Wagary

Sobota, 31 marca 2007 · Komentarze(0)
Weekend zjazdowy, ale jakoś Weekend zjazdowy, ale jakoś nie chciało mi się iść, więc wybrałem się na dłuższa wycieczkę. Wybrałem las koło Swędowa, bo bardzo miło wspominam moją wcześniejszą, jesienną wycieczkę w te rejony. Trasa uległa modyfikacji, bo zachciało mi się nabić trochę kilometrów. Niestety od Kęblin do Ozorkowa, a nawet dalej, głównie asfalt. Wyszło trochę ponad 85km.
Po południu/wieczorem umówiłem sie z Marysia i wybraliśmy sie do Arturówka.

Trasa:
1) Łódź - Zgierz - Smardzew - Maciejów - Swędów - Rezerwat "Grądy nad Moszczenicą" - Kębliny - Modlna - Maszkowice - Ozorków - Kowalewice - Orla - Karolew - Brużyca - Aleksandrów Łódzki - Łódź
2)Teofilów - Muzeum na Zgierskiej - Arturówek - RDG E - Teofilów

...

Sobota, 10 marca 2007 · Komentarze(0)
Inauguracja sezonu Sekty Inauguracja sezonu "Sekty" :)
(i jazda z Marianem ;))

Prawie randka, ale niezupełnie :]

Czwartek, 15 lutego 2007 · Komentarze(0)
Najpierw spacerkiem na Retkinię do ojca, a potem na Radogoszcz do Marysi. Umówiliśmy się na pierwsza wspólną przejażdżkę "w nowych okolicznościach".
Przez większość czasu lało, a na końcu Maryśka zaryła kołem w krawężnik i zaliczyła typowego Snake'a. Dobrze, że blisko sklepu rowerowego. Kupiłem dętkę, pożyczyłem pompkę i na miejscu usunąłem "defekt".

Trasa: Teo B - Retkinia - Radogoszcz Wschód - Łagiewniki - PKWŁ - Franciszkańska - Radogoszcz Wschód - Teo B (z Marianem)

2 bikes, 1 guy

Poniedziałek, 5 lutego 2007 · Komentarze(0)
Odebrałem Speca z serwisu Odebrałem Speca z serwisu (dorabiane były tuleje do dampera) i powoli pojechałem do domu. Miałem za mało powietrza w damperze i nie miałem linki do tylnej przerzutki, więc za bardzo nie mogłem sprawdzić, czy jest tak zajebiście, jak się tego spodziewałem.

W domu założyłem prawą manetkę, linki i ponownie wyruszyłem w drogę. Niestety kiepsko skuty łańcuch (mea culpa) odmówił posłuszeństwa i gdy dojechałem do końca bloku raczył się zerwać. Zmuszony byłem zrezygnować z wielkiej inauguracji Speca i wycieczkę zaliczyłem na dameczce mamy.
Bryknąłem na Radogoszcz do Marysi, a potem odstawiłem rower do mamy.
Łącznie wyszło, że pobiłem swój tegoroczny "rekord" :)
Muszę szybko zorganizować łańcuch do Speca, bo weekend zbliża się wielkimi krokami.