Z Tosią
Dystans całkowity: | 2140.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 70:35 |
Średnia prędkość: | 12.54 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3485 m |
Maks. tętno maksymalne: | 165 (89 %) |
Maks. tętno średnie: | 114 (61 %) |
Suma kalorii: | 11647 kcal |
Liczba aktywności: | 81 |
Średnio na aktywność: | 26.42 km i 2h 49m |
Więcej statystyk |
Działking
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Tosią i z Ojcem na działkę gdzieś na obrzeżach Łodzi.
Pociągiem ŁKA na stację Łódź CHojny, a potem już "w siodle".
Powrót do domu już bez Bejboka, którego Marysia zabrała samochodem.
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Poskramianie grotnickich singli
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza dłuższa wycieczka z Bejbokiem na holu.
Trochę ciągania, trochę samodzielnej jazdy, trochę relaksu na działce znajomych i wreszcie trochę dojazdów pociągiem i wyszła z tego sympatyczna przejażdżka.
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią, Trójwieś
FollowMe, bejbor!
-
Sprzęt Supernormal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza przymiarka do jazd z holem FollowMe.
Droga do dłuższych dystansów z bejborem stanęła otworem :)
Kategoria Łódź i okolice, Z Tosią
Wiercenie dziur w ramie i co z niego wynika.
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przez zimę zaszło kilka zmian w 45650b. Zmieniłem droppera (myk-myka po polsku) na takiego z wewnętrznym prowadzeniem linki (KS Lev-DX zastąpiłem X-Fusin Manic). Wymagało to dość inwazyjnej modyfikacji ramy. Trochę się jej obawiałem, ale w końcu zebrałem się na odwagę, wychechłałem dziurę w podsiodłówce, dokleiłem przelotki do dolnej rury ramy et voila: DIY stealth cable routing!.
Zrobiłem przejażdżkę po mieście, by sprawdzić jak działa nowy myk-myk i czy coś w ramie pod moją grubą dupą nie pierd... yknie, ale całe szczęście nie pierdyknęło.
No i tak jakby przy okazji wyszło, że była to inauguracja sezonu 2020.
Jak wróciłem do domu, przebrałem się i poszedłem inaugurować sezon z Progeniturą.
Kategoria Łódź i okolice, Sprzęt, Z Tosią
Z wizytą w "Czesji"
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka, jak na naszą nieistniejąca formę i fakt, że targam przyczepkę, ambitna.
Pociągiem pojechaliśmy ze Szklarskiej poręby do Kořenova. Już sama jazda Koleją Izerską jest atrakcja samą w sobie - linia wiedzie przez góry, przeciska się między skałami, przecina liczne strumienie, a do tego po drodze jest tunel, z którego wyjeżdża się malowniczy most nad Izerą. Bajka!
Z Kořenova, już rowerami, pojechaliśmy do osady Jizerka. To takie magiczne miejsce, gdzie czas się chyba trochę zatrzymał. Złudzenie byłoby jeszcze pełniejsze, gdyby droga przez nią wiodąca nie była asfaltowa, ale to chyba nie byłoby po czesku. Czesi to kochany naród, ale ich tendencja do asfaltowania dróżek w górach jest dla mnie niepojęta.
Zrobiliśmy sobie tu postój, by napić się Kofoli, czyli paskudnej czeskiej ziołowej coli. Smakuje to trochę jak spocone jaja nietoperza, ale w "Czesji" jest bardzo popularne, a wiecie: jeśli wejdziesz miedzy wrony...
Potem, jadąc głównie szuterkami, pomknęliśmy na Smrk. Generalnie softcore i leciało się z przyczepką wielce przyjemnie.
Sama końcówka była trochę gorsza, co pisząc mam na myśli, że prawie się z wysiłku zesrałem.
Ale wjechałem.
Nagrodą był widok z wieży widokowej na szczycie.
Potem zjazd na przełęcz Łącznik. Tzn. Marysia zjechała, a ja nie. Szlak jest super, ale z Bejboka w przyczepce zrobiłby się na tych kamieniach tatar. Grzecznie sprowadziłem więc rower, a Tosia człapała dzielnie obok mnie.
Od przełęczy znów dało się jechać, więc szybko zjechaliśmy na obiad (i gimnastykę, dla tych co mieli siłę o ochotę) w Chatce Górzystów.
Potem już tylko powrót przez Halę Izerska do Jakuszyc i dalej do kwatery w Szklarskiej Porębie.
Kategoria Te fajne, Góry, Góry Izerskie, Szklarska Poręba 2019, Z Tosią, Przyczepka
Na naleśniki, of course.
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza wycieczka musiała być do Chatki Górzystów na naleśniki. Drogą może niekoniecznie najprostszą, bo po drodze była też kopalnia Stanisław, Sine Skałki i zjazd znany w naszym wąskim gronie, jako "rozwodowy".
Targanie przyczepki po górach męczy łydę wielce, ale jakoś poszło. Bejbor zniósł to raczej dobrze, więc była szansa, że nie będzie to ostatnia przejażdżka tego wyjazdu.
Rower Maryjny przy kopalni Stanisław. Rower, tak się składa, Stanisławem przez właścicielkę zwany
Kategoria Te fajne, Góry, Góry Izerskie, Szklarska Poręba 2019, Z Tosią, Przyczepka
Pod wiatr
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Marsią i Tosią na zachód od Łodzi.
Wiało okropnie i ciągnąc przyczepkę styrałem niemiłosiernie - najwyższa pora na rowerek z pedałami dla Młodej.
Kategoria Łódź i okolice, Przyczepka, Z Tosią
Po nowych śmiechach
-
DST
31.20km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rodzinna wycieczka połączona z żarciem hamburgerów i bezwstydnym fantazjowaniem o domu "na prowincji". Na zakończenie powrót do domu na pokładzie ŁKA.
Kategoria Łódź i okolice, Przyczepka, Z Tosią, Trójwieś
Wiosna zimą
-
DST
34.50km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponieważ klimat nam się zupełnie zrąbał i w połowie lutego zrobiła się wiosna, wyciągnąłem na rower Jaśnieżonę i Bejbora. Tej pierwszej ciągnąć za bardzo nie trzeba było i poszła z chęcią, ta druga wymagała trochę wysiłku, by dać się namówić.
Po drodze nie obyło się bez placu zabaw, gofrów, frytek i innych odwracaczy uwagi, ale jakoś przetrwaliśmy i nawet przejażdżka nie wyszła taka krótka udało się uniknąć grubszych scen.
Momentami Bejbor opuszczał swoją "zakocykowaną" dziuplę w przyczepce i przesiadał się na bardziej szlachetny pojazd.
Kategoria Łódź i okolice, Przyczepka, Z Tosią
"Trochę dalej"...
-
DST
36.53km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nastały takie czasy, że o wycieczce ca. 35 km mówi się, że "było trochę dalej"... cóż.. c'est la vie...
Pojechaliśmy trochę okrężną drogą do Lasu Łagiewnickiego, zjedliśmy a jakiejś "stalłacji" i ostatecznie wylądowaliśmy w Arturówku na placu zabaw. No i oczywiście, pod koniec, na lodach na Teo.
Największa atrakcją były odcinki, gdy młoda wskakiwała na swój rowerek biegowy i zaiwaniała razem z nami. Praktycznie nie zostało już ani śladu po "pozłamaniowym" kuśtykaniu i momentami, z górki, osiągała nawet 15 km/h.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią