Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:22.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:22.50 km
Więcej statystyk

Singletrack Jakuszyce + kot. Nie zapominajmy o kocie.

Czwartek, 27 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Tosia koniecznie chciała odwiedzić park linowy w Szklarskiej Porebie, a ja koniecznie nie chciałem go odwiedzać. W efekcie odwiozłem moje obie Panie do Szlarskiej, a sam pojechałem do Jakuszyc, gdzie zostawiłem auto na parkingu i zaliczyłem Singletrack Jakuszyce, czyli trasę rowerową nr 14. 
Po kilku wycieczkach z Tosią na holu, jadąc bez dodatkowego ciężaru miałem wrażenie, że rower nic nie waży, a podjazdy robią się same. Do tego, z racji środka tygodnia i wczesnej pory, miałem trasę tylko i wyłącznie dla siebie, więc jechało się świetnie. 

Widok na Karkonosze

Singletrack Jakuszyce

Singletrack Jakuszyce

On-One 45650b

Zrobiłem pętelkę, i gdy przy aucie rozważałem przejechanie jej jeszcze raz, odebrałem telefon od Marysi. Okazało się, że zaliczywszy park linowy, wybrały się do wodospadu Szklarki i gdzieś po drodze, w lesie, przybłąkał się do nich kot. 

Góski kot

W efekcie, zamiast jechać drugi raz na singla, pojechałem autem do sklepu po transporterek dla kota, potem do weterynarza itp.
Skończyło się tak, że wracając z wakacji zabieraliśmy nie tylko wspomnienia i zdjęcia, ale również czarnego kota (a właściwie kotkę).

Singletrack Zajęcznik

Środa, 26 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Singletrack Zajęcznik z Tosia na holu. 
Pogoda stanowczo nie dopisała - kilka razy zmoczył nas deszcz i zrobiło się nieprzyjemnie zimno. 
Łatwa trasa miała dać okazje Bejbokowi, by pośmigać samodzielnie, ale z racji pogody cała trasa była na holu i ogólnie chyba średnio się Jej podobało.

Na świeradowskich singlach

Śnieżne Kotły z buta (I z wyciągu. I z auta też)

Wtorek, 25 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Na wyjazdach z Bejbokiem, rower trzeba przeplatać innymi zajęciami, żeby Bejboka nie zniechęcić. Padło na wycieczkę pieszą.
Na pokładzie srebrnego Aero pojechaliśmy do Szkalrskiej Poręby i wjechaliśmy na Szrenicę. 
Na górze pizgało jak w kieleckiem, a do tego tłumy były tak niesamowite, że aż się mózg lasował. Mam nadzieję, że jak się już cała ta pandemia skończy, to ludzie znów polecą sobie do tych swoich Hurgad i innych Egiptów, a ja, plebejusz i prostak znów będę miał trochę luzu w górach ;)
Pierwotnie chciałem ze Szrenicy pójść do Wodospadu Panczawy, po czeskiej stronie granicy, ale jakoś po drodze plan się zmienił i w końcu skończył się na Śnieżnych Kotłach. Tam też tłum dziki i mam nadzieję, że... patrz poprzedni akapit.
Powrót tą samą drogą, ale teraz musiałem Potomstwo na placach targać, więc wysiłek z deka większy jakby. Pamiętajcie, przyszli rodzice: jak dziecko pięcioletnie mówi, że przejdzie całą drogę samo, to jest to bullshit! :)

Śniezne Kotły

Widok na Śniezne Kotły i Łabski Szczyt

Fear my l33t hat!! Targanie Bejboka

Widok z wyciągu na Szrenicę

Na górskie naleśniki

Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Kolejne górskie wakacje z Progeniturą, ale pierwszy raz z rowerkiem "pedałkowym".
Na początek, familijny klasyk - naleśniki w Chatce Górzystów.
Żeby tam dotrzeć, trzeba było władować się jakoś na Stóg Izerski. Pomogliśmy sobie wyciągiem, ale już dojazd z centrum Świeradowa do dolnej stacji mnie zabił - ponad 30 kg na holu robi swoje i prawie wyplułem na podjeździe płuca.
Potem poszło już lepiej i powtórki ze zgonu nie było. Na szczęście.
Młodzież radziła sobie świetnie i jedyny problem był taki, że paszcza się jej nie zamykała. W przyczepce tak Jej nie było słychać, a teraz jechało się jak z włączonym radiem, które nadaje wyjątkowo absurdalną audycję :)

Zgon

Przegubowiec w akcji

Matka i córka

Hala Izerska

Przegubowiec

Trójwieś i przyległości

Sobota, 15 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Bejbok na wakacjach, wiec była wspaniała okazja na wycieczkę z Jaśnieżoną. Na pokładzie ŁKA podjechaliśmy do stacji Zgierz Kontrewers, a potem snuliśmy się po lasach w rejonach Grotnik, Jedlicza i Ustronia. Zalany las w Grotnikach

Rodzice harcują, gdzy dziecka nie czują (part 2)

Niedziela, 2 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Dzień wcześniej postanowiliśmy z Jaśnieżoną, że korzystając z tymczasowego stanu bezbejbokowego, pojeździmy w terenie mniej równinnym.
Padło na Ślężę, bo.. No bo ponieważ.
Siedząc wieczorem nad mapą, uznałem jenak, że skoro już i tak jedziemy taki kawał autem, to w Góry Sowie jest niewiele dalej. W efekcie zaliczyliśmy 600km samochodem, żeby wjechać sobie na Wielką Sowę (i przede wszystkim zjechać z tejże).
I było warto.







Jakby się człowiek nie prężył, żeby oddać na zdjęciu wrażenie prędkości, to i tak na płaskim szuterku wyjdzie słabo... Ale musiała spróbować :D

Rodzice harcują, gdzy dziecka nie czują (part 1)

Sobota, 1 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Babcia zabrała Tosię na wywczas, więc mogliśmy iść na "normalny" rower, jak za czasów dawnych i minionych.
W którymś momencie podczas tej wycieczki, zrodził się pomysł na jakże rozsądny i ze wszech miar uzasadniony sposób spędzenia niedzieli. (o tym więcej w części drugiej)