Wpisy archiwalne w kategorii

Łódź i okolice

Dystans całkowity:12714.28 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:39
Średnia prędkość:17.68 km/h
Liczba aktywności:355
Średnio na aktywność:35.81 km i 6h 33m
Więcej statystyk

Gravelowa pętla wokół Łodzi.

Sobota, 8 lipca 2023 · Komentarze(0)
Niedawny objazd Łodzi czerwonym szlakiem mi się nie udał i od tej pory nie dawało mi to spokoju.
Dziś podjąłem kolejną próbę objechania Łodzi, ale tym razem trasą wyścigu "Gravel po łódzku, który odbył się 13-14 maja. Była trochę dłuższa niż czerwony szlak, ale było na niej znacznie mniej piachu. 
Dzień na jazdę wybrałem sobie średni, bo upał był niemiłosierny. W rejonie Wiśniowej Góry dołączył do mnie Ojciec i przejechał ze mną trochę ponad 100km. Jechał elektrykiem i w sakwie tachał kilka litrów napojów. Gdyby nie Jego pomoc, nie byłoby szansy, abym przejechał dziś taki dystans, bo nawet kilka bidonów nie starczyłoby mi na odcinkach pomiędzy kolejnymi "wodopojami" na trasie.
W rejonie Babic, chwilę przed zachodem słońca, Ojciec odłączył się i pojechał do domu, a ja walnąłem ostatni odcinek już sam.
Po zachodzie temperatura zaczęła spadać, więc zaczęło się jechać całkiem fajnie, ale pojawił się kolejny problem - wiejskie psy, które na noc wszyscy spuszczają z łańcucha. Podczas przejazdu przez Nowe Krasnodęby trzy razy musiałem zwiewać przed kundlami, rozpędzając się za każdym razem do dobrze ponad 40km/h. Na tym etapie (ponad 190km w nogach) było to trudne i gdy w Sobieniu drogę zagrodziło mi kolejne stadko psów, postanowiłem dać spokój z jazdą dokładnie wg. tracka z wyścigu. Zrobiłem w tył zwrot i już najkrótsza drogą pojechałem do domu.
Mimo tego skrócenia trasy,  magiczna granica 200km została przekroczona. Mój dotychczasowy rekord dystansu dziennego był o około 60km krótszy, a do tego wykręcony w całości po asfalcie. Tym razem były to w sporej mierze szutry oraz leśne i polne drogi. Skok był zatem nie tylko ilościowy, ale też jakościowy :)


Polna droga


Lato na polach

Kombajn w okolicy Żeromina

Wieża przeciwpożarowa w rejonie Czyżemina

Dłutowski łoś

Zalew na Grabi w Baryczy

Droga przez Janowice

Cmentarz z I Wojny Światowej w Wysieradzu

Stawy Sarnów

Porażka

Niedziela, 25 czerwca 2023 · Komentarze(0)
W planie był czerwony szlak Okrężny dookoła Łodzi, czyli wg.różnych źródeł 175-180km.
Sił starczyło na ca. 65, a potem zupełnie mnie odcięło i w rejonie Wiączynia zrezygnowałem.
Pozostałe kilometry, to już dojazd do pociągu, do którego ostatecznie wsiadłem na stacji Łódź-Żabieniec.

Wyszło łącznie ponad 90km i zwykle taki dystans uznałbym za całkiem godny, leczy tym razem pozostał niedosyt. 
Tematu objazdu dookoła Łodzi nie odpuszczam i planuję kolejne podejście, ale może trochę inną trasą.

Kapliczka w Lesie Łagiewnickim

Poranny "trening"

Sobota, 13 maja 2023 · Komentarze(0)
Poranna wizyta u Ojca w Łodzi.
Zdjęć znów nie było, wiec kolejna dawka kotów.

Kitka i Megi (czyli numery 2 i 3)
Kino domowe

Spalanie pieroga.

Niedziela, 26 grudnia 2021 · Komentarze(0)
Spalanie świątecznego żarcia. 
Temperatura była rzędu -13°C. Nie założyłem kominiarki i teraz pewnie przez kilka dni będę miał gębę w kolorze pomidora/buraka :/
Zachód słońca w rejonie Kansasu

Zachód słońca w rejonie Kansasu

Trójwieś

Niedziela, 17 października 2021 · Komentarze(0)
Niedzielne jeżdżenie po okolicy Zgierza, Grotnik i Aleksandrowa. Po drodze zahaczyłem o działkę, gdzie rozgrzałem się przy herbacie. 
On-One jest trochę rozbebeszony, więc pojechałem na "dużym" rowerze.
Droga w rejonie Brużyczki Małej


Ścieżka przez jesienny las

Na działkę

Wtorek, 5 października 2021 · Komentarze(0)
Wieczorny wypad na działkę/budowę w towarzystwie Ojca
W drodze powrotnej okrutny wmordewind tak nas styrał, że musieliśmy opędzlować kebsa na ławce w parku :)

Zdjęcie nie z wycieczki, ale też z dziś - Wiedźmin na łódzkim Manhattanie.
Wiedźmin - nowy mural na łódzkim Manhattanie - Piotrkowska 182

Supply run

Czwartek, 30 września 2021 · Komentarze(0)
Zabawiłem się w pracownika Glovo i zrobiłem znajomym zakupy - jazda z kuwetą przypiętą do plecaka pełnego kociego żwirku jest bardzo.. ciekawa :)

Koci tata

Niedziela, 26 września 2021 · Komentarze(0)
Po raz kolejny wybrałem się na niedzielną przejażdżkę, a wróciłem z kotem. Nowa świecka tradycja?

Zaczęło się niewinnie - w planach były imieniny szwagra w Rydzynkach. Marysia z Bejbokiem pojechały autem, a ja rowerem. Jechało się miło, wygodnie i względnie szybko, więc bez problemu dotarłem do celu. Szykowało się miłe popołudnie lenistwa, ale Marysia usłyszała z sąsiedniej działki, na której znajduje się stacja uzdatniania wody,  żałosne pomiaukiwanie. Po małym wtargnięciu na teren, znaleźliśmy kotka, najwyraźniej opuszczonego. Mały był w kiepskim stanie, głodny, zmarznięty, a do tego zaczęły na nim składać jaja muchy.
Wsadziliśmy malucha do koszyka z butelką ciepłej w wody w roli ciepłej mamusi i pojechaliśmy do weta, a potem do znajomych, którzy podjęli się trudnego zadania zapewnienia sierocie opieki w tym trudnym okresie kociego niemowlęctwa.

BTW, maluch ochrzczony został mianem Kropelki (przez Tosię), albo Marcelem. Uważam, że Marcel pasuje do niego lepiej, bo to chłopiec, ale Tosia upiera się przy tej Kropelce :P
Kot Marceli

45650B

Do pracy z dodatkami.

Czwartek, 23 września 2021 · Komentarze(0)
Rano do pracy normalnie, a powrót znacznie przedłużony. Pojechałem do Castoramy na Sikorskiego, by zamówić kilka rzeczy na budowę. Niestety nie udało się to, z powodu awarii systemu komputerowego. Stamtąd udałem się na Brukową, by na chwilę spotkać się z Marysią i Tosią, jadącymi na bejborowe zajęcia z Jeet Kune Do. Zamieniliśmy kilka słów, a potem śmignąłem się w miejsce, gdzie w niedzielę znalazłem kotki. Cała "akcja ratunkowa" zakończyła się już po ciemku, przy świetle latarki i niestety gdzieś w polu zostawiłem słuchawki. Chciałem dziś sprawdzić, czy może nadal tam są. Znalazłem, ale niestety rozdeptane.