- Kategorie:
- Beskid Sądecki.6
- Beskid Śląski.5
- Bez roweru.1
- Bory Tucholskie.7
- Dolina Bobru 2024.4
- Dookoła Tatr 2023.3
- eBike.3
- Gorce.3
- Góry.125
- Góry Bardzkie.1
- Góry Bialskie.1
- Góry Izerskie.51
- Góry Sowie.6
- Góry Świętokrzyskie.1
- Jakuszyce 2009.3
- Jakuszyce 2010.4
- Jakuszyce 2012.5
- Jakuszyce 2014.3
- Jakuszyce 2016.3
- Jeseník 2012.3
- Jeseník 2014.3
- Jeseniky.3
- Jura Krakowsko-Częstochowska.1
- Jura Wieluńska.1
- Karkonosze.14
- Krościenko 2011.3
- Łódź i okolice.369
- ŁRP.39
- Małe Pieniny.1
- Masyw Śnieżnika.20
- Międzygórze 2009.5
- Międzygórze 2010.6
- Międzygórze 2012.7
- Międzygórze 2014.2
- Międzygórze 2020.3
- Ochotnica Górna 2010.2
- Okolice Warszawy.4
- Pieniny.3
- Pilchowice 2017.2
- Piwniczna-Zdrój 2009.4
- Piwniczna-Zdrój 2024.2
- Po ciemku.39
- Po mieście.99
- Podsumowanie roku.4
- Pogórze Kaczawskie.1
- Polskie morze.1
- Praca.42
- Przyczepka.35
- Rolki.1
- Rychlebské hory.7
- Rzeczka 2011.3
- Sprzęt.41
- Świeradów-Zdrój 09.2013.5
- Świeradów-Zdrój 2011.5
- Świeradów-Zdrój 2013.2
- Świeradów-Zdrój 2020.4
- Świeradów-Zdrój 2021.2
- Syf, kiła i mogiła.0
- Szczyrk 2010.1
- Szklarska Poręba 2007.4
- Szklarska Poręba 2008.7
- Szklarska Poręba 2010.4
- Szklarska Poręba 2011.4
- Szklarska Poręba 2019.2
- Szklarska Poręba 2021.2
- Szklarska Poręba 2022.1
- Tatry.4
- Te fajne.30
- Tleń 2007.6
- Tleń 2012.2
- Trójwieś.88
- Wałbrzych 2012.2
- Wałbrzych 2013.2
- Warte przeczytania.0
- Wideło.16
- Wisła 2008.2
- Z Buta.1
- Z muzyką.91
- Z Tosią.82
- Zakopane 2012.2
- Zalew Sulejowski i okolice.12
- Zerowy przebieg.21
- Zittauer Gebirge.1
Jezioro Czorsztyńskie
Sobota, 20 lipca 2024 | dodano: 27.09.2024Kategoria Piwniczna-Zdrój 2024, Z Tosią, Góry, Pieniny
Arcysmętna wycieczka. Jazda asfaltową ścieżką rowerową, wśród tłumu rowerzystów średnio pasuje do mojej definicji dobrej zabawy.
Nie bardzo mogę kogoś o to obwiniać, bo w sumie to wiedziałem, że tak będzie i wiedziałem, że dziś musi być lajcik, po dwudziestokilkukilometrowym marszu przez Małe Pieniny dzień wcześniej.
Jezioro objechaliśmy, punkt programu zaliczony, ale nie chciałbym tego jakoś w przewidywalnej przyszłości powtarzać.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nie bardzo mogę kogoś o to obwiniać, bo w sumie to wiedziałem, że tak będzie i wiedziałem, że dziś musi być lajcik, po dwudziestokilkukilometrowym marszu przez Małe Pieniny dzień wcześniej.
Jezioro objechaliśmy, punkt programu zaliczony, ale nie chciałbym tego jakoś w przewidywalnej przyszłości powtarzać.
