Wycieczka za 200zł... prawie :)
-
DST
55.89km
-
Sprzęt [A] Prophet
-
Aktywność Jazda na rowerze
Umówiłem się z Siwym na krańcówce autobusowej na Szczcińskiej, a potem przez Las Okręglik ruszyliśmy w kierunku Lasu Łagiewnickiego. Na początku jeszcze nawet była uczciwa jazda, ale odkąd nad stawami w Arturówku zabraliśmy się za montowanie w rowerze Swiego ex-marysiowego Eastona, wyjazd zmienił się w relaksacyjną, piwno-kiełbasianą eksplorację lasu.
W którymś momencie, tak gdzieś po kiełbasie z frytkami i między drugim a trzecim piwem, spotkaliśmy się z Irminą i Mateuszem, by przeprowadzić terenowy chrzest roweru tej pierwszej. Ponieważ Ravena Poison już terenowo ochrzczony, to był to dla niego kolejny jakiś sakrament. Nie wiem jeszcze tylko, czy to było kapłaństwo czy małżeństwo. Nieważne :)
Na koniec jeszcze mały epizod ze Strażą Miejską, która pragnęła wręczyć mi za brak lampek karnecik na 200zł, ale dzięki bogu udało się jakoś tego uniknąć. Trochę mi się należało, ale na swoją obronę powiem tylko, że akurat ulica którą jechaliśmy była zamknięta dla ruchu samochodowego. No i tyle.
Cała ekipa na punkcie widokowym w Dobrej. Mnie na zdjęciu reprezentuje plecak.
Ponieważ na poprzedniej fotce Raven się schował za Siwym, to tutaj w całej okazałości, wraz z Prophetem.
Kategoria Łódź i okolice