Z muzyką
Dystans całkowity: | 2714.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 88 |
Średnio na aktywność: | 30.85 km |
Więcej statystyk |
Znowu udało się doczekać końca
Zacznijmy tak:
2009 rok przyniósł kolejny album zespołu Thursday, w którym to lubuję się od mniej więcej 2001 roku, więc stosownym podkładem muzycznym dla tego wpisu może być tylko to:
<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/GwwOEo2IFtk">
<embed src="http://www.youtube.com/v/GwwOEo2IFtk" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>
No to "Play" i przejdźmy do rzeczy...
Dokładnie rok temu skrobnąłem coś takiego:
"Postanowienia na rok 2009: Może dla odmiany bez zmiany ramy w środku sezonu, więcej wyjazdów rowerowych w góry, więcej przejechanych kilometrów i mniej asfaltu. No i zaliczenie polskiego "Holy trail", czyli przejażdżka w tym miejscu"
Już szybkie spojrzenie na licznik ujawnia, że niezupełnie się udało.
Pod względem ilości przejechanych kilometrów sezon był naprawdę tragiczny. Zeszły rok uważałem za porażkę, a tymczasem ten był znacznie gorszy...
Reszta jednak się udała. Cały rok przejeździłem na jednym rowerze, byłem kilka razy w górach i "Holy trail" zaliczyłem. Mogę więc uznać, że w tym roku poszedłem w "jakość", a nie w ilość i że rok nie był tak do końca stracony pod względem rowerowym :)
Było kilka chwil miłych, była jedna chwila grozy i działo się.
Plany na 2010? Więcej kilometrów (o to nie powinno być trudno), więcej gór... i tyle.
A na koniec takie fotograficzne przypomnienie kilku chwil z kończącego się roku:
Kategoria Z muzyką, Zerowy przebieg, Podsumowanie roku