Wpisy archiwalne w kategorii

Z Tosią

Dystans całkowity:2170.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:72:58
Średnia prędkość:12.55 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:3746 m
Maks. tętno maksymalne:165 (89 %)
Maks. tętno średnie:114 (61 %)
Suma kalorii:12631 kcal
Liczba aktywności:82
Średnio na aktywność:26.47 km i 2h 48m
Więcej statystyk

Sokolniki

Niedziela, 27 października 2024 · Komentarze(0)
Kategoria Trójwieś, Z Tosią
Rodzinnie do Sokolnik. Jak zwykle, żeby wyciągnąć Córkę z na rower, trzeba obiecać jej żarcie :) Dziś obiecane żarcie było w restauracji "Nasza Chata" w Sokolnikach. 
Temperatura niby spora, ale jednak te 17-19 stopni w październiku to jakoś nie to samo co ta sama temperatura wiosną, czy latem - zmarzłem nieprzyzwoicie.

Przez las koło Grotnik

Niedzielny drugi raz - na hambuksy.

Niedziela, 22 września 2024 · Komentarze(0)
Kategoria Trójwieś, Z Tosią
Po wcześniejszej przejażdżce wykąpałem się, przebrałem w czyste ciuch i wtedy wróciła Żona™ z Córką®. Oświadczyły, że jedziemy rowerem na obiad, bo w domu w lodówce jest tylko światło. No to pojechaliśmy na hambuksy u Brzóski. 
Powrót już po ciemku, bo niestety dzień już się wyraźnie skrócił :(

Malinka

Poniedziałek, 9 września 2024 · Komentarze(0)
Kategoria Z Tosią
Duża "wiejska" grupa, stado dzieci itp. Tempo powolne, postoje liczne. 

Życiowy rekord Córki

Niedziela, 1 września 2024 · Komentarze(1)
Kategoria Z Tosią
Na wyraźne życzenie Córki, w ostatni dzień wakacji pojechaliśmy bić Jej życiowy rekord dystansu (poprzedni był 48km). 
Pojechaliśmy pociągiem do Zgierza, a potem, głównie szuterkami, ruszyliśmy w stronę Głowna.
Na miejscu zjedliśmy obiad i mając już koło 40km w nogach, pojechaliśmy z powrotem do Zgierza. 
Prowadziłem cały czas wzdłuż torów kolejowych, aby w razie czego można było przerwać wycieczkę i w miarę szybko wrócić pociągiem. Okazało się to niepotrzebne - przy każdym mijanym przystanku kolejowym, Młoda mówiła, że jedziemy dalej, więc dotarliśmy aż do Zgierza, gdzie wsiedliśmy w pociąg do domu, poprawiwszy poprzedni jej rekord o przeszło 25km. Jak na dziewięcioletnią dziewczynkę, to... wow!!! Chapeau bas!
Gdzieś

Gdzieś, lekko wieczorową porą :)

Droga w okolicy Smardzewa

Jezioro Czorsztyńskie

Sobota, 20 lipca 2024 · Komentarze(0)
Arcysmętna wycieczka. Jazda asfaltową ścieżką rowerową, wśród tłumu rowerzystów średnio pasuje do mojej definicji dobrej zabawy. 
Nie bardzo mogę kogoś o to obwiniać, bo w sumie to wiedziałem, że tak będzie i wiedziałem, że dziś musi być lajcik, po dwudziestokilkukilometrowym marszu przez Małe Pieniny dzień wcześniej. 
Jezioro objechaliśmy, punkt programu zaliczony, ale nie chciałbym tego jakoś w przewidywalnej przyszłości powtarzać. 

Jezioro Czorsztyńskie

Ścieżka rowerowa wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego

Relaks nad jeziorem

Zamek Czorsztyn

Zamek Dunajec w Niedzicy

Rodzinnie z Jaworzyny Krynickiej na Halę Łabowską

Czwartek, 18 lipca 2024 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pierwszy raz na rowerze z Bejborem w górach innych niż Izerskie.
Rano zjechaliśmy rowerami z naszej kwatery w Kosarzyskach do dworca w Piwnicznej i pociągiem dojechaliśmy do Krynicy-Zdroju, gdzie (znów rowerem) dojechaliśmy do kolei linowej na Jaworzynę Krynicką. 
Wjechawszy kolejką na szczyt, czerwonym szlakiem pojechaliśmy w stronę Hali Łabowskiej. Pasmo Jaworzyny Krynickiej jest bardzo pro-rowerowe - brak dużych stromizn i dużych podjazdów, więc jedzie się całkiem fajnie. Mimo to jest ot jednak prawdziwy górski szlak, a nie gładziutki singielek przygotowany pod rower. Dlatego też miałem trochę obaw o to, jak poradzi sobie nasza 9-letnia potomkini. Okazało się, że martwiłem się niepotrzebnie, bo Młodzież zasuwała jak mała lokomotywka, znakomitą częśc trasy pokonując w siodle, a nie prowadząc. 
W schronisku na Hali Łabowskiej zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w dół żółtym szlakiem w stronę Łomnicy-Zdroju. Tutaj już był kawałek, na którym Młoda nie dała zupełnie rady i musiałem znosić jej rower, ale nachylenie było wg. Garmina w rejonie 30%, a szlak prowadził wymyta przez wodę, kamienistą rynną.
Na dole rozdzieliliśmy się - Panie pojechały do kawiarni w Piwnicznej-Zdroju, a ja walnąłem pięciokilometrowy, asfaltowy podjazd do kwatery, by wrócić po Nie autem. 

Czerwony szlak przez pasmo Jaworzyny Krynickiej

Zjazd z Runka w paśmie Jaworzyny Krynickiej

Podjazd

Złota godzina w Beskidzie Sądeckim

Córka na żółtym szlaku powyżej Łomnicy-Zdroju

Na żółtym szlaku, powyżej Łomnicy-Zdroju