bendus.bikestats.plblog rowerowy

avatar bendus
Jedlicze A

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

Moje rowery

GT Grade 78 km
Epic EVO 412 km
MotoRower 289 km
Supernormal 330 km
[A] Moon 180 km
[A] Mike 1113 km
[A] Canyon 116 km
[A] Zumbi 182 km
[A] Spitfire 104 km
[A] Chińczyk 2104 km
[A] 45650b 2709 km
[A] Tomac 2998 km
[A] Prophet 3754 km
[A] Enduro 903 km
[A] Poison 330 km
[A] Scraper 2525 km
[A] Amstaff 1239 km
ŁRP 249 km
[A] Kryptoszosa 656 km
[A] Mongoose
[A] Stevens 310 km
[A] Mieszczuch 632 km
[A] Marin 1479 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bendus.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:4267.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:11
Średnia prędkość:17.11 km/h
Maksymalna prędkość:37.90 km/h
Suma podjazdów:614 m
Liczba aktywności:115
Średnio na aktywność:37.11 km i 5h 17m
Więcej statystyk

Izerskie naleśniki.

Środa, 25 sierpnia 2021 | dodano: 07.09.2021Kategoria Te fajne, Góry, Góry Izerskie, Świeradów-Zdrój 2021, Z Tosią
Tosia spytana o najlepsze wspomnienie z zeszłorocznych wakacji odpowie, że opychanie się naleśnikami w Chatce Górzystów (I kot. Nie zapominajmy o kocie). Nic dziwnego, że już gdzieś od wiosny pytała, czy podczas tegorocznego wyjazdu też na nie pojedziemy.
Pojechaliśmy.
Autem podjechaliśmy do Jakuszyc i tam przesiedliśmy się na rowery. Do Rozdroża pod Cichą Równią ciągnąłem Tosię na holu. Potem śmigała już sama.

Z rozdroża pojechaliśmy niebieskim szlakiem. Na początku jest to szutrówka, ale potem szlak odbija w las i robi się fajny - zmienia się w kamienistą ścieżkę, a co chwilę wskakuje na drewniane kładki. Nie sądziłem, że Tosia da tam radę przejechać, ale miło mnie zaskoczyła. Przejechała całość, sprowadzając rower jedynie z uskoków na końcu kładek.

Kładki na Konnej Ścieżce

Marysia nigdzie nie sprowadzała.
Marysia

Ja też nie, ale stanowczo dziwnie jechało się na rowerze ze sztywnym widelcem.
Niebieski szlak - Konna Ścieżka

Niebieski szlak - Konna Ścieżka

Ostatecznie dotarliśmy na Halę Izerską, do Chatki Górzystów. 
Przez Halę Izerską

Powitały nas niesamowite tłumy. 
Zawsze w czasie ładnej pogody było tam sporo ludzi, ale teraz to naprawdę zakrawa o kpinę. Żeby kupić Tosi obiecanego naleśnika z jagodami, trzeba było odstać w kolejce bite półtorej godziny! Porażka.
Winię za to po części e-bike'i (czyli motorowery) #iblameebikes . Było ich tam więcej niż rowerów (zwykłych? analogowych? akustycznych?). Super łatwym szuterkiem do Chatki kulają się z silnikiem prawie wszyscy. Naprawdę żal patrzeć, jak na motorowerach podjeżdża no. para w wieku ca. 20-30 lat, przejechawszy drogę, którą spokojnie, bez wspomagania pokonują dzieci w wieku przedszkolnym. 
Ale nic to. Zjedliśmy naleśniki, i pojechaliśmy do "Orla".

Po drodze kilka fotek w stałych miejscach.
Hala Izerska

Izera

Za "Orlem" wycieczka się podzieliła. Marysia pojechała sobie boczkiem, żeby było trochę ciekawiej, szybciej i bez ciągłego "szczebiotu" progenitury, a ja z Tosią pojechałem asfaltem. Podpiąłem Ją sobie znów na hol i do auta już jechaliśmy jako zespół pojazdów. Pewnie Młoda tego nie wymagała, ale skoro wiozłem w góry (małe bo małe, ale zawsze góry) w pełni sztywny rower, tylko po to by móc przyczepić do niego hol, to zamierzałem coś choć przez chwilę poholować, do jasnej cholery :)
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 14.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Singletrack Świeradów-Zdrój - Zajęcznik

Niedziela, 22 sierpnia 2021 | dodano: 02.09.2021Kategoria Te fajne, Góry, Góry Izerskie, Z Tosią, Świeradów-Zdrój 2021
No i jesteśmy w górach (małych, bo małych, ale zawsze.
Na pierwszy ogień poszły single na Zajęczniku. Trasa łatwa, przyjemna i w sam raz nadająca się na sprawdzenie, jak Tosia sobie poradzi.
Okazało się, że radzi sobie całkiem świetnie. Holowałem Ją tylko na stromym odcinku asfaltowego podjazdu, a przez resztę czasu kręciła sama. 
I nawet chyba dobrze się bawiła.
Będą z Niej ludzie :)

Singletrack - Świeradów-Zdrój z Tosią
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 13.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Singletrack Glacensis - Bardo

Niedziela, 25 lipca 2021 | dodano: 28.07.2021Kategoria Te fajne, Góry, Góry Bardzkie
Bejbucz wyjechał wczoraj na wakacje z Babcią nr 1, więc my mieliśmy wolne. Wykorzystaliśmy je jadąc przez pół Polski, by spędzić niedzielę w górach.
Padło na Bardo i okoliczne singletracki. 
Przejechaliśmy Pętlę Łaszczową oraz Kłodzką i po wszystkim wróciliśmy do Łodzi.

