....lub jak kto woli: Tour de Zgierz.
Trasą tą zaplanowałem sobie na jakiś ładniejszy dzień, a dzisiejszy był zimny, pochmurny i ponury. Co zrobić? Jak się nie ma co się lubi...
Sobota okazała się niespodziewanie ciepła i sucha. Wygospodarowałem więc chwilkę na rower i nawet namówiłem Jaśnie Małżonkę na partycypację w tej aktywności - dostała nowy rower, to niech jeździ :)
Na weekend znów przyszła zima. Gruba warstwa śniegu, który przy temperaturze minimalnie powyżej zera był ciężki i lepki, bardzo utrudniała jazdę. Na drodze z nachyleniem -5% trzeba było mielić na najlżejszym biegu, żeby w ogóle jechać. Chciałem przejechać więcej, ale zapału starczyło tylko na tyle. Przemoczone buty też nie pomogły.
Na weekend przyszła coś jakby zima. Nawet spadło trochę śniegu.
W sobotę wstałem o 7 rano i gdy wszyscy jeszcze spali, wymknąłem się na rundkę po okolicy.
Pierwsza w 2025 jazda na rowerze. W gronie trójwiejskim pojechaliśmy na rundkę po lesie. Po drodze, na skutek nagabywań dzieci, cel zmienił się i ostatecznie wylądowaliśmy w KFC w Zgierzu.
Tour de Paczkomat - miałem do odebranie kilka przesyłek. Kilka w Jedliczu A, kilka w Zgierzu, więc był pretekst, by wsiąść na rower. Droga do Zgierza wiedzie w znacznej mierze przez las, wiec mimo ogólnej zgnilizny, jazda była całkiem przyjemna.
Gravel - / ˈgræv əl / - przwlekła choroba dotykająca głównie osoby po 35 roku życia. Może pojawiać się samoistnie, jako powikłanie po kolarstwie szosowym bądź MTB przechodzonym w okresie młodości, bądź może być przenoszona drogą płciową.
Mnie złapało w 2022r., a w zeszłym roku zaraziłem żonę. Na dniach choroba się rozwinęła i Jaśnie Małżonka dostała od mnie prawdziwego gravela, w miejsce wcześniejszych przerabianych rowerów MTB. Dziś była jazda inauguracyjna. Nie było czasu na dluższą jazdę, ale zażylismy nieco szutrowych dróg, leśnych ścieżek i asfaltów i chyba się spodobało.
Pierwszy raz po jakimś choróbsku.
Dzień mocno zawalony pracami domowymi i udało się tylko taką chwilkę wygospodarować.
Zrobiłem rundkę po lesie i jestem głęboko zniesmaczony - mimo licznych protestów lokalnych społeczności, uwag zgłaszanych do Planu Urządzenia Lasu, rżnięcie idzie na całego.
Lasy Państwowe dbają o las aż wióry lecą.
Po długiej przerwie wracam na bikestats'a.
W życiu ostanio działo się wiele dużych rzeczy i nie za bardzo była okazja by myśleć o blogu. W związku z tym w 2014r. skasowałem swoje konto, bo i tak na nie nawet nie zaglądałem. Zauważyłem jednak, że brakuje mi tej odrobiny rowerowego ekshibicjonizmu i że bez tego kołaczącego się po głowie zdanka: "Będzie fajny wpis", trudno skłonić się nieraz do wymyślenia ciekawej trasy, do zrobienia podczas wycieczki zdjęcia, czy w ogóle do wyjścia na rower.
Teraz pomału odtwarzam zawartość bloga z zapisanego kiedyś pliku csv (trochę się wpisów przez 8 lat uzbierało) i mam nadzieję, że będę miał tez okazję dodawać nowe wycieczki bo chciałbym bardzo wrócić do rowerowania :)