Dookoła Tatr - Powtórka - Dzień 2

Piątek, 20 czerwca 2025 · Komentarze(0)
Dzień drugi objazdu Tatr z Żoną. Tutaj tez wprowadziłem dużo zmian względem poprzedniego razu. Chciałem odpuścić sobie Poprad i Kieżmark i Białą Spiską (bo ten rejon był raczej nudny), a zamiast tego odwiedzić Štrbské Pleso i Popradské pleso.
Ruszyliśmy po skromnym śniadaniu i mniej więcej trzymając się oficjalnej trasy SWT dojechaliśmy do Szczyrby. Po drodze był nieodzowny postój w Ranč Kráľova Lehota w dolinie Czarnego Wagu i jazda starą trasą kolei leśnej. Wjeżdżamy w Niżne Tatry

Stary most kolejowy w dolinie Czarnego Wagu

Szosa w dolinie Czarnego Wagu

Podjazd w stronę Szuniawy

Pożegnanie z Niżnymi Tatrami

Widok na Tatry i wieś Szczyrba z okolic Szuniawy

Na podjeździe do Szuniawy zacząłem mieć rozterki natury moralnej - czy uczciwie młynkować do Szczyrbskeigo Jeziora, czy skorzystać z dojazdu koleją. Za rozwiązaniem drugim przemawiało kwękanie żony, oraz fakt, że jedzie się najprawdziwszą koleją zębatą, czyli czymś co w naszej części świata należy do rzadkości. 

W stronę Tatr

W stronę Tatr

Gdy za Szuniawą opuściliśmy trasę SWT, skręciliśmy na zachód i zaczęło wiać jak skurczysyn, wątpliwości same się rozwiały i w Tatrzańskiej Szczyrbie wsiedliśmy w pociąg :)

Jazda trwała bodajże 11 minut i kupiła nam około 400metrów przewyższeń.
Na górze ubraliśmy się w grubsze rzeczy, bo na tej wysokości już nie było upału, zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Chciałem objechać dookoła jezioro, ale wszędzie były zakazy jazdy rowerem, więc to się niestety nie udało. Poczłapaliśmy kawałek brzegiem, zrobiliśmy kilka zdjęć i pojechaliśmy dalej.

Štrbské Pleso

Podjazd na Popradské pleso

Spodziewałem się, że podjazd nad Popradzki staw będzie katorgą, a był po porstu... nudny. Owszem sapałem jak lokomotywa, ale w sumie nie było nigdzie ryzyka, że zacznę wygładzać z buta. 

Popradské pleso

Popradské pleso

Na górę dotarliśmy niestety dość późno, gdy słońce schowało się już za górami. A może za chmurami... Tak czy siak wszystko było w cieniu, było zimno i widoki niestety były mocno ograniczone. Rozgrzeliśmy się herbatą i zaczęliśmy ostatni etap dzisiejszego dnia. Przed nami było ponad 20km zjazdu i około 600m wysokości do stracenia. Dość powiedzieć, że za dużo się nie napedałowaliśmy :) Kiedyś zżymałbym się, że tyle podjeżdżania, a zjazd po asfalcie, ale teraz (dwa dni przed 43. urodzinami) po prostu cieszyłem się, że rower sam jedzie.

Cesta Slobody

Momentami, jak asfalt za bardzo się znudził, zjeżdżaliśmy na dróżkę wiodącą wzdłuż szosy, by urozmaicić sobie trochę jazdę. czasem była tam utwardzona nawierzchnia, a czasem zmieniała się w fajny singletrack. Gównie jednak popylaliśmy szosą, bo tak było najefektywniej. 
Nocleg mieliśmy w Tatrzańskiej Leśnej - wielka łazienka, sypialnia wielka jak sala balowa i tylko nie udało się nam po drodze znaleźć czynnego sklepu i nie mieliśmy za bardzo żarcia. W efekcie trzeba było pójść spać bez kolacji, śniąc o wykupionym na rano śniadaniu.

