"Trochę dalej"...

Niedziela, 20 maja 2018 · Komentarze(2)

Nastały takie czasy, że o wycieczce ca. 35 km mówi się, że "było trochę dalej"... cóż.. c'est la vie...
  Pojechaliśmy trochę okrężną drogą do Lasu Łagiewnickiego, zjedliśmy a jakiejś "stalłacji" i ostatecznie wylądowaliśmy w Arturówku na placu zabaw. No i oczywiście, pod koniec, na lodach na Teo.
 Największa atrakcją były odcinki, gdy młoda wskakiwała na swój rowerek biegowy i zaiwaniała razem z nami. Praktycznie nie zostało już ani śladu po "pozłamaniowym" kuśtykaniu i momentami, z górki, osiągała nawet 15 km/h.

Rodzinnie do Arturówka

Na niebieskim szlaku

Obowiązkowe selfie

Plac zabaw

Marysia na Traktorowej

Przez piach

Komentarze (2)

U nas Młoda zasuwa na rowerku biegowym na tyle sprawnie (np. teraz wyszło łącznie blisko 5 km), że myśleliśmy już o kupnie czegoś z pedałami na zbliżające się trzecie urodziny. Po kilku przymiarkach w sklepie, doszliśmy jednak do wniosku, że jeszcze nie pora i choć często pojawia się pytanie o "pedały jak u mamy i taty", to z tym krokiem jeszcze z rok pewnie poczekamy.

bendus 07:20 wtorek, 22 maja 2018

My czekamy na takie chwile jak u Was obecnie. Moja córka jeszcze nie jeździ na odpychaczu ale powoli sobie "chodzi" siedząc na siedzisku. Może pod koniec sierpnia ;)

19Piotras85 16:40 poniedziałek, 21 maja 2018
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!