Bardo i przełom Nysy Kłodzkiej widziane punktu widokowego na Obrywie Skalnym


Podjazd - Pętla Łaszczowa


Marysia podjeżdża na Pętli Łaszczowej

Na Pętli Łaszczowej

To kolejna wizyta na trasach stworzonych w ramach projektu Singletrack Galcensis i po raz kolejny mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony super, że cos takiego powstało i super, że można przejechać spora część gór otaczających Kotlinę Kłodzką po singlach, a nie szutrówkami. Momentami na trasach bywa ładnie, monetami nawet jedzie się przyjemnie. 
Z drugiej strony odnoszę czasem wrażenie, że przebieg ich planowała osoba o dość mglistym pojęciu o budowie tego typu tras. Niesamowicie trudno zachować na nich płynność jazdy, a nawet zjazdowe odcinki przerywane są bezsensownym dokręcaniem pod górę. W efekcie nawet na zjazdach trudno o jakikolwiek "flow". Przykładem tego może być trasa Niebieska Łaszczowa. Niby profil sugeruje rozrywkę na zjeździe, a w rzeczywistości uczciwa jazda w dół to może ostatnia ćwiartka, od Obrywu Skalnego. Tam jednak wychodzi na jaw kolejna bolączka tras, czyli mocno przeciętne wyprofilowanie zakrętów. Liczne agrafki są za ciasne, bandy na nich za niskie, kończące się za wcześnie, albo w ogóle ich brak :( 
Szkoda, bo mogłoby być super, a jest po prostu OK.
Rower:[A] Zumbi Dane wycieczki: 31.60 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Krótka rundka na zakończenie.

Sobota, 10 października 2020 | dodano: 11.11.2020Kategoria Góry, Masyw Śnieżnika, Międzygórze 2020, Te fajne
Prognozy pogody na trzeci dzień "rocznicowoślubnego" wyjazdu były raczej kiepskie. Na horyzoncie przewalały się czarne chmury i zanosiło się na niezgorszą ulewę. Wycieczka była więc króciutka i raczej bez postojów. Wjazd na Żmijowa Polanę, a potem szybki dojazd do Pętli Międzygórze i ognień w dół, zanim nie lunie.
Nie lunęło, ale znów podjeżdżać nam się nie chciało, bo jesteśmy starzy i leniwi :P

Fot nie było, więc tylko wodospad Wilczki, zaliczony na butach, wieczorowa porą.

Wodospad Wilczki wieczorową porą
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Singletrack Glacensis - Pętla Międzygórze

Piątek, 9 października 2020 | dodano: 10.11.2020Kategoria Góry, Masyw Śnieżnika, Międzygórze 2020, Te fajne
Odkąd ostatnio byliśmy w tych rejonach, zmieniło się sporo. Powstało np. kilkaset kilometrów singli w ramach projektu Singletrack Glacensis.
Sporym uchybieniem byłoby nie skosztować.
Dzień wcześniej, trasa wycieczki zahaczyła o Pętlę pod Śnieznikem, a dziś przyszła kolej na Pętlę Międzygórze.
Z racji dnia tygodnia, pory roku, pogody i epidemii, mieliśmy trasę tylko dla siebie.

Singletrack Glacensis - Pętla Międzygórze

Singletrack Glacensis - Pętla Międzygórze

Singletrack Glacensis & Specialized Rumor

Singletrack Glacensis - Pętla Międzygórze

Singletrack Glacensis - Marcinków

Masyw Śnieżnika - Marcinków
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 32.60 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Powrót w Masyw Śnieżnika

Czwartek, 8 października 2020 | dodano: 10.11.2020Kategoria Góry, Masyw Śnieżnika, Międzygórze 2020, Te fajne
Ostatnio w Masywie Śnieżnika byłem w 2014 roku. Zbliżająca się rocznica ślubu była piękna okazją by tam wrócić. 
No to wróciliśmy.










Marysia ze Specem, który ostatnio stał się jeszcze bardziej czarny.
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Singletrack Jakuszyce + kot. Nie zapominajmy o kocie.

