Setka do obiadu
Niedziela, 17 czerwca 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Łódź i okolice
Czteroosobowa (ja, Marysia, Siwy i Mateusz), szosowa wycieczka na obiad. Miało być trochę bliżej, a wyszło trochę dalej (i momentami trochę szybciej).
Na szczęście olbrzymie porcje smacznego żarła w Kruszowie pozwoliły zregenerować się po drodze "tam" i nabrać siły na drogę "z powrotem".
Na zakończenie jeszcze piwko "u Józka".

Porcje były takie duże, że tym, czego nie udało nam się zjeść najadłyby się pewnie jeszcze ze dwie osoby.

Zdjęcia wyżery przed tym, jak się do niej dorwaliśmy są u Mateusza, więc nie będę dublował.
W drodze powrotnej spotkaliśmy przemiłego pieska, którego prawie spakowaliśmy do plecaka, by zabrać go do domu.



Na szczęście olbrzymie porcje smacznego żarła w Kruszowie pozwoliły zregenerować się po drodze "tam" i nabrać siły na drogę "z powrotem".
Na zakończenie jeszcze piwko "u Józka".

Porcje były takie duże, że tym, czego nie udało nam się zjeść najadłyby się pewnie jeszcze ze dwie osoby.

Zdjęcia wyżery przed tym, jak się do niej dorwaliśmy są u Mateusza, więc nie będę dublował.
W drodze powrotnej spotkaliśmy przemiłego pieska, którego prawie spakowaliśmy do plecaka, by zabrać go do domu.