Rower:Epic EVO
Dane wycieczki:
30.40 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rodzinnie z Jaworzyny Krynickiej na Halę Łabowską
Czwartek, 18 lipca 2024 | dodano: 30.07.2024Kategoria Beskid Sądecki, Góry, Z Tosią, Piwniczna-Zdrój 2024, Te fajne
Uczestnicy
Pierwszy raz na rowerze z Bejborem w górach innych niż Izerskie.
Rano zjechaliśmy rowerami z naszej kwatery w Kosarzyskach do dworca w Piwnicznej i pociągiem dojechaliśmy do Krynicy-Zdroju, gdzie (znów rowerem) dojechaliśmy do kolei linowej na Jaworzynę Krynicką.
Wjechawszy kolejką na szczyt, czerwonym szlakiem pojechaliśmy w stronę Hali Łabowskiej. Pasmo Jaworzyny Krynickiej jest bardzo pro-rowerowe - brak dużych stromizn i dużych podjazdów, więc jedzie się całkiem fajnie. Mimo to jest ot jednak prawdziwy górski szlak, a nie gładziutki singielek przygotowany pod rower. Dlatego też miałem trochę obaw o to, jak poradzi sobie nasza 9-letnia potomkini. Okazało się, że martwiłem się niepotrzebnie, bo Młodzież zasuwała jak mała lokomotywka, znakomitą częśc trasy pokonując w siodle, a nie prowadząc.
W schronisku na Hali Łabowskiej zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w dół żółtym szlakiem w stronę Łomnicy-Zdroju. Tutaj już był kawałek, na którym Młoda nie dała zupełnie rady i musiałem znosić jej rower, ale nachylenie było wg. Garmina w rejonie 30%, a szlak prowadził wymyta przez wodę, kamienistą rynną.
Na dole rozdzieliliśmy się - Panie pojechały do kawiarni w Piwnicznej-Zdroju, a ja walnąłem pięciokilometrowy, asfaltowy podjazd do kwatery, by wrócić po Nie autem.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rano zjechaliśmy rowerami z naszej kwatery w Kosarzyskach do dworca w Piwnicznej i pociągiem dojechaliśmy do Krynicy-Zdroju, gdzie (znów rowerem) dojechaliśmy do kolei linowej na Jaworzynę Krynicką.
Wjechawszy kolejką na szczyt, czerwonym szlakiem pojechaliśmy w stronę Hali Łabowskiej. Pasmo Jaworzyny Krynickiej jest bardzo pro-rowerowe - brak dużych stromizn i dużych podjazdów, więc jedzie się całkiem fajnie. Mimo to jest ot jednak prawdziwy górski szlak, a nie gładziutki singielek przygotowany pod rower. Dlatego też miałem trochę obaw o to, jak poradzi sobie nasza 9-letnia potomkini. Okazało się, że martwiłem się niepotrzebnie, bo Młodzież zasuwała jak mała lokomotywka, znakomitą częśc trasy pokonując w siodle, a nie prowadząc.
W schronisku na Hali Łabowskiej zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w dół żółtym szlakiem w stronę Łomnicy-Zdroju. Tutaj już był kawałek, na którym Młoda nie dała zupełnie rady i musiałem znosić jej rower, ale nachylenie było wg. Garmina w rejonie 30%, a szlak prowadził wymyta przez wodę, kamienistą rynną.
Na dole rozdzieliliśmy się - Panie pojechały do kawiarni w Piwnicznej-Zdroju, a ja walnąłem pięciokilometrowy, asfaltowy podjazd do kwatery, by wrócić po Nie autem.
Rower:Epic EVO
Dane wycieczki:
38.95 km (0.00 km teren), czas: 03:07 h, avg:12.50 km/h,
prędkość maks: 37.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa XC Jastrzębi Łaskich w Rokitnicy.
Sobota, 13 lipca 2024 | dodano: 09.09.2024Kategoria Z Tosią
W ramach testu bagażnika rowerowego na hak, pojechaliśmy zobaczyć trasę XC w lasach koło Rokitnicy. Kiedyś te rejony znałem bardzo dobrze i często tam jeździłem rowerem, ale w związku z ciążą Jaśniemałżonki™ i pojawieniem się Bejbora, przestałem koło 2014r, a właśnie wtedy powstała ta traska.
