Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:52.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:26.19 km
Więcej statystyk

Podsumowanie roku 2013

Sobota, 4 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kolejny  (już siódmy) rok z bikestatsem zamykam z wynikiem tak kiepskim, że aż wypadałoby go przemilczeć. Najpierw była długa, trwająca do kwietnia zima, potem spóźnione i przez z ciągłymi deszczami wakacje, a przez resztę roku... sam właściwie nie wiem co.
Było też na szczęście kilka fajnych wycieczek w wesołym gronie i parę innych 'hajlajtów' (m.in. nadspodziewanie fajny wyjazd nad morze w maju).
Ale.. pora spojrzeć naprzód, w nowy 2014 rok i postarać się, żeby rowerowo był lepszy.

Ja w Lesie Łagiewnickim

Like a sir!

Sobota, 4 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kolejne wieczorne śmiganie. Dzisiaj tylko z Siwym, więc powiedzmy, że kameralnie.
Zbiórka przy Castoramie na RDG a potem kurs na bar "Modrzewiak" z zaliczeniem niebieskiego szlaku. Na miejscu fotelowa loża dla VIP'ów i kila złotych na głowę, a powrót w nastrojach iście szampańskich przez Jagody i kaloryfer.

Zdjęcia robiłem, ale powiedzmy, że nie było warunków, żeby wyszły, więc nie wyszły :)

Zamiast zdjęć, Circle Takes the Square w wersji live, czyli znacznie lepiej

Baptism by sausage

Środa, 1 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Z muzyką
napisać podsumowanie roku 2013, ale zanim zabrałem się za nie, nadarzyła się okazja zainaugurować rowerowo rok 2014.
Razem z IząMarcinemMateuszem wybraliśmy się na ognisko. Spotkaliśmy się na Placu Słonecznym i stamtąd pojechaliśmy w rejon "Kaloryfera", by na pobliskiej górce ochrzcić nowy rok kiełbasą na ciepło.
Właściwie to ta wycieczka miała odbyć się wczoraj, czyli w Sylwestra, ale padająca około 22 mżawka zniechęciła nas i nie wyszło.
Dzisiaj natomiast wszystko przebiegło zgodnie z planem, czyli nauka z tego prosta: co się odwlecze, to nie uciecze :)


Ognisko na powitanie nowego roku

Ognisko na powitanie nowego roku

...i zgodnie z tą nauką, podsumowanie roku tez zrobię. Tylko później :)

A tak poza tym przypomniała mi się moja największa muzyczna miłość z mniej więcej 6-7 klasy podstawówki, czyli Sisters of Mercy. Posłuchałem sobie trochę i dochodzę do wniosku, że:
a) już jako szczyl miałem zajebisty gust, bo...
b) SoM byli bezgranicznie zajebiści i trzeba do nich powrócić
c) nie dziwię się, że nie miałem wtedy zbyt wielu kolegów, bo chyba niezbyt wielu 12 latków miało wówczas takie upodobania muzyczne :P