Kąpiel błotna (z proszkiem do prania)
Sobota, 14 marca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria Łódź i okolice
Jeśli wycieczka miałaby być taka długa jak mentalne przygotowania do niej, to pisałbym teraz z kawiarenki internetowej w Paryżu. Piszę jednak z domu, znad odkwaszającego Tyskiego, więc było krócej.
Wybyliśmy z domów o poranku (póżnym) i obraliśmy kierunek E, SE. Po raz pierwszy w tym roku opuściliśmy zaciszne i suche drogi utwardzone i zapuściliśmy się w dziki gąszcz polnych traktów i ścieżek. Tam od razu okazało się, że wiosna to jeszcze chwilę poczeka. Znalazło się błoto (nienawidzę!) i śnieg. Całe szczęście prowadziła nas wierna bułka z Nutellą (przynajmniej dopóki jej nie zjedliśmy). Potem lanserka w południowych rejonach miasta i powrót w glorii chwały do Kwatery Głównej. (tutaj opis wycieczki słowami Rowerzystki Szatana)
Trasa: Teo - park Mickiewicza - M1 - Zakład Górniczy Listopadowa - Mileszki - Olechów - Stawy Jana - Łódź Kaliska - Teo
Dzisiaj nie ja poskramiałem optykę, więc jestem gwiazdą większości zdjęć :)
Kopalnia czegoś tam gdzieś tam...

...i ja z wierną bułką na krawędzi.

Wcale nie pozowane i wcale nie w przeciwnym kierunku niż zmierzaliśmy..

Nienawidzę!

Znów ja... Superstar

Jedyny Słuszny Rower, czyli laski lecą na jednozawiasy

Szatański rumak Pięknej Marii

Wybyliśmy z domów o poranku (póżnym) i obraliśmy kierunek E, SE. Po raz pierwszy w tym roku opuściliśmy zaciszne i suche drogi utwardzone i zapuściliśmy się w dziki gąszcz polnych traktów i ścieżek. Tam od razu okazało się, że wiosna to jeszcze chwilę poczeka. Znalazło się błoto (nienawidzę!) i śnieg. Całe szczęście prowadziła nas wierna bułka z Nutellą (przynajmniej dopóki jej nie zjedliśmy). Potem lanserka w południowych rejonach miasta i powrót w glorii chwały do Kwatery Głównej. (tutaj opis wycieczki słowami Rowerzystki Szatana)
Trasa: Teo - park Mickiewicza - M1 - Zakład Górniczy Listopadowa - Mileszki - Olechów - Stawy Jana - Łódź Kaliska - Teo
Dzisiaj nie ja poskramiałem optykę, więc jestem gwiazdą większości zdjęć :)
Kopalnia czegoś tam gdzieś tam...
...i ja z wierną bułką na krawędzi.
Wcale nie pozowane i wcale nie w przeciwnym kierunku niż zmierzaliśmy..
Nienawidzę!
Znów ja... Superstar
Jedyny Słuszny Rower, czyli laski lecą na jednozawiasy
Szatański rumak Pięknej Marii