Przejechaliśmy ją jeden raz z Córką, a potem pojechaliśmy na obiad do Kolumny.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejechaliśmy ją jeden raz z Córką, a potem pojechaliśmy na obiad do Kolumny.
Rower:Epic EVO
Dane wycieczki:
17.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zielony Zakątek stadnie.
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
25.30 km (0.00 km teren), czas: 01:58 h, avg:12.86 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Obowiązki małżeńskie
Z żoną po lesie.
Po ostatnich deszczach niektóre single tak pozarastały, że nie było mowy o jeździe i trzeba było przedzierać się przez chaszcze, torując sobie droge rowerem.
Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 910 (kcal)
Po ostatnich deszczach niektóre single tak pozarastały, że nie było mowy o jeździe i trzeba było przedzierać się przez chaszcze, torując sobie droge rowerem.
Rower:Epic EVO
Dane wycieczki:
28.31 km (0.00 km teren), czas: 02:03 h, avg:13.81 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 910 (kcal)
Dolina Bobru - Epilog
Niedziela, 16 czerwca 2024 | dodano: 26.06.2024Kategoria Dolina Bobru 2024, Te fajne
W niedzielę musieliśmy wrócić pociągiem do Lubawki, gdzie zostawiliśmy samochód.
Choć uwielbiam pociągi, to zawsze po konfrontacji z rozkładem jazdy, przypominam sobie, czemu tak rzadko nimi jeżdżę. Podróż z Krosna Odrzańskiego do Lubawki (w prostej linii mniej niż 200km) zajęła nam około 8 i pół godziny i wymagała trzech przesiadek... No ale nic to. Taki urok podróży koleją.
Zaczęliśmy dzień kilka minut przed szóstą. Szybkie pakowanie i jazda na dworzec. O 6.48 wsiedliśmy do pociągu PolRegio, który zawiózł nas do Zielonej Góry. Tu mieliśmy 3 godziny czekania, podczas których zjedliśmy śniadanie w Maczku i pokręciliśmy się po starówce.
Potem kolejny pociąg (tym razem Kolei Dolnośląskich) do Wrocławia, potem TLK do Sędzisławia i wreszcie czeski GW Train do Lubawki.
W Lubawce dojechaliśmy rowerami z dworca do auta, zapakowaliśmy graty i pojechaliśmy do domu, kończąc tym samym bardzo udany, długi, rowerowy weekend.
Dworzec kolejowy w Krośnie Odrzańskim o poranku
Zielona Góra ul. Masarska
Zielona Góra - Bachusik na Wieży Łaziebnej
Zielona Góra - fontanna koło palmiarni
"Motoraczek" w Lubawce
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Choć uwielbiam pociągi, to zawsze po konfrontacji z rozkładem jazdy, przypominam sobie, czemu tak rzadko nimi jeżdżę. Podróż z Krosna Odrzańskiego do Lubawki (w prostej linii mniej niż 200km) zajęła nam około 8 i pół godziny i wymagała trzech przesiadek... No ale nic to. Taki urok podróży koleją.
Zaczęliśmy dzień kilka minut przed szóstą. Szybkie pakowanie i jazda na dworzec. O 6.48 wsiedliśmy do pociągu PolRegio, który zawiózł nas do Zielonej Góry. Tu mieliśmy 3 godziny czekania, podczas których zjedliśmy śniadanie w Maczku i pokręciliśmy się po starówce.
Potem kolejny pociąg (tym razem Kolei Dolnośląskich) do Wrocławia, potem TLK do Sędzisławia i wreszcie czeski GW Train do Lubawki.
W Lubawce dojechaliśmy rowerami z dworca do auta, zapakowaliśmy graty i pojechaliśmy do domu, kończąc tym samym bardzo udany, długi, rowerowy weekend.
