Najpierw spacerkiem na Retkinię do ojca, a potem na Radogoszcz do Marysi. Umówiliśmy się na pierwsza wspólną przejażdżkę "w nowych okolicznościach". Przez większość czasu lało, a na końcu Maryśka zaryła kołem w krawężnik i zaliczyła typowego Snake'a. Dobrze, że blisko sklepu rowerowego. Kupiłem dętkę, pożyczyłem pompkę i na miejscu usunąłem "defekt".
Trasa: Teo B - Retkinia - Radogoszcz Wschód - Łagiewniki - PKWŁ - Franciszkańska - Radogoszcz Wschód - Teo B (z Marianem)
Odebrałem Speca z serwisu Odebrałem Speca z serwisu (dorabiane były tuleje do dampera) i powoli pojechałem do domu. Miałem za mało powietrza w damperze i nie miałem linki do tylnej przerzutki, więc za bardzo nie mogłem sprawdzić, czy jest tak zajebiście, jak się tego spodziewałem.
W domu założyłem prawą manetkę, linki i ponownie wyruszyłem w drogę. Niestety kiepsko skuty łańcuch (mea culpa) odmówił posłuszeństwa i gdy dojechałem do końca bloku raczył się zerwać. Zmuszony byłem zrezygnować z wielkiej inauguracji Speca i wycieczkę zaliczyłem na dameczce mamy. Bryknąłem na Radogoszcz do Marysi, a potem odstawiłem rower do mamy. Łącznie wyszło, że pobiłem swój tegoroczny "rekord" :) Muszę szybko zorganizować łańcuch do Speca, bo weekend zbliża się wielkimi krokami.
Miałem jechać gdzieś dalej, ale koszmarnie wiało. W końcu pojeździłem po osiedlu, a potem pojechałem do znajomych na lodowisko na Retkini. Przed samym lodowiskiem, przejeżdżając przez dziurę w płocie walnąłem twarzą w metalową belkę i złamałem nos. Było dużo krwi i inne atrakcje jak wizyta na pogotowiu i na ostrym dyżurze laryngologicznym w zgierskim szpitalu.
Trasa: Teofilów B/C - Retkinia (lodowisko). Na końcu złamałem nos :/
Po długiej przerwie wracam na bikestats'a.
W życiu ostanio działo się wiele dużych rzeczy i nie za bardzo była okazja by myśleć o blogu. W związku z tym w 2014r. skasowałem swoje konto, bo i tak na nie nawet nie zaglądałem. Zauważyłem jednak, że brakuje mi tej odrobiny rowerowego ekshibicjonizmu i że bez tego kołaczącego się po głowie zdanka: "Będzie fajny wpis", trudno skłonić się nieraz do wymyślenia ciekawej trasy, do zrobienia podczas wycieczki zdjęcia, czy w ogóle do wyjścia na rower.
Teraz pomału odtwarzam zawartość bloga z zapisanego kiedyś pliku csv (trochę się wpisów przez 8 lat uzbierało) i mam nadzieję, że będę miał tez okazję dodawać nowe wycieczki bo chciałbym bardzo wrócić do rowerowania :)