Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:73.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:24.39 km
Więcej statystyk

That's it, that's all

Niedziela, 31 marca 2013 · Komentarze(0)
Od kilku lat staram się iść na rower w weekend wielkanocny. Czasem pogoda była lepsza, czasem gorsza, ale takiego czegoś jak dziś, to naprawdę jeszcze nie było. Sypnęło śniegiem tak, jak chyba jeszcze ani razu tej zimy. Mimo to wybrałem się na chwilę do Zgierza, podrzucić Siwemu jakieś śrubki. Droga "do" była tragiczna, bo było pod wiatr i śnieg zalepiał mi okulary. Z powrotem komfortowo i prawie przyjemnie, tylko ślisko, bo wiosenna zima zaskoczyła drogowców :)



Zdaję sobie sprawę, że ostatnio jakość zdjęć na tym blogu poleciała na pysk, walnęła w beton, przebiła się i jest obecnie gdzieś w drodze do Chin, ale obiecuję, że jak pogoda się poprawi, to będą lepsze zdjęcia z normalnego aparatu :)

Na pocieszenie link do teaser'a "That's it, that's all".
Nie jestem fanem snowboardu, ale ten film polecam, bo jest trochę jak taki "Life Cycles" na śniegu. Nie tylko nak*wianie, ale też świetne zdjęcia. Nawet sam teaser polecam oglądać na pełnym ekranie i po przełączeniu na wyższą jakość.
Do rowerowych filmów linków nie wrzucam, bo przy takiej pogodzie za oknem nie aż nie wypada.

Wiosna taka po wuju

Niedziela, 24 marca 2013 · Komentarze(0)
Z dupy taka wiosna. Na rower ciągnie, ale nie za wszelką cenę. Na zimnie, a przede wszystkim po śniegu średnio chce mi się jeździć. Gdyby nie fakt, że kilka dni temu odsłonięto kolejny pomnik w ramach projektu Łódź Bajkowa, to stanowczo wybrałbym kiszenie się w domu. Skoro jednak pomnik Ćwirka jest, to wypadało go zobaczyć i zrobić zdjęcia. Zobaczenie się udało, a ze zdjęciami za bardzo nie wyszło, bo nie włożyłem karty do aparatu:/



Z zimy to tylko taka zaleta, że wszędzie stojaki na rowery się porobiły :)

Przebudzenie?

Niedziela, 3 marca 2013 · Komentarze(0)
Bardzo trudno po przespanej zimie wsiąść wreszcie na rower, ale w końcu trzeba, zwłaszcza, że zima już raczej na wychodnym. Pierwotnie miało być asfaltami, ale okazało się, ze rowery na szosę wymagają "drobnego" serwisu po śnie zimowym i niestety nie podołają. Ostatecznie wsiedliśmy na górale, ale niczym pipki najgorsze męczyliśmy je głównie po asfalcie. Marysia ciągnęła raczej do Łagiewnik, ale w lasach raczej jeszcze syfnie. Resztki śniegu są ok, ale błota to nie znoszę i po krótkim epizodzie w rejonie Arturówka zarządziłem odwrót.





Na pożegnanie niedzieli kolejna odsłona z najnowszego albumu Cult of Luna

<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WPJoge1wDs4"> <embed src="http://www.youtube.com/v/WPJoge1wDs4" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>