Dworzec kolejowy w Krośnie Odrzańskim o poranku
Zielona Góra ul. Masarska
Zielona Góra - Bachusik na Wieży Łaziebnej
Zielona Góra - fontanna koło palmiarni
"Motoraczek" w Lubawce
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
10.70 km (0.00 km teren), czas: 00:47 h, avg:13.66 km/h,
prędkość maks: 23.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dolina Bobru - Dzień 3
Sobota, 15 czerwca 2024 | dodano: 19.06.2024Kategoria Dolina Bobru 2024, Te fajne
Dzień trzeci wyprawy wzdłuż Bobru. W przeciwieństwie do wczorajszego, ten był wypełniony atrakcjami. Najpierw Stalag Luft III, czyli miejsce prawdziwiej Wielkiej Ucieczki, Skwer Czołgistów w Żaganiu i wreszcie wisienka na torcie, czyli ruiny kombinatu Alfred Nobel Dynamit Aktien-Gesellschaft koło Nowogrodu Bobrzańskiego. Na DAG mieliśmy trochę mało czasu, bo chciałem dotrzeć do celu przez zmrokiem i ta godzinka, którą tam spędziliśmy pozwoliła tylko pobieżnie zerknąć na niektóre budynki.
Za DAG, spory kawałek (bo aż do Dychowa) pojechaliśmy wzdłuż Kanału Dychowskiego. Jechało się super, ale był to prawie dwudziestokilometrowy odcinek praktycznie prostą drogą i pod koniec zrobiło się to trochę nużące :)
Z Dychowa do Krosna Odrzańskiego był już tylko rzut beretem i po niezbyt krótkim czasie mogliśmy zameldować się na naszej ostatniej kwaterze i świętować sukces - czyli dotarcie do Odry.
Wiadukt kolejowy gdzieś przed Żaganiem
Na leśnej drodze między Małomicami a Żaganiem. Drogi tego typu oraz szutry stanowiły dziś większą część trasy. Z tego powodu Marysia dziś trochę kwękała, bo na dziurach zaczynała już odczuwać, że ta wycieczka trwa już trzeci dzień, a Jej poprzednia jazda rowerem na większy dystans była całe lata temu.
Pałac Lobkowitzów w Żaganiu
Bóbr widziany z Mostu Kolejarzy w Żaganiu
Stalag Luft III
Mauzoleum Lotników Alianckich - Żagań
Skwer Czołgistów w Żaganiu
Pomnik ku czci niemieckich żołnierzy poległych podczas IWŚ
Gdzieś między Gryżycami a Gorzupią
Budynek elektrociepłowni na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Kominy elektrociepłowni na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Budynki na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Kanał Dychowski. Od Żagania przez dobre dwie godziny lało, a potem pogoda zaczęła się poprawiać, by kawałek za DAG zrobić się taka jak na zdjęciu, czyli super.
Bóbr widziany z mostu Prądocińsko-Dychowskiego
Kościół parafialny pw. św. Jadwigi Śląskiej w Krośnie Odrzańskim
Odra w Krośnie Odrzańskim
Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2673 (kcal)
Za DAG, spory kawałek (bo aż do Dychowa) pojechaliśmy wzdłuż Kanału Dychowskiego. Jechało się super, ale był to prawie dwudziestokilometrowy odcinek praktycznie prostą drogą i pod koniec zrobiło się to trochę nużące :)
Z Dychowa do Krosna Odrzańskiego był już tylko rzut beretem i po niezbyt krótkim czasie mogliśmy zameldować się na naszej ostatniej kwaterze i świętować sukces - czyli dotarcie do Odry.
Wiadukt kolejowy gdzieś przed Żaganiem
Na leśnej drodze między Małomicami a Żaganiem. Drogi tego typu oraz szutry stanowiły dziś większą część trasy. Z tego powodu Marysia dziś trochę kwękała, bo na dziurach zaczynała już odczuwać, że ta wycieczka trwa już trzeci dzień, a Jej poprzednia jazda rowerem na większy dystans była całe lata temu.
