To już nie "tlababaw"
Piątek, 20 kwietnia 2018
· Komentarze(0)
Mimo ładnej pogody, ostatnio nie było okazji, by pojeździć. Złożyło się na to wiele czynników, z których niepoślednim był fakt, że jakieś półtora tygodnia temu bejborzysko złamało sobie stopę.
Teraz już sprawy trochę się uspokoiły i można było, w ramach zabawiania małej kuternogi, władować Ją do przyczepki i wywieźć na jakiś plac zabaw. Z gipsem nie mogliśmy na miejscu zbyt wiele zdziałać, ale nawet huśtawka dała Młodej dużo radości.
Potem mała rundka tu i ówdzie, a potem lody, dla ukojenia duszy ;)
A na zdjęciu, kolejny wypełniacz czasu, który konkuruje z rowerem - budowany na działce domek dla bejbora. Ofc nieukończony jeszcze.

Teraz już sprawy trochę się uspokoiły i można było, w ramach zabawiania małej kuternogi, władować Ją do przyczepki i wywieźć na jakiś plac zabaw. Z gipsem nie mogliśmy na miejscu zbyt wiele zdziałać, ale nawet huśtawka dała Młodej dużo radości.
Potem mała rundka tu i ówdzie, a potem lody, dla ukojenia duszy ;)
A na zdjęciu, kolejny wypełniacz czasu, który konkuruje z rowerem - budowany na działce domek dla bejbora. Ofc nieukończony jeszcze.
