Bez deszczu (prawie)
Nasz wybór padł na czerwony szlak przez Żmijowiec. W zeszłym roku mieliśmy okazję przejechać się nim dwa razy i zapamiętaliśmy go jaki przyjemny i z widoczkami. Taki też był. Jechało się przyjemnie i były widoczki :) A potem sprawy "się rypły" i na Żmijowej Polanie dogoniły nas chmury i trochę spłoszyły. Jakimś rowerowym szlakiem zjechaliśmy do... gdzieś. W każdym bądź razie dotarliśmy pod Igliczną, po drodze zaliczając naszą "ulubioną" ściankę na zielonym szlaku. A potem... był zjazd żółtym...mmm :)
Na końcu, koło Ogrodu Bajek była sympatyczna sekcja po korzeniach, która każde z nas zaliczyło po kilka razy, bo a) było fajnie, b) zdjęcia musiały być:)
A potem znów spadł deszcz.
Góry, rower i piękne kobiety (sztuk: 1)... Jest miło :)

Atrakcje "hydrologiczne"


i znowu góry :)

Czerwony szlak przez Żmijowiec (prawie jak w zeszłym roku)

Kilka fotek z zielonego i żółtego szlaku w rejonie Iglicznej