Dookoła Tatr - Powtórka - Dzień 1

Czwartek, 19 czerwca 2025 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Po dwóch latach powróciłem na Szlak Wokół Tatr. Tym razem jednak w towarzystwie Jaśniemałżonki™. 
W  środę po pracy pojechaliśmy autem do Nowego Targu i w czwartek rano, wyruszyliśmy w drogę.
Początek, z Nowego Targu do granicy ze Słowacja niesamowicie mi się tym razem dłużył. i dopiero po słowackiej stronie zaczęło się robić fajnie. Przejechaliśmy się odcinkami, które z przeróżnych powodów zostały poprzednio ominięte. Były tam takie perełki jak odcinek  SWT wzdłuż Orawy przed Niżną (na pierwszym zdjęciu) czy znaleziony przeze mnie na jakiejś mapie, świetny singielek między wsiami Krivá i Dlhá nad Oravou (z niego nie ma zdjęć, bo żal się było zatrzymać).
Szlak na brzegu Orawy


Szlak w dolinie Orawy

Dojechaliśmy do Zamku Orawskiego, lecz tym razem odpuściliśmy sobie zwiedzanie. 
Zamek Orawski

Kawałek, za zamkiem, zaliczywszy palący hamulce zjazd przez pole, odbiliśmy na drugi brzeg Orawy i na dłużej opuściliśmy oficjalną trasę SWT. 
Zjazd do wsi Kňažia

Zamiast zjeżdżać do Dolnego Kubina, a następnie wspinać się przez Vyšný Kubín, Leštiny i Osádkę, podjechaliśmy przez Pucov i Pokryváč...
Pucov

Droga między wsiami Pokryváč i Osádka

...by dotrzeć na Bačov stolec. Rozciąga się stamtąd świetny widok na Mała i Wielką Fatrę oraz Pogórze Orawskie. Trochę tam posiedzieliśmy, porobiliśmy zdjęcia a potem już praktycznie bez postojów, pojechaliśmy do Liptowskiego Mikułasza, gdzie mieliśmy wykupiony na dziś nocleg. 
Widok

Bačov stolec

Mała Fatra widziana z okolic Malatiny

Przydrożny krzyż powyżej Malatiny

Kosmici i obiad.

Niedziela, 15 czerwca 2025 · Komentarze(0)
Kategoria Z Tosią
Z Jasnieżoną i z progeniturą na obiad w Kolumnie. Po drodze zahaczyliśmy o "Tajną Bazę UFO" w Charbicach Dolnych. Trafiła nam się nie lada gratka, bo zobaczyliśmy start latającego spodka :)

Start latającego spodka w

M. i A.

"Czarny Staw"

Niedziela, 11 maja 2025 · Komentarze(0)
Kategoria Trójwieś, Z Tosią
Uczestnicy
Ośmioosobową, trójwiejską grupą na obiad w "Czarnym Stawie". 
"Troszkę" czułem wczorajszy wyścig i tym razem to ja przez sporą część wycieczki obstawiałem tyły.

Gravel po łódzku 2025

Sobota, 10 maja 2025 · Komentarze(0)
Po raz kolejny wystartowałem w wyścigu "Gravel po łódzku". W tym roku trasa urosła do 250km, więc w moim przypadku nie było mowy o jakimkolwiek ściganiu - był jeden prosty cel: przeżyć.
Na początku było całkiem nieźle W Lesie Łagiewnickim wszystkie podjazdy zrobiłem na kołach, czasem kogoś wyprzedzając, bawiąc się na zjazdach itp. a potem...
Jak zwykle pary starczyło na jakieś 70-80km. Później była już tylko walka z własną słabością i audiobooki :)
W rejonie Łasku, mając na liczniku 130km, podjąłem decyzję o zjechaniu z trasy i zakończeniu zabawy. Szamając hot-doga na stacji benzynowej wyliczyłem sobie trasę do bazy zawodów (w końcu tam zostało auto) i okazało się, że to też spory kawałek, więc uznałem, że jadę dalej. To była dobra decyzja, bo trochę później złapałem "drugi oddech" i gdzieś tak do dwusetnego kilometra jechało mi się nawet przyjemnie. Potem znów "zaczęły się schody", ale na tym etapie nie wypadało już odpuścić. Tragiczne okazała się sama końcówka - temperatura spadła do 0,5 - 1°C i zaczęła się jazda zygzakiem od pobocza do pobocza, bo organizm zaczął już bardzo wyraźnie protestować. 
Ostatecznie udało się jednak dojechać do mety z czasem 17:42:24 (15:49:37 jazdy), co o dziwo nie było ostatnim czasem :)
Zgodnie z ogłoszonymi oficjalnymi wynikami, mój końcowy wynik to 99/123 (M/93)


