Pobudka już o lepszej porze niż dzień wcześniej :) Ruszylimśmy na południe i co chwila robiąc przerwy na czytanie mapy pomału dojechaliśmy do rezerwatu cisów staropolskich im. J.Wyczółkowskiego. Po dordze siadły mi baterie w aparacie i dzięki temu główna atrakcja nie została uwieczniona (a szkoda). W Zielonce pierwszy od kilkudziesięciu km. sklep, w którym zjedliśmy chipsy, lody i serdelki :) oraz nabyliśmy baterie.
Trasa: Tleń - Wygoda - Warszawa - Wierzchy - Jakubowo - Ryszka - Hamer - Cisiny - Rezerwat Cisy Staropolskie im. J. Wyczółkowskiego - Wierzchucin - Zielonka - Zdroje - Wierzchy - Jezioro Mukrza - Tleń
Pobudka przed piątą rano, ciężki plecak na plecy i w drogę na dworzec. Tak zaczęły się moje pierwsze od bardzo dawna wakacje. Potem PKP i... kilka godzin później meldujemy się w Tleniu, w sercu Borów Tucholskich
Większa grupa znajomych rowerzystów jechała do Łaznowa, a ja postanowiłem dołączyć do nich, ale po dordze nabić trochę kilometrów. Ponadto chciałem zobaczyć, przez wielu reklamowany, las Wiączyń.
Na skutek małego pogubienia się i nieporozumienia w telefonicznym ustalaniu trasy, zahaczyłęm o Koluszki i przejechałem spory kawałek wzdłuż torów do Tomaszowa. W końcu jednak odnalazłem się i do Łaznowa dojechałem mając 100km na liczniku (najprostszą drogą jest 45km). Dostałem obiad, odpoczałem i już razem z grupą wróciłem do Łodzi. Wyszło razem ok.145km.
W sumie, całkiem przypadkowo, pobiłem swój życiowy rekord dystansu o ponad 20km.
Trasa: Teo B - Doły - Stoki - Mileszki - Nowosolna - Wiączyń D - Bedoń Wieś - Nowy Bedoń - Justynów - Borowa - Gałkówek - Kaletnik - Różyca - Koluszki - Słotwiny - Mikołajów - Nowe Chrusty - Rokiciny - Łaznów - Kolonia Łaznów - Dalków - Wardzyń - Wola Rakowa - Wiśniowa Góra - Feliksin - Wiskitno - Widzew - Łagiewnicka - Teo
Jak to z "Sektą" - spacerowo. W lesie za oczyszczalnią nie dało się jechać z powodu poprzewracanych drzew. Całe połacie lasu (lasku?) zniszczone. Niesamowite wrażenie (wrażonko? :))
Niedziela powitała nas piękną pogodą, więc po przesuszeniu namiotu ruszyliśmy w drogę. Zaliczyliśmy drugi bunkier kolejowy w Konewce, a potem, moczeni raz na jakiś czas przelotnym deszczem, dojechaliśmy przez lasy do Inowłódza, gdzie obejrzeliśmy ruiny zamku zbudowanego przez Kazimierza Wielkiego (sterta kamieni, którą, gdyby nie tablice informacyjne, ominąłbym) i bezskutecznie szukaliśmy baru, gdzie dałoby się zjeść obiad. Poszukiwania zawiodły nas do Zakościela, gdzie złapała nas wielka burza z gradem rozmaru wiśni. W miejscu gdzie się schroniliśmy serwowali tylko piwo, gofry i delicje. Poza piwem skosztowaliśmy wszystkiego co było w menu :) Gdy deszcz się uspokoił ruszyliśmy czerownym szlakiem w drogę powrotną do Tomaszowa, po drodze znów zahaczając o Spałę (i znowu moknąc). O 18:50 wsiediśmy do pociągu i wróciliśmy do Łodzi.