Pałac Lobkowitzów w Żaganiu
Bóbr widziany z Mostu Kolejarzy w Żaganiu
Stalag Luft III
Mauzoleum Lotników Alianckich - Żagań
Skwer Czołgistów w Żaganiu
Pomnik ku czci niemieckich żołnierzy poległych podczas IWŚ
Gdzieś między Gryżycami a Gorzupią
Budynek elektrociepłowni na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Kominy elektrociepłowni na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Budynki na terenie kombinatu DAG Alfred Nobel Krzystkowice
Kanał Dychowski. Od Żagania przez dobre dwie godziny lało, a potem pogoda zaczęła się poprawiać, by kawałek za DAG zrobić się taka jak na zdjęciu, czyli super.
Bóbr widziany z mostu Prądocińsko-Dychowskiego
Kościół parafialny pw. św. Jadwigi Śląskiej w Krośnie Odrzańskim
Odra w Krośnie Odrzańskim
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
90.80 km (0.00 km teren), czas: 06:34 h, avg:13.83 km/h,
prędkość maks: 41.60 km/hTemperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2673 (kcal)
Dolina Bobru - Dzień 2
Piątek, 14 czerwca 2024 | dodano: 19.06.2024Kategoria Dolina Bobru 2024, Te fajne
Dzień 2. Najkrótszy, najbardziej szosowy i patrząc wstecz, najnudniejszy. Po kilkudziesięciu kilometrach wyjechaliśmy z górzystych terenów i widoki trochę się pogorszyły. Nadal było ładnie i nadal mijaliśmy dużo miasteczek i osad pełnych starych, poniemieckich domów, które uwielbiam, ale to nie do końca było to.
Gwoździem programu miało być dziś Pstrąże, czyli opuszczone miasto w którym stacjonowały wojska radzieckie, ale to był taki słaby gwóźdź, bo pozostałości miasta zostały kilka lat temu zrównane z ziemią. Atrakcją w tym rejonie była natomiast przeprawa przez Bóbr po starym moście. Jego drogowa część została zburzona przez wycofujące się wojska niemieckie, a później nie została odbudowana, by utrudnić dostęp do zamkniętego i bardzo tajnego miasta, jakim wówczas było Pstrąże. W efekcie musieliśmy przełazić po części kolejowej. Czynnej. Mimo, że przechodzi przez niego tylko bocznica do jednostki wojskowej i pociągi za często tam pewnie nie jeżdżą, to jednak jakiś tam dreszczyk emocji był :)
Potem już, jak to mówią "smooth sailing" aż do wsi Śliwnik, gdzie przyszło nam dziś nocować.
Pałac Lenno, który prywatny właściciel uratował przed ruiną i powoli remontuje. Tu jedliśmy dzisiejsze śniadanie.
Nieczynny dworzec kolejowy w Lwówku Śląskim
Piękny XIX-wieczny wiadukt kolejowy w Bolesławcu.
Most nad Bobrem w pobliżu Pstrąża.
Bród na polnej drodze koło Leszna Górnego © bendus
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gwoździem programu miało być dziś Pstrąże, czyli opuszczone miasto w którym stacjonowały wojska radzieckie, ale to był taki słaby gwóźdź, bo pozostałości miasta zostały kilka lat temu zrównane z ziemią. Atrakcją w tym rejonie była natomiast przeprawa przez Bóbr po starym moście. Jego drogowa część została zburzona przez wycofujące się wojska niemieckie, a później nie została odbudowana, by utrudnić dostęp do zamkniętego i bardzo tajnego miasta, jakim wówczas było Pstrąże. W efekcie musieliśmy przełazić po części kolejowej. Czynnej. Mimo, że przechodzi przez niego tylko bocznica do jednostki wojskowej i pociągi za często tam pewnie nie jeżdżą, to jednak jakiś tam dreszczyk emocji był :)
Potem już, jak to mówią "smooth sailing" aż do wsi Śliwnik, gdzie przyszło nam dziś nocować.
Pałac Lenno, który prywatny właściciel uratował przed ruiną i powoli remontuje. Tu jedliśmy dzisiejsze śniadanie.
Nieczynny dworzec kolejowy w Lwówku Śląskim
Piękny XIX-wieczny wiadukt kolejowy w Bolesławcu.
