bendus.bikestats.plblog rowerowy

avatar bendus
Jedlicze A

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

Moje rowery

Chińczyk 854 km
Epic EVO 104 km
MotoRower 215 km
Supernormal 310 km
45650b 2669 km
[A] Amstaff 1239 km
[A] Prophet 3754 km
[A] Enduro 903 km
Spitfire 104 km
[A] Zumbi 182 km
[A] Poison 330 km
[A] Canyon 116 km
[A] Mike 1113 km
[A] Tomac 2998 km
[A] Moon 180 km
[A] Scraper 2525 km
[A] Stevens 310 km
[A] Mongoose
[A] Kryptoszosa 656 km
ŁRP 249 km
[A] Marin 1479 km
[A] Mieszczuch 632 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bendus.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Rychlebské stezky

Środa, 18 sierpnia 2010 | dodano: 01.02.2017Kategoria Góry, Międzygórze 2010, Rychlebské hory
O istnieniu Rychlebskich Ścieżek dowiedziałem się koło jesieni zeszłego roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia - wiedziałem, że po prostu muszę tam zagościć. Okazja nadarzyła się teraz, bo z Międzygórza to tylko kilkadziesiąt kilometrów. Dlatego też rano (no powiedzmy, że prawie rano) władowaliśmy rowery na dach Srebrnej Dzidy i pomknęliśmy (no powiedzmy, że prawie pomknęliśmy) do Černej Vody. Na miejscu przebraliśmy się w "rowerowe" i pojechaliśmy szukać Ściezek. Na początku był dojazd asfalcikiem i szutrówkam,który nie nastrajał zbyt dobrze, ale potem na głazie pojawiła się zielona strzałka kierująca na ścieżkę wzdłuż strumienia i... się zaczęło... Najpierw singielek, przecinający kilkakrotnie strumień,a potem było jeszcze lepiej. To przejazd przez wodę, to mostek... bajka. Potem kładki wśród głazów w rozmiarze małego fiata... Dobrze, że na wizytę tutaj wybraliśmy środek tygodnia, bo było tak fajnie, że darliśmy z zachwytu paszcze jak głupi i fakt, że mieliśmy całą górę dla siebie, oszczędził nam kilku wstydliwych momentów.
Na rozjeździe wybraliśmy górna pętlę, a potem pojechaliśmy trasą oznaczoną znakami "New Trail".
Każdego odcinka nie ma co opisywać, bo wyszłaby cała powieść. Mogę (ba! muszę) jednak powiedzieć, że trasa robi ogromne wrażenie. Każdy odcinek jest dokładnie przemyślany, a ogrom pracy włożonej w jej wybudowanie powala. Wszystko zrobione jest tak, żeby wycisnąć ze szlaku maksimum radości (no może oprócz początkowej sekcji górnej pętli, która trochę nas wypłoszyła). Miejscami jest trudno, ale tak, że chce się powalczyć, a zaliczenie bardziej technicznych kawałków daje ogromną satysfakcję.
Warto jechać przez pół Polski (i kawałek Republiki Czeskiej) byle tylko tam pojeździć.

Dojazd drogą za hotelem Černej Hora. Bacznie zerkamy w GPS, bo tak naprawdę to nie do końca jesteśmy pewni, czy to właściwie miejsce.




Zaczyna się. Pierwsze metry, pierwszy przejazd przez strumyk, z ust Marysi pada pierwsze z wielu dzisiejszego dnia "Ja pier..lę! Nie wierzę" :)


Zaczynają się mostki i kłądki...




...a kulminacyjnym punktem podjazdu są te drewniane arcydzieła wśród głazów.






Górna część trasy
















Się gdzieś prawie domknął :)


Gdzieś tam, na tych stokach kryją się właśnie największe skarby Černej Vody :)


Na pożegnianie kupiliśmy sobie po pamiątce... niestety oba (obie) okazały się całkiem obleśne w smaku.. zwłaszcza to jagodowe.


Rower:[A] Prophet Dane wycieczki: 18.97 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Świetne te ścieżki. Fajne foty.
ramboniebieski
- 14:47 środa, 1 lutego 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!