bendus.bikestats.plblog rowerowy

avatar bendus
Jedlicze A

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

Moje rowery

Chińczyk 854 km
Epic EVO 104 km
MotoRower 215 km
Supernormal 310 km
45650b 2669 km
[A] Amstaff 1239 km
[A] Prophet 3754 km
[A] Enduro 903 km
Spitfire 104 km
[A] Zumbi 182 km
[A] Poison 330 km
[A] Canyon 116 km
[A] Mike 1113 km
[A] Tomac 2998 km
[A] Moon 180 km
[A] Scraper 2525 km
[A] Stevens 310 km
[A] Mongoose
[A] Kryptoszosa 656 km
ŁRP 249 km
[A] Marin 1479 km
[A] Mieszczuch 632 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bendus.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Jura z Bejborem

Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 09.08.2017Kategoria Jura Krakowsko-Częstochowska, Przyczepka, Z Tosią
Po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna, wyjechaliśmy z Łodzi z rowerami. Wyjazd był w założeniu krótki i niezbyta daleki, ale miał posłużyć jako sprawdzian wakacyjnej dzielności Bejbora. Pierwotny plan zakładał, że wybierzemy się do Sielpi (bo las, bo zalew, bo plaża i rzeka), ale nie udało się nam znaleźć wolnego domku i ostatecznie trafiliśmy na Jurę. 
Kwatera była na końcu świata (dom w środku pola), ale było czysto, cicho i za śmieszne pieniądze. Stanowiła też dość dobry punkt początkowy dla planowanej wycieczki rowerowej.  

Sama wycieczka zaczęła się od oddania pokłonom lokalnym bożkom, w nadziei, że ich przychylność da mi moc, by targać przyczepkę po pagórkowatym terenie.

Potem przejazd do Jaskini Ostrężnickiej...

...i lans na kamieniach. Jak widać jestem bez kasku (bo któregoś dnia wkurwiwszy się wściekle, zepsułem) i źle mi z tym. 

Marysia (w kasku) tak się lansowała, że nie udało mi się złapać na niej ostrości.


Potem pojechaliśmy do Bramy Twardowskiego. 



I dalej do Olsztyna. 

Pod zamkiem zjedliśmy obiad, kupiliśmy Tosi wiatraczek i uzupełniliśmy zapasy wody (w takim upale znikała w zastraszającym tempie) i ruszyliśmy w drogę powrotną. W drodze do Olsztyna ominąłem intrygujący mnie czerwony szlak przez Rezerwat Sokole Góry, ale ponieważ do tej pory tak dobrze się jechało, w drodze powrotnej już nie mogłem go sobie darować. Okazało się, że rower z przyczepką i Bejborem, a do tego bez przedniej przerzutki, raczej tam nie podjedzie. W efekcie był kawałek ostrego butowania.

Całe szczęście nie był to zbyt długi odcinek, a do tego nagroda był sympatyczny zjazd, który już dało się zaliczyć z przyczepką. Tosi się podobało, bo cały czas w dół śmiała się radośnie (co dobrze o Niej świadczy). 
W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze źródełko św. Idziego, które okazało się być ordynarną studnią z dość mętną wodą.


Tosi się podobało... cóż...
Ostatni odcinek drogi do kwatery okraszony był dwoma asfaltowymi podjazdami, które ostro dały mi w kość i które czułem potem w nogach przez kilka dni. Ale podjechałem! 
Ogólnie, wycieczka wyszła sympatyczna. Biorąc pod uwagę, że jechaliśmy z dwulatką, to zarówno dystans jak i trasa były nawet ambitne, co dobrze rokuje na przyszłość :)
Rower:45650b Dane wycieczki: 46.56 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!