Zbliża się wakacyjny wyjazd w Góry Izerskie, więc pojechaliśmy przypomnieć Bejbokowi podstawy jazdy w terenie.
Było to też jedno z moich ulubionych świąt rowerowych: New Fork Day. Bardziej lubię chyba tylko New Frame Day :) Pożegnałem się z Manitou, który (mimo dwóch serwisów) nie chciał działać tak, jak tego od niego oczekiwałem i jego miejsce zajął RS Revelation z rocznika 2021.
Bejbucz wyjechał wczoraj na wakacje z Babcią nr 1, więc my mieliśmy wolne. Wykorzystaliśmy je jadąc przez pół Polski, by spędzić niedzielę w górach.
Padło na Bardo i okoliczne singletracki.
Przejechaliśmy Pętlę Łaszczową oraz Kłodzką i po wszystkim wróciliśmy do Łodzi.
To kolejna wizyta na trasach stworzonych w ramach projektu Singletrack Galcensis i po raz kolejny mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony super, że cos takiego powstało i super, że można przejechać spora część gór otaczających Kotlinę Kłodzką po singlach, a nie szutrówkami. Momentami na trasach bywa ładnie, monetami nawet jedzie się przyjemnie.
Z drugiej strony odnoszę czasem wrażenie, że przebieg ich planowała osoba o dość mglistym pojęciu o budowie tego typu tras. Niesamowicie trudno zachować na nich płynność jazdy, a nawet zjazdowe odcinki przerywane są bezsensownym dokręcaniem pod górę. W efekcie nawet na zjazdach trudno o jakikolwiek "flow". Przykładem tego może być trasa Niebieska Łaszczowa. Niby profil sugeruje rozrywkę na zjeździe, a w rzeczywistości uczciwa jazda w dół to może ostatnia ćwiartka, od Obrywu Skalnego. Tam jednak wychodzi na jaw kolejna bolączka tras, czyli mocno przeciętne wyprofilowanie zakrętów. Liczne agrafki są za ciasne, bandy na nich za niskie, kończące się za wcześnie, albo w ogóle ich brak :(
Szkoda, bo mogłoby być super, a jest po prostu OK.
Wybrałem się na działkę, by podlać świeżo posianą trawę.
Wracając władowałem się na drogę techniczna wzdłuż budowy S14 i podróż ze Zgierza do Łodzi odbyłem jadąc tą szutrową autostradą.
Po drodze zaliczyłem postój w takim uroczym miejscu. Aż trudno uwierzyć, że jakieś 500 metrów za moimi plecami znajduje się niesławne składowisko odpadów niebezpiecznych "Eko-Boruta" a ze 200 metrów w prawo są stare osadniki gdzie przez dziesięciolecia wylewały się syfy ze zgierskiej "Boruty".
Mattoc wrócił z kolejnego serwisu w Spider Suspension. Olejem już nie rzyga, ale teraz tłumik nie działa jak powinien. Fachowców tam mają, że aż szkoda słów. Trzeci raz widelca do nich nie wyślę, bo ceny samych przesyłek kurierskich mnie zjedzą.
Ale... dość narzekań! Na rower poszedłem w końcu, więc wszystko jest dobrze, prawda?
Pojechałem do Lasu Łagiewnickiego i żyjąc w błędnym przekonaniu, że jestem wiracha i mam full wypas fulla, władowałem się na hopki na jagodach. Do pewnego momentu było ok, ale na którejś z kolej nie doleciałem do lądowania i teraz ja będę miał w wielu miejscach kolor dojrzałej jagody. Dobrze, że chociaż rower się nie porysował, ale najwyraźniej w tym wieku to powinienem dzieci (wnuki?) bawić, a nie na rowerze fruwać.
Auto wróciło z warsztatu i po kilku dniach trafiło do niego znowu (ach te uroki starych aut). Zrobione zostało co trzeba, a po odbiór znów wybrałem się rowerem.
Pierwsza jazda na Zumbi. Przejechałem 300 metrów i widelec wyrzygał się olejem przez regulator tłumienia powrotu na dole prawej goleni. Historia podwójnie smutna, bo była to pierwsza jazda po pełnym serwisie w Spider Suspensions (który to serwis kosztował nieprzyzwoicie dużo pieniędzy). Nie mam coś szczęścia do tego Manitou...
Po długiej przerwie wracam na bikestats'a.
W życiu ostanio działo się wiele dużych rzeczy i nie za bardzo była okazja by myśleć o blogu. W związku z tym w 2014r. skasowałem swoje konto, bo i tak na nie nawet nie zaglądałem. Zauważyłem jednak, że brakuje mi tej odrobiny rowerowego ekshibicjonizmu i że bez tego kołaczącego się po głowie zdanka: "Będzie fajny wpis", trudno skłonić się nieraz do wymyślenia ciekawej trasy, do zrobienia podczas wycieczki zdjęcia, czy w ogóle do wyjścia na rower.
Teraz pomału odtwarzam zawartość bloga z zapisanego kiedyś pliku csv (trochę się wpisów przez 8 lat uzbierało) i mam nadzieję, że będę miał tez okazję dodawać nowe wycieczki bo chciałbym bardzo wrócić do rowerowania :)