać w swoich tzw. kąpielówkach. Powiedzmy, że był to błąd i krocze zmasakrowałem sobie niesamowicie... ale to pewnie jest trochę TMI.
Ostatecznie jednak dotarliśmy na miejsce, spróbowaliśmy, były próby kąpieli (w trakcie których utopiłem okulary) i wróciliśmy do domu.

W drodze powrotnej byliśmy świadkami wypadku z udziałem pijanego dziadka na skuterze, który wyleciał z drogi na zakręcie. Wezwaliśmy doń karetkę, za co zostaliśmy zjebani przez towarzyszy (i syna) ofiary. Towarzycho było przerażone faktem, że pijany dziadzio zarobi mandat za jazdę po pijaku na nieubezpieczonym i niezarejestrowanym skuterze. W akcji godnej Mission Impossible, podmieniło więc skuter na rower i zmyło się, a my zostaliśmy świecić oczami przed załogą karetki która spodziewała się znaleźć motocyklistę, a zastała dziadka przy zdezelowanym składaczku...

Cóż... uroki prowincji :)

Muł, wielbłąd, itd

Fota tylko jedna i z komórki, ale widać na niej jak jadę z plecakiem założonym na plecak, bo Jaśnie Maria kontynuowała opalanie w trakcie jazdy jadąc w stroju niekompletnem i nie chciała mieć bladych pleców.

Tytuł to oczywiście nawiązanie do 1997 :)


Kategoria Z muzyką, Łódź i okolice