Singletrack Zajęcznik

Środa, 26 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Singletrack Zajęcznik z Tosia na holu. 
Pogoda stanowczo nie dopisała - kilka razy zmoczył nas deszcz i zrobiło się nieprzyjemnie zimno. 
Łatwa trasa miała dać okazje Bejbokowi, by pośmigać samodzielnie, ale z racji pogody cała trasa była na holu i ogólnie chyba średnio się Jej podobało.

Na świeradowskich singlach

Śnieżne Kotły z buta (I z wyciągu. I z auta też)

Wtorek, 25 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Na wyjazdach z Bejbokiem, rower trzeba przeplatać innymi zajęciami, żeby Bejboka nie zniechęcić. Padło na wycieczkę pieszą.
Na pokładzie srebrnego Aero pojechaliśmy do Szkalrskiej Poręby i wjechaliśmy na Szrenicę. 
Na górze pizgało jak w kieleckiem, a do tego tłumy były tak niesamowite, że aż się mózg lasował. Mam nadzieję, że jak się już cała ta pandemia skończy, to ludzie znów polecą sobie do tych swoich Hurgad i innych Egiptów, a ja, plebejusz i prostak znów będę miał trochę luzu w górach ;)
Pierwotnie chciałem ze Szrenicy pójść do Wodospadu Panczawy, po czeskiej stronie granicy, ale jakoś po drodze plan się zmienił i w końcu skończył się na Śnieżnych Kotłach. Tam też tłum dziki i mam nadzieję, że... patrz poprzedni akapit.
Powrót tą samą drogą, ale teraz musiałem Potomstwo na placach targać, więc wysiłek z deka większy jakby. Pamiętajcie, przyszli rodzice: jak dziecko pięcioletnie mówi, że przejdzie całą drogę samo, to jest to bullshit! :)

Śniezne Kotły

Widok na Śniezne Kotły i Łabski Szczyt

Fear my l33t hat!! Targanie Bejboka

Widok z wyciągu na Szrenicę

Na górskie naleśniki

Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Kolejne górskie wakacje z Progeniturą, ale pierwszy raz z rowerkiem "pedałkowym".
Na początek, familijny klasyk - naleśniki w Chatce Górzystów.
Żeby tam dotrzeć, trzeba było władować się jakoś na Stóg Izerski. Pomogliśmy sobie wyciągiem, ale już dojazd z centrum Świeradowa do dolnej stacji mnie zabił - ponad 30 kg na holu robi swoje i prawie wyplułem na podjeździe płuca.
Potem poszło już lepiej i powtórki ze zgonu nie było. Na szczęście.
Młodzież radziła sobie świetnie i jedyny problem był taki, że paszcza się jej nie zamykała. W przyczepce tak Jej nie było słychać, a teraz jechało się jak z włączonym radiem, które nadaje wyjątkowo absurdalną audycję :)

Zgon

Przegubowiec w akcji

Matka i córka

Hala Izerska

Przegubowiec

Rodzice harcują, gdzy dziecka nie czują (part 2)

Niedziela, 2 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Dzień wcześniej postanowiliśmy z Jaśnieżoną, że korzystając z tymczasowego stanu bezbejbokowego, pojeździmy w terenie mniej równinnym.
Padło na Ślężę, bo.. No bo ponieważ.
Siedząc wieczorem nad mapą, uznałem jenak, że skoro już i tak jedziemy taki kawał autem, to w Góry Sowie jest niewiele dalej. W efekcie zaliczyliśmy 600km samochodem, żeby wjechać sobie na Wielką Sowę (i przede wszystkim zjechać z tejże).
I było warto.







Jakby się człowiek nie prężył, żeby oddać na zdjęciu wrażenie prędkości, to i tak na płaskim szuterku wyjdzie słabo... Ale musiała spróbować :D

Rodzice harcują, gdzy dziecka nie czują (part 1)

Sobota, 1 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Babcia zabrała Tosię na wywczas, więc mogliśmy iść na "normalny" rower, jak za czasów dawnych i minionych.
W którymś momencie podczas tej wycieczki, zrodził się pomysł na jakże rozsądny i ze wszech miar uzasadniony sposób spędzenia niedzieli. (o tym więcej w części drugiej)

Działking

Czwartek, 30 lipca 2020 · Komentarze(0)
Z Tosią i z Ojcem na działkę gdzieś na obrzeżach Łodzi.
Pociągiem ŁKA na stację Łódź CHojny, a potem już "w siodle".
Powrót do domu już bez Bejboka, którego Marysia zabrała samochodem.
Ognisko

Szok! Wypas nad wypasy! ...albo i nie.

Niedziela, 16 lutego 2020 · Komentarze(0)
Wyruszyłem bez pomysłu na trasę, ale liczyłem, że po drodze jakaś koncepcja się sama wyklaruje.
Zacząłem od Torfowiska Rąbień, a potem Rąbinek, Rąbień, Żabiczki i wreszcie Kansas.
Po drodze natknąłem się na coś takiego: Czy to na pewno luty?

Zimowe grzyby
Uwieczniłem, bo pora roku jakby dość wczesna na tego typu wykwity.

W Kansasie zaliczyłem "Grodzisko". Powiem, że atrakcja równie ciekawa, jak reszta tego pięknego miasta. Ze szczytu tego wzniesienia, które jest ponoć "Stosunkowo dobrze zachowanym grodziskiem stożkowatym" rozciąga sie przepiękny widok na... Właściwie, to na nic.

Po takim mocnym akcencie, nie pozostało mi nic innego, jak nawiedzić inne atrakcje okolicy:
Pozostałości Zakładów Przemysłu Wełnianego "Konstilana",...
Konstilana
... pola wokół tychże, ...
Konstilan od d... strony
... oraz miejsca gdzie do Neru wpadają dumne rzeki, Jasieniec i Łódka. Zdjęć tych ostatnich cudów natury hydrologicznej nie umieszczam, ale zapewniam, że takowe posiadam, i pokazuję czasem córce, gdy chcę na niej ogromne wrażenie zrobić.