bendus.bikestats.plblog rowerowy

avatar bendus
Jedlicze A

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

Moje rowery

GT Grade 32 km
Epic EVO 412 km
MotoRower 289 km
Supernormal 310 km
[A] Moon 180 km
[A] Mike 1113 km
[A] Canyon 116 km
[A] Zumbi 182 km
[A] Spitfire 104 km
[A] Chińczyk 2104 km
[A] 45650b 2669 km
[A] Tomac 2998 km
[A] Prophet 3754 km
[A] Enduro 903 km
[A] Poison 330 km
[A] Scraper 2525 km
[A] Amstaff 1239 km
ŁRP 249 km
[A] Kryptoszosa 656 km
[A] Mongoose
[A] Stevens 310 km
[A] Mieszczuch 632 km
[A] Marin 1479 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bendus.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:162.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:40.65 km
Więcej statystyk

Młoda daje radę!

Niedziela, 11 września 2016 | dodano: 03.02.2017Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Niedzielne 45km z Bejborem na holu. Przejechanie tej trasy zajęło cały dzień, ale w porównaniu z wycieczkami sprzed kilku miesięcy, gdy ledwo dało się dojechać na plac zabaw w parku na Zdrowiu, to postępy są wręcz astronomiczne.



Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 45.60 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Łosia z Dłutowskiego lasu

Sobota, 10 września 2016 | dodano: 03.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Start i meta na działce w Rydzynkach, gdzie udało się sprzedać Tosię pod opiekę "babci Misi". Dzięki temu zabiegowi wyszło sympatyczne szwędanie się po lasach we dwoje. 



Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 32.60 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dałnhil... znaczy się, z góry było.

Sobota, 3 września 2016 | dodano: 08.02.2017Kategoria Jakuszyce 2016, Góry Izerskie, Góry, Te fajne
Dzisiaj jakoś średnio chciało mi się podjeżdżać, więc trasę wymyśliłem sobie złożoną głównie ze zjazdu. Zacząłem więc... podjazdem (logiczne, nie?) do kopalni "Stanisław". Tam wpakowałem się na czerwony szlak wiodący na Wysoki Kamień.
Od tego szlaku zacząłem swoją znajomość z Górami Izerskimi i z jazdą po górach na MTB w ogóle (wtedy jechałem w drugą stronę), ale teraz, 9 lat później, nadal uważam, że jest bardzo przyjemny.

W drodze na Wysoki Kamień

Panorama z Wysokiego Kamienia

Dotarłem na Wysoki Kamień, pierdzielnąłem panoramkę i zacząłem zjeżdżać żółtym szlakiem w stronę Zakrętu Śmierci. Szlak łatwy, ale przyjemny i jechało mi się zajebiście. Mam wrażenie, że jeszcze nigdy tak szybko tamtędy nie zjechałem. Jechało mi się aż tak dobrze, że aż zacząłem się zastanawiać czy:
a) jazdy na rowerze się nie zapomina i zajebisty zjazd jest po prostu logiczną kontynuacją rozwoju umiejętności wraz z przejechanymi w górach kilometrami,
b) rower którym jechałem, miał największy skok, najłagodniejszy kąt główki i najbardziej zaawansowane konstrukcyjnie zawieszenie, ze wszystkich,którymi tędy jechałem i pozwalał naprawdę popierdzielać w dół szybciej niż na innych,
c) jechałem jak emeryt, ale z racji długiej przerwy w jeżdżeniu po górach, miałem wrażenie że wchodzę w nadświetlną...
Nigdy się nie dowiem, choć obawiam się, że "c"...

Po dotarciu do Zakrętu śmierci postanowiłem dalej jechać żółtym szlakiem w dół. Do tej pory miałem okazję pojechać nim tylko kawałeczek, a do tego w górę. Okazało się, że w dół jest sympatycznie i szybko, z odpowiednią dawką kamieni i korzeni, by się nie nudzić.

Skały

Trafiła się nawet taka jakby naturalna banda.

Na żółtym szlaku

Zabawa na zjeździe połączona z papierowymi Rocket Ronami musiała się w końcu skończyć snejkiem, więc miałem okazję wymienić sobie dętkę, podziwiając taki oto uroczy widoczek.

Na szlaku
Na szlaku © bendus
Stamtąd już tylko kawałeczek było do Piechowic. Z nich asfaltem uderzyłem do Cieplic i ostatecznie do centrum Jeleniej Góry, by tam wsiąść w pociąg i odzyskać trochę straconej wysokości, czyli wrócić do Szklarskiej Poręby.

Rower w pociągu

Stamtąd podjechałem sobie kawałek (prawie z powrotem do Stanisława... a choroba głównie w dół miało być) i jakimiś szlakami narciarstwa biegowego wróciłem do Jakuszyc.

Li i tyle. Niedziela to już powrót autem do Łodzi.
Powrót,który również przedłużyłem sobie, zaliczając po drodze sporo górskich dróg wszelakich, bo autem po górach też jeździ się świetnie. Tak sobie dokładałem, że kilometrów, że trafiłem ostatecznie w Góry Sowie, nad Jezioro Bystrzyckie i dopiero wtedy zacząłem normalny, nudny już powrót do domu.

Zapora
Rower: Dane wycieczki: 44.84 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Izerski klasyk ze zgonem.

Piątek, 2 września 2016 | dodano: 05.02.2017Kategoria Jakuszyce 2016, Z muzyką, Góry Izerskie, Góry, Te fajne
Jak w tytule - klasyka Gór Izerskich. Lajtowo raczej i bez eksperymentów, a i tak wystarczyło, by pod względem fizycznym mnie zniszczyć. Nie pomógł pewnie też fakt, że żarcie i picie na drogę, przez niedopatrzenie, zostało w pokoju. Jak mnie gdzieś po 20km zaczęło odcinać, to myślałem, że umrę. Całe szczęście udało się kupić jakieś żarcie i picie w schronisku pod Stogiem Izerskim (większość kasy też zostawiłem na kwaterze). Potem poszło lepiej i jakoś do Jakuszyc udało się wrócić z tarczą, a nie na niej :)









Audio również w stylu Synthwave...

Rower:[A] Moon Dane wycieczki: 39.57 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

The Vanishing Of Ethan Carter

Czwartek, 1 września 2016 | dodano: 05.02.2017Kategoria Jakuszyce 2016, Zerowy przebieg, Z muzyką, Góry Izerskie, Góry, Te fajne
Celem tego wyjazdu były Jakuszyce w Górach Izerskich, bo tylko tam była szansa, że rowerem będę jeździł, a nie ciągle pchał, z powodu braku formy. 
Ostatnią szansę, by wyrwać się na kilka dni z Łodzi, miałem w 2014 roku, więc wielkim wydarzeniem był już sam dojazd autem na miejsce. Z tej okazji to nie mogła być tylko nudna podróż autostradą/droga ekspresową. Każdą chwilę poza domem trzeba było wykorzystać w 100% .
Była więc jazda bocznymi drogami wijącymi się przez Pogórze Kaczawskie i zwiedzanie zapór na Bobrze.

Na pierwszym miejscu druga pod względem wysokości zapora w Polsce - zapora Pilchowice.

Wiąże się z nią w sumie ciekawa historia, bo o jej istnieniu dowiedziałem się z gry "Zniknięcie Ethana Cartera". W grze pojawia się wiele budowli z Dolnego Śląska, zaś same góry, w których rzecz się dzieje, mają wyraźnie sudecki charakter.

Stacja kolejowa na brzegu Jeziora Pilchowickiego. Ona też (w lekko zmienionej postaci) pojawia się w grze.


Perła Zachodu... na żywo mniej urokliwa niż to sobie wyobraziłem na podstawie oglądania zdjęć w internecie. Może dlatego, że na zdjęciach nie widać śmieci pływających w wodze :(




Ostatecznie, pod koniec dnia, dotarłem do "Leśniczówki" w Jakuszycach, która już wielokrotnie była moją kwaterą podczas rowerowych wypadów w Góry Izerskie.

...i nawet się Aerodeck załapał na zdjęcie :)

Ponieważ ostatnio mam fazę na Synthwave, czyli muzykę elektroniczną mocno inspirowaną latami 80-tymi, do posłuchania coś takiego:




Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: min/km, prędkość maks: min/km
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)