Wpisy archiwalne w kategorii

Polskie morze

Dystans całkowity:69.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:69.88 km
Więcej statystyk

It's where dirt meets water, alright? Is that that fucking amazing to you?

Piątek, 3 maja 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Polskie morze
Majówki, zgodnie z nową świecką tradycją, robimy sobie z Marysią lajtowe wielce, więc gdy jakiś czas temu pojawił się pomysł wyjazdu nad morze, przystałem nań ochoczo. Z wyborem rejonu nie było problemu, bo dzięki rekomendacji Mateusza jedyną rozważaną opcją był rejon Ustka-Rowy.
Kwaterę znaleźliśmy sobie w Orzechowie (choć niestety okazało się, że to jednak bardziej Zapadłe, niż Orzechowo) i drugiego maja, po pracy, na pokładzie Yaromobila pomknęliśmy na północ. Sama podróż samochodem barwna była, długa i sama w sobie warta oddzielnego wpisu, ale tutaj dość napisać tylko, że około 1.30 w nocy dotarliśmy na miejsce cali, zdrowi i pełni obaw o pogodę (wybrzeże powitało nas temperaturą 1°C - słownie: jeden stopień Celsjusza) a przez spora część drogi lało.
Rano okazało się jednak, że obawy nasze były niepotrzebne, bo o poranku niebo przywitało nas błękitem nieskalanym najmniejszą chmurką.
Ruszyliśmy więc w drogę, by podążając szlakiem zwiniętych torów dotrzeć do góry Rowokół. Zdobywszy jej szczyt mogliśmy po raz pierwszy zobaczyć w oddali morze. Przyznam, że z daleka wielkiego wrażenia jakoś na mnie nie zrobiło, ale za to miłe wrażenie zrobił zjeździk ze szczytu do Smołdzina i dalsza jazda brzegiem jeziora Gardno aż do Rowów. Tutaj wszamaliśmy po rybce, wypiliśmy po piwie i ruszyliśmy, dalej, by zaliczyć to, co miało być kulminacją całej wycieczki.

Powiem tylko, że rzeczywiście ową kulminacją było. Singielek wiodący krawędzią klifu, poniżej plaża i morze, złociste słońce malujące mchy na złoty kolor... Nie do opisania. Nawet nie będę za bardzo próbował, bo słów mi braknie.
W każdym bądź razie, warto było wybrać się po tylu latach (wychodzi mi, ze nad Bałtykiem byłem ostatnio gdzieś 8 lat temu) nad morze i zobaczyć coś równie pięknego jak góry, choć diametralnie innego.

Zdjęcia dodaję w trochę losowej kolejności i wrzucam kilka z drugiego (pieszego) dnia, bo... mam taki kaprys :P