"Trochę dalej"...

Niedziela, 20 maja 2018 · Komentarze(2)

Nastały takie czasy, że o wycieczce ca. 35 km mówi się, że "było trochę dalej"... cóż.. c'est la vie...
  Pojechaliśmy trochę okrężną drogą do Lasu Łagiewnickiego, zjedliśmy a jakiejś "stalłacji" i ostatecznie wylądowaliśmy w Arturówku na placu zabaw. No i oczywiście, pod koniec, na lodach na Teo.
 Największa atrakcją były odcinki, gdy młoda wskakiwała na swój rowerek biegowy i zaiwaniała razem z nami. Praktycznie nie zostało już ani śladu po "pozłamaniowym" kuśtykaniu i momentami, z górki, osiągała nawet 15 km/h.

Rodzinnie do Arturówka

Na niebieskim szlaku

Obowiązkowe selfie

Plac zabaw

Marysia na Traktorowej

Przez piach

Na hambuksy

Wtorek, 1 maja 2018 · Komentarze(0)
Jak to opisała Frau Bendus:
"To jest już ten czas, kiedy wyjeżdżasz na hopki, czujesz te skrzydła, mówisz "siema chłopaki!", a w odpowiedzi słyszysz "dzień dobry". No ale nie zrażasz się, wjeżdżasz pod górę i słyszysz "czy ta pani będzie skakać?!". Ale to nic, myślisz, i jedziesz dalej. Mina zrzedła dopiero, kiedy się okazało, że 13-latki skaczą dwa razy dalej niż "pani pro"."

Żona uskrzydlona
A poza tym, były hambuksy...
Marysia &

Rydzynki

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · Komentarze(1)
Do Rydzynek z Marysią, powrót samemu. Na miejscu grill, jakieś piwko może nawet... No relaks na całego.
Zdjęć z drogi "tam" nie mam, bo była to jedna z niewielu okazji, by z Jaśnieżoną pogadać sobie na spokojnie bez Bejbora. Zdjęć z powrotu też nie ma, bo się śpieszyłem. 

Ponieważ bez zdjęcia się nie liczy, fotka ostatecznej (póki co) wersji napędu w 45650b: tania kaseta 11-42 - CS-HG500, przerzutka X0 Type 2, która nie powinna działać z tą kasetą, ale działa i chińska zębatka narrow-wide 32T (Chińczyk z aliexpress miał nawet taką z napisem Deore XT :D). Na koniec kupiona okazyjnie prowadnica Mozartt HXR, bo jednak samym narrow-wide'om nie ufam. Li i tyle.
Napęd 1x10

To już nie "tlababaw"

Piątek, 20 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Mimo ładnej pogody, ostatnio nie było okazji, by pojeździć. Złożyło się na to wiele czynników, z których niepoślednim był fakt, że jakieś półtora tygodnia temu bejborzysko złamało sobie stopę. 
Teraz już sprawy trochę się uspokoiły i można było, w ramach zabawiania małej kuternogi, władować Ją do przyczepki i wywieźć na jakiś plac zabaw. Z gipsem nie mogliśmy na miejscu zbyt wiele zdziałać, ale nawet huśtawka dała Młodej dużo radości.
Potem mała rundka tu i ówdzie, a potem lody, dla ukojenia duszy ;)

A na zdjęciu, kolejny wypełniacz czasu, który konkuruje z rowerem - budowany na działce domek dla bejbora. Ofc nieukończony jeszcze.
Domek dla bejbora

Wreszcie wiosna?

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · Komentarze(1)
No właśnie.. chyba naprawdę przyszła wiosna. Z tej okazji odbyła się pierwsza dłuższa wycieczka z przyczepką. 

Trasa bez rewelacji, bo wyznaczona przez place zabaw, budki z lodami, i restauracje, ale i tak było całkiem ok. Do tego krótkie portki i krótkie rękawki!Marysia

Pierwsze loty