Z wizytą w "Czesji"

Czwartek, 25 lipca 2019 · Komentarze(0)
Wycieczka, jak na naszą nieistniejąca formę i fakt, że targam przyczepkę, ambitna.
Pociągiem pojechaliśmy ze Szklarskiej poręby do Kořenova. Już sama jazda Koleją Izerską jest atrakcja samą w sobie - linia wiedzie przez góry, przeciska się między skałami, przecina liczne strumienie, a do tego po drodze jest tunel, z którego wyjeżdża się malowniczy most nad Izerą. Bajka! 

Rowery w pociągu

Łuk na trasie Kolei Izerskiej

Z Kořenova, już rowerami, pojechaliśmy do osady Jizerka. To takie magiczne miejsce, gdzie czas się chyba trochę zatrzymał. Złudzenie byłoby jeszcze pełniejsze, gdyby droga przez nią wiodąca nie była asfaltowa, ale to chyba nie byłoby po czesku. Czesi to kochany naród, ale ich tendencja do asfaltowania dróżek w górach jest dla mnie niepojęta.
Zrobiliśmy sobie tu postój, by napić się Kofoli, czyli paskudnej czeskiej ziołowej coli. Smakuje to trochę jak spocone jaja nietoperza, ale w "Czesji" jest bardzo popularne, a wiecie: jeśli wejdziesz miedzy wrony...
Osada Jizerka

Kofola!

Potem, jadąc głównie szuterkami, pomknęliśmy na Smrk. Generalnie softcore i leciało się z przyczepką wielce przyjemnie.
Gdzieś w

Sama końcówka była trochę gorsza, co pisząc mam na myśli, że prawie się z wysiłku zesrałem.
Ale wjechałem.
Podjazd na Smrk

Nagrodą był widok z wieży widokowej na szczycie.

Widok z wieży na Smrku

Potem zjazd na przełęcz Łącznik. Tzn. Marysia zjechała, a ja nie. Szlak jest super, ale z Bejboka w przyczepce zrobiłby się na tych kamieniach tatar. Grzecznie sprowadziłem więc rower, a Tosia człapała dzielnie obok mnie.

Od przełęczy znów dało się jechać, więc szybko zjechaliśmy na obiad (i gimnastykę, dla tych co mieli siłę o ochotę) w Chatce Górzystów. 

Chatka Górzystów



Potem już tylko powrót przez Halę Izerska do Jakuszyc i dalej do kwatery w Szklarskiej Porębie.

Na naleśniki, of course.

Poniedziałek, 22 lipca 2019 · Komentarze(0)
Pierwsza wycieczka musiała być do Chatki Górzystów na naleśniki. Drogą może niekoniecznie najprostszą, bo po drodze była też kopalnia Stanisław, Sine Skałki i zjazd znany w naszym wąskim gronie, jako "rozwodowy". 
Targanie przyczepki po górach męczy łydę wielce, ale jakoś poszło. Bejbor zniósł to raczej dobrze, więc była szansa, że nie będzie to ostatnia przejażdżka tego wyjazdu.

Rower Maryjny przy kopalni Stanisław. Rower, tak się składa, Stanisławem przez właścicielkę zwany
Stanisław na Stanisławie

Izerskie szuterki

Poszły w szkodę

Szczęście

Zjazd z przyczepką

Izera na Hali Izerskiej

Chwila relaksu - Torfowisko Rąbień

Piątek, 5 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Udało mi się wyrwać na rower po pracy - coś, co nie zdarza się ostatni za często (prawie nigdy).
Pokręciłem się po rezerwacie "Torfowisko Rąbień" oraz po okolicznych lasach i... było miło. 
Fajny reset po stresującym tygodniu w pracy.

