Z Tosią
Dystans całkowity: | 1896.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 52:39 |
Średnia prędkość: | 12.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1960 m |
Suma kalorii: | 7620 kcal |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 24.96 km i 2h 37m |
Więcej statystyk |
Leśny bejboring
-
DST
13.70km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Lesie Łagiewnickim. Z Paniami.
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Rodzinnie
-
DST
13.50km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rodzinnie na piknik.
"Piknik" w tym przypadku oznaczało kanapkę z foliówki i herbatę z termosu, ale właściwie, to czego więcej potrzeba?
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Singletrack Zajęcznik
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Singletrack Zajęcznik z Tosia na holu.
Pogoda stanowczo nie dopisała - kilka razy zmoczył nas deszcz i zrobiło się nieprzyjemnie zimno.
Łatwa trasa miała dać okazje Bejbokowi, by pośmigać samodzielnie, ale z racji pogody cała trasa była na holu i ogólnie chyba średnio się Jej podobało.
Kategoria Góry Izerskie, Świeradów-Zdrój 2020, Z Tosią
Śnieżne Kotły z buta (I z wyciągu. I z auta też)
-
Aktywność Wędrówka
Na wyjazdach z Bejbokiem, rower trzeba przeplatać innymi zajęciami, żeby Bejboka nie zniechęcić. Padło na wycieczkę pieszą.
Na pokładzie srebrnego Aero pojechaliśmy do Szkalrskiej Poręby i wjechaliśmy na Szrenicę.
Na górze pizgało jak w kieleckiem, a do tego tłumy były tak niesamowite, że aż się mózg lasował. Mam nadzieję, że jak się już cała ta pandemia skończy, to ludzie znów polecą sobie do tych swoich Hurgad i innych Egiptów, a ja, plebejusz i prostak znów będę miał trochę luzu w górach ;)
Pierwotnie chciałem ze Szrenicy pójść do Wodospadu Panczawy, po czeskiej stronie granicy, ale jakoś po drodze plan się zmienił i w końcu skończył się na Śnieżnych Kotłach. Tam też tłum dziki i mam nadzieję, że... patrz poprzedni akapit.
Powrót tą samą drogą, ale teraz musiałem Potomstwo na placach targać, więc wysiłek z deka większy jakby. Pamiętajcie, przyszli rodzice: jak dziecko pięcioletnie mówi, że przejdzie całą drogę samo, to jest to bullshit! :)
Fear my l33t hat!!
Kategoria Te fajne, Góry, Karkonosze, Świeradów-Zdrój 2020, Z Tosią, Z Buta
Na górskie naleśniki
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejne górskie wakacje z Progeniturą, ale pierwszy raz z rowerkiem "pedałkowym".
Na początek, familijny klasyk - naleśniki w Chatce Górzystów.
Żeby tam dotrzeć, trzeba było władować się jakoś na Stóg Izerski. Pomogliśmy sobie wyciągiem, ale już dojazd z centrum Świeradowa do dolnej stacji mnie zabił - ponad 30 kg na holu robi swoje i prawie wyplułem na podjeździe płuca.
Potem poszło już lepiej i powtórki ze zgonu nie było. Na szczęście.
Młodzież radziła sobie świetnie i jedyny problem był taki, że paszcza się jej nie zamykała. W przyczepce tak Jej nie było słychać, a teraz jechało się jak z włączonym radiem, które nadaje wyjątkowo absurdalną audycję :)
Kategoria Góry, Góry Izerskie, Z Tosią, Świeradów-Zdrój 2020
Działking
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Tosią i z Ojcem na działkę gdzieś na obrzeżach Łodzi.
Pociągiem ŁKA na stację Łódź CHojny, a potem już "w siodle".
Powrót do domu już bez Bejboka, którego Marysia zabrała samochodem.
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Poskramianie grotnickich singli
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza dłuższa wycieczka z Bejbokiem na holu.
Trochę ciągania, trochę samodzielnej jazdy, trochę relaksu na działce znajomych i wreszcie trochę dojazdów pociągiem i wyszła z tego sympatyczna przejażdżka.
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią, Trójwieś
FollowMe, bejbor!
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza przymiarka do jazd z holem FollowMe.
Droga do dłuższych dystansów z bejborem stanęła otworem :)
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Wiercenie dziur w ramie i co z niego wynika.
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przez zimę zaszło kilka zmian w 45650b. Zmieniłem droppera (myk-myka po polsku) na takiego z wewnętrznym prowadzeniem linki (KS Lev-DX zastąpiłem X-Fusin Manic). Wymagało to dość inwazyjnej modyfikacji ramy. Trochę się jej obawiałem, ale w końcu zebrałem się na odwagę, wychechłałem dziurę w podsiodłówce, dokleiłem przelotki do dolnej rury ramy et voila: DIY stealth cable routing!.
Zrobiłem przejażdżkę po mieście, by sprawdzić jak działa nowy myk-myk i czy coś w ramie pod moją grubą dupą nie pierd... yknie, ale całe szczęście nie pierdyknęło.
No i tak jakby przy okazji wyszło, że była to inauguracja sezonu 2020.
Jak wróciłem do domu, przebrałem się i poszedłem inaugurować sezon z Progeniturą.
Kategoria Łódź i okolice, Sprzęt, Z Tosią
Z wizytą w "Czesji"
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka, jak na naszą nieistniejąca formę i fakt, że targam przyczepkę, ambitna.
Pociągiem pojechaliśmy ze Szklarskiej poręby do Kořenova. Już sama jazda Koleją Izerską jest atrakcja samą w sobie - linia wiedzie przez góry, przeciska się między skałami, przecina liczne strumienie, a do tego po drodze jest tunel, z którego wyjeżdża się malowniczy most nad Izerą. Bajka!
Z Kořenova, już rowerami, pojechaliśmy do osady Jizerka. To takie magiczne miejsce, gdzie czas się chyba trochę zatrzymał. Złudzenie byłoby jeszcze pełniejsze, gdyby droga przez nią wiodąca nie była asfaltowa, ale to chyba nie byłoby po czesku. Czesi to kochany naród, ale ich tendencja do asfaltowania dróżek w górach jest dla mnie niepojęta.
Zrobiliśmy sobie tu postój, by napić się Kofoli, czyli paskudnej czeskiej ziołowej coli. Smakuje to trochę jak spocone jaja nietoperza, ale w "Czesji" jest bardzo popularne, a wiecie: jeśli wejdziesz miedzy wrony...
Potem, jadąc głównie szuterkami, pomknęliśmy na Smrk. Generalnie softcore i leciało się z przyczepką wielce przyjemnie.
Sama końcówka była trochę gorsza, co pisząc mam na myśli, że prawie się z wysiłku zesrałem.
Ale wjechałem.
Nagrodą był widok z wieży widokowej na szczycie.
Potem zjazd na przełęcz Łącznik. Tzn. Marysia zjechała, a ja nie. Szlak jest super, ale z Bejboka w przyczepce zrobiłby się na tych kamieniach tatar. Grzecznie sprowadziłem więc rower, a Tosia człapała dzielnie obok mnie.
Od przełęczy znów dało się jechać, więc szybko zjechaliśmy na obiad (i gimnastykę, dla tych co mieli siłę o ochotę) w Chatce Górzystów.
Potem już tylko powrót przez Halę Izerska do Jakuszyc i dalej do kwatery w Szklarskiej Porębie.
Kategoria Te fajne, Góry, Góry Izerskie, Szklarska Poręba 2019, Z Tosią, Przyczepka