Góry Izerskie familijnie
-
DST
32.28km
-
Sprzęt [A] Tomac
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Górach Izerskich wypada być przynajmniej raz w roku. To już taka moja tradycja od 2007r. Tym razem w grupie czteroosobowej - Marysia, ja oraz delegacja z grona rodzicielskiego - Ojciec i "Teściowa". Wszyscy z rowerami, więc w niedzielę, mimo kiepskawej pogody ruszyliśmy w tan.
Najpierw podjazd do Rozdroża pod Cichą Równią.
Potem dalej na zachód i atak na tonące w chmurach Sine Skałki.
Momentami, by dostać się na górę, wymagana była współpraca...
...ale ostatecznie wszyscy dotarli na szczyt,...
...gdzie nagrodą za trudy były "piękne widoki".
W ładniejsze dni widać stąd aż Góry Żytawskie w Niemczech, dzisiaj nie było widać nic.
Skoro nie było widoków, to pojechaliśmy na naleśniki do Chatki Górzystów.
Po drodze był żółty szlak, który niektórzy znają jako "rozwodowy". Grono rodzicielskie walczyło dzielnie.
Po wyżerce...
...uderzyliśmy przez Halę Izerską (z obowiązkowym postojem nad Izerą)...
...do Czech.
My nie za bardzo sesedliśmy z kola, tylko podjechaliśmy do Jizerki, okrążyliśmy Bukowiec i zjechaliśmy z powrotem do mostu nad Izerą.
Na zjeździe były odcinki godne.
"Grono" też się starało.
Potem szybko, gonieni przez burzę, przez Orle popędziliśmy do kwatery w Jakuszycach.
A potem była noc, pogoda się wyklarowała i można było knuć plan na kolejny dzień na rowerze.
Na koniec dodam jeszcze, że na wyjeździe tym (choć nie na tej wycieczce) był też nasz pies, który chyba polubił góry.
Kategoria Góry, Góry Izerskie, Jakuszyce 2012