Kolejne zdjęcie z trasy GPŁ 2025. Również od Łukasza Sompolińskigo
Zdjęcie autorstwa Łukasz Sompoliński - Fotografia

Jeziorsko

Sobota, 3 maja 2025 · Komentarze(0)
Przedobiednia setka nad Jeziorsko. Trasa raczej nudna i bez atrakcji - chodziło tylko o nabicie kilometrów. Odpaliłem sobie audiobooka i jakoś zleciało :)

Zalew Jeziorsko

Kościół pw. św. Marka Ewangelisty w Siedlątkowie

Zbiornik retencyjny w Górze Bałdrzychowskiej

Kaczawskie Singletracki

Czwartek, 1 maja 2025 · Komentarze(0)
Kategoria Góry, Z Tosią
Uczestnicy
Z okazji 1. maja wywiozłem rodzinę na Kaczawskie Singletracki i kazałem na rowerach jeździć. Auto zostawiliśmy w Gozdnie i zaliczyliśmy kolejno trasy "Pod Grzybkami", "Dwa Wąwozy", a potem "Gozdno 1". Z ostatniej trasy zjechaliśmy na żółty szlak, który zaprowadził nas do "Młyna Wielisław". Tam napełniliśmy brzuszyska i podzieliliśmy grupę - Panie zostały i jadły deser, a ja wróciłem do Gozdna po auto i zgarnąłem je spod restauracji.
Single Kaczawskie są dość średnio oceniane, bo wg. endurowych wymiataczy wieje od nich nudą, ale mi sie podobało. Trudność w sam raz na rodzinną wycieczkę, a poza jestem od dawna zakochany w zapomnianych, dolnośląskich wioskach, pełnych śladów dawnej, niemieckiej historii.

Zdjęcia głównie z szutrowego powrotu z Sędziszowej do Gozdna, ale jakoś na singlach nie było okazji na robienie zdjęć. 

Widok z wieży widokowej na Górze Zawodna


Wieża widokowa na Górze Zawodna

Na trasie Gozdno 1

Gdzieś na trasie Gozdno 1

Kanał młyński w Sędziszowej

Fragment Organów Wielisławskich

Droga między Sędziszową a Gozdnem

Droga między Sędziszową a Gozdnem

Po Grudzie Bike Race

Sobota, 26 kwietnia 2025 · Komentarze(0)
Kategoria Wyścig
Z Jaśniemałżonką™ wystartowaliśmy na krótszym dystansie "Po Grudzie Bike Race", którego trasa wiodła po okolicach Zalewu Sulejowskiego. 
Wyścig ukończyliśmy - 69/109 (z czasem 6h 0min) ja i 71/109 (z czasem 6h 1min) Jaśniemałżonka™, która była 7. w klasyfikacji kobiet.
(czas w statsach to czas jazdy)

Na starcie Po Grudzie Bike Race


Po Grudzie Bike Race - Short 100

W.Sobota

Sobota, 19 kwietnia 2025 · Komentarze(0)
Kategoria Z Tosią
Uczestnicy
Świąteczna wizyta u szwagra w Rydyznkach. Żeby to nie był dzień całkiem stracony, pojechaliśmy rowerami. Pierwotnie plan zakładał powrót pociągiem z Pabianic, ale rozkład był tak kiepski, że skończyło się na pedałowaniu w obie strony. Młodą w drodze powrotnej zostawiliśmy na przechowanie u Babci, więc Jej przejechany dystans, to około 65km. 
Nam zabrakło tych sześciu kilometrów z hakiem do setki i nawet był plan, by dokręcić kawałek po lesie koło domu, ale zrobiło się chłodno i plan upadł :)
Droga wzdłuż Neru

Dobrzynka wśród zabudowań dawnej Fabryki Braci Baruch