On-one 45650b w najnowszej dosłonie

Torfowisko Rąbień

Najnowsza plotka

Sobota, 23 marca 2019 · Komentarze(0)
Debiut nowego roweru Marysi (zgodnie z dotychczasowym nazewnictwem, to chyba jest "Stanisław VII"). 
Na początku trochę pierdzenia w damper i widelec, a potem już jazda przerywana tylko postojami na zdjęcia i żarcie. 
Trasa to taki weekendowy klasyk bez pomysłu - niebieski szlak w Lesie Łagiewnickim, Modrzewiak, Jagody, Arturówek itp.

Radość (z nowego roweru?)

Zjazd w Lesie Łagiewnickim

Przez las


Co zmieści się do Hondy CRX, czyli redukcja stada.

Sobota, 2 marca 2019 · Komentarze(3)
Tosia niedługo skończy 4 lata i przyszło nam wreszcie pogodzić się z faktem, że życie z dzieckiem różni się od tego "przed". 
Na rower czasu jest dużo mniej, wycieczki jakby mniej ambitne, a o górach to póki co prawie zapomnieliśmy (tzm. ja np ciągle myślę o górach... ino po nich nie jeżdżę). 
Z tego powodu, rok temu sprzedałem fulla i obowiązki "głównego" roweru przejął (po raz pierwszy od baaardzo dawna) hardtail.

Ostatnio zacząłem namawiać Marysię na redukcję stadka - zamiast bardzo górskiego fullasztywniaczka, coś lżejszego, z mniejszym skokiem i na dużym kole. Do tego jeszcze tak jakoś sprytnie, żeby kupić ramę, a większość gratów przerzucić z wcześniejszych rowerów.

Plan powiódł się w 50% - jest nowy rower i ma większe koła. Nie udała się ta część z "mniejgórskością", lekkością i wykorzystaniem starych części. Cóż... Ważne, że udała się chociaż połowa.
Zwłaszcza, że to ta większa :D

Chyba się podoba

Puzzle 3d

Specialized Rumor Expert EVO - premiera

A odpowiadając na pytanie z tytułu:
Do CRX'a zmieści się rama Specialized Rumor Expert EVO w kartonie... ale na styk:)
FSR w CRX

BTW, jakby ktoś chciał kupić marysiowego Stumpjumpera, to proszę o kontakt.

Wrogowie na górze

Piątek, 1 marca 2019 · Komentarze(0)
Cały tydzień była piękna pogoda, więc na piątek wziąłem wolne z pracy, by odstawiwszy Młodą do przedszkola, pośmigać na rowerze. (zdania wielokrotnie złożone to Twoi przyjaciele)
Oczywiście , w piątek pogoda (temperatura głównie) się zesrała, ale i tak pojechałem, tylko na znacznie krótszą wycieczkę.

45650b w Łagiewnikach

Wiosna zimą

Niedziela, 17 lutego 2019 · Komentarze(0)
Ponieważ klimat nam się zupełnie zrąbał i w połowie lutego zrobiła się wiosna, wyciągnąłem na rower Jaśnieżonę i Bejbora. Tej pierwszej ciągnąć za bardzo nie trzeba było i poszła z chęcią, ta druga wymagała trochę wysiłku, by dać się namówić.
Po drodze nie obyło się bez placu zabaw, gofrów, frytek i innych odwracaczy uwagi, ale jakoś przetrwaliśmy i nawet przejażdżka nie wyszła taka krótka udało się uniknąć grubszych scen. 

Momentami Bejbor opuszczał swoją "zakocykowaną" dziuplę w przyczepce i przesiadał się na bardziej szlachetny pojazd.

Bejbor w parku

Przebudzenie

Sobota, 26 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Sypnęło śniegiem, więc trzeba było wybrać się na rower. 
Miałem nawet jakiś plan na ta przejażdżkę, ale jak zwykle nie do końca poszło wszystko po mojej myśli.
Nieważne. I tak było zajebiście - świeży śnieg i temperatura minimalnie poniżej zera to naprawdę super warunki na jazdę po lesie. 

Singlielek  w rejonie Grotnik POV

Canyon na mostku

Linda w Grotnikach