Dookoła Tatr - dzień 3 - "Bój to będzie ostatni, Krwawy skończy się trud,..."
Niedziela, 28 maja 2023
· Komentarze(1)
Kategoria Dookoła Tatr 2023, Góry, Tatry, Te fajne
Dzień, którego się trochę obawiałem. W nogach już ponad 200km, a przed nami koło stu kilometrów i do tego konieczność przebicia się przez Magurę Spiską. Mogło być ciężko.
Zaczęło się lajtowo, ścieżką rowerową do Białej Spiskiej, a potem dalej do Zdziaru. Tam zjedliśmy wczesny obiad, by zgromadzić kalorie na pojazd i zaczęliśmy wspinaczkę. Było monotonnie, dość wolno i nudno (jak to podjeżdżanie na asfalcie), ale mimo wszystko całkiem znośnie. Cały czas jednak czekałem na tą ścianę nie do pokonania... a ona się nie pojawiła. Wjechaliśmy na 1125mnpm i zaczął się szaleńczy zjazd z prędkościami rzadko poniżej 50km/h, aż do wsi Osturňa. Potem znów trochę podjeżdżania na Hanušovské sedlo i dalej już tylko w dół przez Hanuszowce i Starą Spiską Wieś aż do Polski, pod zaporę w Niedzicy.
Ostatecznie przeprawa przez góry, której tak się obawiałem okazała się całkiem spoko.
Z Niedzicy spokojnie (nie licząc dość groźnie wyglądającej gleby kolegi), trasą Velo Dunajec pomknęliśmy do Nowego Targu, gdzie zostawiliśmy busa.
I tyle. Udało się.
Przez trzy dni przejechaliśmy łącznie 323,52 km i pokonaliśmy ca. 3500m przewyższenia.
Nie sądziłem, że dam radę, bo od kilku ładnych lat bardzo mało jeździłem, ale okazało się, że z odpowiednim nastawieniem i w dobrym towarzystwie wszystko jest możliwe :)

Ratusz w Kieżmarku

Tatry i rzepak - taki trochę Leitmotiv tego wyjazdu.

"Przprawa" przez Poprad.

Tatry, ale tym razem już za Białą Spiską

Wjeżdżamy do Zdziaru.

Ždiarsky Dom

Widoczek przy obiedzie.

Widok z podjazdu na Hanušovské sedlo.

Widać Trzy Korony - jesteśmy u kresu drogi.

Zamki w Niedzicy i Czorsztynie widziane z zapory na Jeziorze Czorsztyńskim.

Juczne "konie"

Jezioro Czorsztyńskie widziane z trasy Velo Dunajec


Ostatnie kilometry przez Nowym Targiem.
Zaczęło się lajtowo, ścieżką rowerową do Białej Spiskiej, a potem dalej do Zdziaru. Tam zjedliśmy wczesny obiad, by zgromadzić kalorie na pojazd i zaczęliśmy wspinaczkę. Było monotonnie, dość wolno i nudno (jak to podjeżdżanie na asfalcie), ale mimo wszystko całkiem znośnie. Cały czas jednak czekałem na tą ścianę nie do pokonania... a ona się nie pojawiła. Wjechaliśmy na 1125mnpm i zaczął się szaleńczy zjazd z prędkościami rzadko poniżej 50km/h, aż do wsi Osturňa. Potem znów trochę podjeżdżania na Hanušovské sedlo i dalej już tylko w dół przez Hanuszowce i Starą Spiską Wieś aż do Polski, pod zaporę w Niedzicy.
Ostatecznie przeprawa przez góry, której tak się obawiałem okazała się całkiem spoko.
Z Niedzicy spokojnie (nie licząc dość groźnie wyglądającej gleby kolegi), trasą Velo Dunajec pomknęliśmy do Nowego Targu, gdzie zostawiliśmy busa.
I tyle. Udało się.
Przez trzy dni przejechaliśmy łącznie 323,52 km i pokonaliśmy ca. 3500m przewyższenia.
Nie sądziłem, że dam radę, bo od kilku ładnych lat bardzo mało jeździłem, ale okazało się, że z odpowiednim nastawieniem i w dobrym towarzystwie wszystko jest możliwe :)

Ratusz w Kieżmarku

Tatry i rzepak - taki trochę Leitmotiv tego wyjazdu.

"Przprawa" przez Poprad.

Tatry, ale tym razem już za Białą Spiską

Wjeżdżamy do Zdziaru.

Ždiarsky Dom

Widoczek przy obiedzie.

Widok z podjazdu na Hanušovské sedlo.

Widać Trzy Korony - jesteśmy u kresu drogi.

Zamki w Niedzicy i Czorsztynie widziane z zapory na Jeziorze Czorsztyńskim.

Juczne "konie"

Jezioro Czorsztyńskie widziane z trasy Velo Dunajec


Ostatnie kilometry przez Nowym Targiem.