Wyruszyliśmy o poranku, obładowani bagażami. Na plecach namiot, karimata i ciuchy na dwa dni. Wrzynało się cholerstwo w plecy niemiłosiernie, ale na pewno nadawało wyprawie pewnego posmaku przygody :) Nad trasą myślałem od kilku już dni, a i tak zapomniałem w końcu o paru zaplanowanych punktach. Najważniejsze jednak zobaczyliśmy: rezerwat Niebieskie Źródła, zaporę w Smardzewicach i bunkier kolejowy w Jeleniu. Przez większą część dnia prześladowały nas burze. Na początku wkurzałem się tym (czyszczenia roweru nie znoszę), ale po którymś razie zaczęło mi to zwisać. Trasa była ciekawa, Marysia trzymała się dzielnie, więc przestałęm się martwi takimi drobiazgami jak pogoda. Za Ciebłowicami lunęło już solidnie i nie zapowiadało się na rychły koniec. W Spale zjedliśmy obiad i zaczęliśmy rozglądać się za noclegiem. Deszcz zniechęcał do rozbijania namiotu, ale cóż.. mus to mus. Odjechaliśmy kilka km. od centrum Spały i rozbiliśmy namiot w rezerwacie (wiem, wiem - nie wolno tak), nad samym brzegiem Pilicy.
Deszcz ustał, ale cały czas pogoda była niepewna, wiec... rowery poszły spać z nami w namiocie.
Trasa: Teo - RDG E -Łódź Fabryczna - (pociągiem do Tomaszowa Mazowieckiego) - Tomaszów Mazowiecki - Groty - Smardzewice - Niebieskie źródła - Jeleń - Ciebłowice - Spała
Przed południem przejażdżka Przed południem przejażdżka po mieście, a później wycieczka z Marysią. Zahaczyliśmy o bar "Pod Modrzewiem", gdzie Sekta ostro żegnała sezon narciarski. W Lesie Łagiewnickim złapała nas ulewa, przed którą schowaliśmy się w "Modrzewiaku".
Trasa: 1) Przejażdżka po mieście. 2) Łagiewniki, Dobra, Bar "Pod Moderzewiem", etc...
Wycieczka z dwoma forumowiczami z forumrowerowe.org. Na zbiórce pod 'Tesco' stawili się Pixon i Gucio112. Śmignęliśmy do Zgierza i tam złapałem gumę. W plecaku łyżki, klej i łatki, ale pompki już nikt nie wziął. Zmarnowaliśmy dobrze ponad godzinę uderzając z buta na stację benzynową pod kompresor :/ Potem trzeba było nadrobić trochę straconego czasu, więc zamiast śmigać polnymi drogami, do Głowy śmignęliśmy asfaltem. Potem rezerwat "Grądy nad Moszczenicą", Smardzew itp.
Strasznie zimny i wietrzny dzień, a trasa mocno improwizowana. Lasy koło Tuszyna fajne, ale trochę daleko trzeba było tłuc się asfaltem, żeby tam się dostać. Po drodze przykleiłem się do jakiegoś faceta na szosówce, ale to było bardzo krótkie przyklejenie. Szybko mnie odstawił, a ja spokojnie zwolniłem i wyplułem płuca :)
Po długiej przerwie wracam na bikestats'a.
W życiu ostanio działo się wiele dużych rzeczy i nie za bardzo była okazja by myśleć o blogu. W związku z tym w 2014r. skasowałem swoje konto, bo i tak na nie nawet nie zaglądałem. Zauważyłem jednak, że brakuje mi tej odrobiny rowerowego ekshibicjonizmu i że bez tego kołaczącego się po głowie zdanka: "Będzie fajny wpis", trudno skłonić się nieraz do wymyślenia ciekawej trasy, do zrobienia podczas wycieczki zdjęcia, czy w ogóle do wyjścia na rower.
Teraz pomału odtwarzam zawartość bloga z zapisanego kiedyś pliku csv (trochę się wpisów przez 8 lat uzbierało) i mam nadzieję, że będę miał tez okazję dodawać nowe wycieczki bo chciałbym bardzo wrócić do rowerowania :)