Czwartek, 27 sierpnia 2020 | dodano: 12.11.2020Kategoria Góry, Góry Izerskie, Świeradów-Zdrój 2020, Te fajne
Tosia koniecznie chciała odwiedzić park linowy w Szklarskiej Porebie, a ja koniecznie nie chciałem go odwiedzać. W efekcie odwiozłem moje obie Panie do Szlarskiej, a sam pojechałem do Jakuszyc, gdzie zostawiłem auto na parkingu i zaliczyłem Singletrack Jakuszyce, czyli trasę rowerową nr 14. 
Po kilku wycieczkach z Tosią na holu, jadąc bez dodatkowego ciężaru miałem wrażenie, że rower nic nie waży, a podjazdy robią się same. Do tego, z racji środka tygodnia i wczesnej pory, miałem trasę tylko i wyłącznie dla siebie, więc jechało się świetnie. 

Widok na Karkonosze

Singletrack Jakuszyce

Singletrack Jakuszyce

On-One 45650b

Zrobiłem pętelkę, i gdy przy aucie rozważałem przejechanie jej jeszcze raz, odebrałem telefon od Marysi. Okazało się, że zaliczywszy park linowy, wybrały się do wodospadu Szklarki i gdzieś po drodze, w lesie, przybłąkał się do nich kot. 

Góski kot

W efekcie, zamiast jechać drugi raz na singla, pojechałem autem do sklepu po transporterek dla kota, potem do weterynarza itp.
Skończyło się tak, że wracając z wakacji zabieraliśmy nie tylko wspomnienia i zdjęcia, ale również czarnego kota (a właściwie kotkę).
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 22.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Śnieżne Kotły z buta (I z wyciągu. I z auta też)

Wtorek, 25 sierpnia 2020 | dodano: 23.11.2020Kategoria Te fajne, Góry, Karkonosze, Świeradów-Zdrój 2020, Z Tosią, Z Buta
Na wyjazdach z Bejbokiem, rower trzeba przeplatać innymi zajęciami, żeby Bejboka nie zniechęcić. Padło na wycieczkę pieszą.
Na pokładzie srebrnego Aero pojechaliśmy do Szkalrskiej Poręby i wjechaliśmy na Szrenicę. 
Na górze pizgało jak w kieleckiem, a do tego tłumy były tak niesamowite, że aż się mózg lasował. Mam nadzieję, że jak się już cała ta pandemia skończy, to ludzie znów polecą sobie do tych swoich Hurgad i innych Egiptów, a ja, plebejusz i prostak znów będę miał trochę luzu w górach ;)
Pierwotnie chciałem ze Szrenicy pójść do Wodospadu Panczawy, po czeskiej stronie granicy, ale jakoś po drodze plan się zmienił i w końcu skończył się na Śnieżnych Kotłach. Tam też tłum dziki i mam nadzieję, że... patrz poprzedni akapit.
Powrót tą samą drogą, ale teraz musiałem Potomstwo na placach targać, więc wysiłek z deka większy jakby. Pamiętajcie, przyszli rodzice: jak dziecko pięcioletnie mówi, że przejdzie całą drogę samo, to jest to bullshit! :)

Śniezne Kotły

Widok na Śniezne Kotły i Łabski Szczyt

Fear my l33t hat!! Targanie Bejboka

Widok z wyciągu na Szrenicę
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na górskie naleśniki

Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 | dodano: 10.11.2020Kategoria Góry, Góry Izerskie, Z Tosią, Świeradów-Zdrój 2020
Kolejne górskie wakacje z Progeniturą, ale pierwszy raz z rowerkiem "pedałkowym".
Na początek, familijny klasyk - naleśniki w Chatce Górzystów.
Żeby tam dotrzeć, trzeba było władować się jakoś na Stóg Izerski. Pomogliśmy sobie wyciągiem, ale już dojazd z centrum Świeradowa do dolnej stacji mnie zabił - ponad 30 kg na holu robi swoje i prawie wyplułem na podjeździe płuca.
Potem poszło już lepiej i powtórki ze zgonu nie było. Na szczęście.
Młodzież radziła sobie świetnie i jedyny problem był taki, że paszcza się jej nie zamykała. W przyczepce tak Jej nie było słychać, a teraz jechało się jak z włączonym radiem, które nadaje wyjątkowo absurdalną audycję :)

Zgon

Przegubowiec w akcji

Matka i córka

Hala Izerska

Przegubowiec

Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rodzice harcują, gdzy dziecka nie czują (part 2)

Niedziela, 2 sierpnia 2020 | dodano: 11.11.2020Kategoria Te fajne, Góry, Góry Sowie
Dzień wcześniej postanowiliśmy z Jaśnieżoną, że korzystając z tymczasowego stanu bezbejbokowego, pojeździmy w terenie mniej równinnym.
Padło na Ślężę, bo.. No bo ponieważ.
Siedząc wieczorem nad mapą, uznałem jenak, że skoro już i tak jedziemy taki kawał autem, to w Góry Sowie jest niewiele dalej. W efekcie zaliczyliśmy 600km samochodem, żeby wjechać sobie na Wielką Sowę (i przede wszystkim zjechać z tejże).
I było warto.







Jakby się człowiek nie prężył, żeby oddać na zdjęciu wrażenie prędkości, to i tak na płaskim szuterku wyjdzie słabo... Ale musiała spróbować :D
Rower:[A] 45650b Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)