My name is Dziad. Stary Dziad.
-
DST
48.10km
-
Sprzęt [A] Mieszczuch
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dlaczego? Bo ostatnio jeżdżę z herbatą w termosie i uważam, że picie jej na zimnie, to punkt kulminacyjny wycieczki :)
Skoro już zaś tytuł wyjaśniłem, mogę przejść do opisu samej wycieczki.
Wraz z Siwym otwieraliśmy sezon 2012.
Umówiliśmy się w rejonie Castoramy na Sikorskiego i stamtąd ruszyliśmy na podbój miasta. Cel wyklarował się dopiero po przejechaniu kilku kilometrów i została nim Rudzka Góra. Nie było łatwo do niej dotrzeć, bo rower Marcina protestował zrzucając regularnie łańcuch, a raz nawet zrywając tenże.
Jak już dotarliśmy na ten dumny szczyt, to strzeliliśmy po piwku z okazji rozpoczęcia sezonu, rozejrzeliśmy się i pojechaliśmy do domu. A żeby nie było nudno, Marcin glebnął na zjeździe z Rudzkiej (nie wiem, czy liczy się to jako w pełni kontrolowany zjazd, gdy żadna z nóg nie pozostaje na pedałach) i urwał błotnik. Poza tym obyło się bez ofiar.
BTW to była chyba moja najdłuższa w życiu trasa na rowerze SS.
Kategoria Łódź i okolice