Most nad Bobrem w pobliżu Pstrąża.
Bród na polnej drodze koło Leszna Górnego © bendus
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
90.30 km (0.00 km teren), czas: 05:26 h, avg:16.62 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dolina Bobru - Dzień 1
Czwartek, 13 czerwca 2024 | dodano: 18.06.2024Kategoria Te fajne, Dolina Bobru 2024
Dzień pierwszy wyprawy wzdłuż Bobru.
Dzień wcześniej przyjechaliśmy autem do Lubawki i rano ruszyliśmy w drogę. Mieliśmy podjechać do Czech, do źródła Bobru, ale ulewa nas trochę zniechęciła. Jazdę wzdłuż rzeki zaczęliśmy więc od zapory w Bukówce, czyli gdzieś pi razy drzwi 10km od źródła.
Jezioro Bukowskie - oficjalnie zaczynamy wyprawę wzdłuż Bobru
Kamienna Góra, którą (poganiani przez deszcz) minęliśmy praktycznie bez zatrzymywania.
Na drodze, kawałek za Kamienną Górą.
Bóbr w okolicy Marciszowa . Pogoda wyraźnie się poprawiła i przez jakiś czas jechaliśmy nie moknąc.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Miedziance - Jeden z nielicznych budynków pozostających po czymś, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu było całkiem sporym miasteczkiem.
Most kolejowy nad Bobrem w Janowicach Wielkich. W rejonie Janowic znowu nas trochę zmoczyło, ale całe szczęcie padało krócej niż rano i potem można było ostatecznie pożegnać się z pelerynami.
Pałac w Bobrowie
Most nad Bobrem w Jelenia Górze.
Kładka nad Jeziorem Modrym obok "Perły Zachodu"
Zapora na Jeziorze Modrym © bendus
Wieża książęca w Siedlęcinie
Ścieżka wzdłuż Jeziora Wrzeszczyńskiego
Jezioro Pilchowickie
Rynek we Wleniu
Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3677 (kcal)
Dzień wcześniej przyjechaliśmy autem do Lubawki i rano ruszyliśmy w drogę. Mieliśmy podjechać do Czech, do źródła Bobru, ale ulewa nas trochę zniechęciła. Jazdę wzdłuż rzeki zaczęliśmy więc od zapory w Bukówce, czyli gdzieś pi razy drzwi 10km od źródła.
Jezioro Bukowskie - oficjalnie zaczynamy wyprawę wzdłuż Bobru
Kamienna Góra, którą (poganiani przez deszcz) minęliśmy praktycznie bez zatrzymywania.
Na drodze, kawałek za Kamienną Górą.
Bóbr w okolicy Marciszowa . Pogoda wyraźnie się poprawiła i przez jakiś czas jechaliśmy nie moknąc.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Miedziance - Jeden z nielicznych budynków pozostających po czymś, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu było całkiem sporym miasteczkiem.
Most kolejowy nad Bobrem w Janowicach Wielkich. W rejonie Janowic znowu nas trochę zmoczyło, ale całe szczęcie padało krócej niż rano i potem można było ostatecznie pożegnać się z pelerynami.
Pałac w Bobrowie
Most nad Bobrem w Jelenia Górze.
Kładka nad Jeziorem Modrym obok "Perły Zachodu"
Zapora na Jeziorze Modrym © bendus
Wieża książęca w Siedlęcinie
Ścieżka wzdłuż Jeziora Wrzeszczyńskiego
Jezioro Pilchowickie
Rynek we Wleniu
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
95.80 km (0.00 km teren), czas: 06:29 h, avg:14.78 km/h,
prędkość maks: 54.50 km/hTemperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3677 (kcal)
Zielony zakątek
Z Żoną, Córką, koleżanką córki i jej mamą, do kawiarni w Zgniłym Błocie. Po drodze złapała nas ulewa, ale dotarliśmy do celu.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1068 (kcal)
Rower:[A] Chińczyk
Dane wycieczki:
39.10 km (0.00 km teren), czas: 02:51 h, avg:13.72 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1068 (kcal)