No i du*a!

Niedziela, 16 lipca 2017 · Komentarze(4)
Miała być fajna wycieczka, ale po drodze przytrafiła mi się mała przygoda. W efekcie wycieczka z rowerowej zrobiła się piesza.

Wieczorne "mody"

Czwartek, 13 lipca 2017 · Komentarze(0)
Wieczorny wypad do Ojca.
Wspólnymi siłami wywalaliśmy z jego roweru przyciężkawego Suntour'a XCR i zastępowaliśmy go sztywnym widelcem Force (to już trzecia sztuka w rodzinie). Oprócz tego swap tarcz hamulcowych na zestaw 2x160mm (SM-RT65) . Do mnie trafiły natomiast Avidy G3 CS 185/160 (w miejsce zestawu 180/160 - SM-RT75/SM-RT65). Wymagało to małej podkładkologii, żeby ożenić je z zaciskami M755, ale zakończyło się sukcesem.

Zdjęć póki co nie ma, ale jest coś do posłuchania.

Bez celu

Środa, 5 lipca 2017 · Komentarze(0)
Wieczorem zostałem bezceremonialnie wyproszony z domu, bo Marysia potrzebowała wolnej chaty na babskie pogaduszki. Wziąłem więc rower i pojechałem na zachód. 
Zaliczyłem Rąbień, Stanisławów Stary,Babice i Krzywiec. Ubawiłem się nawet nieźle i ostatecznie domu byłem trochę przed północą.


Na kucyka

Niedziela, 18 czerwca 2017 · Komentarze(0)
No tak generalnie to miało być na kucyka, bo wieść gminna niesła, że takowy gdzieś w Lesie Łagiewnickim dostępny będzie. 
Ruszyliśmy więc, by tegoż kucyka znaleźć. W szukaniu pomagali Ojceic z Kasią. 
Po drodze Młoda kimnęła w przyczepce (na asfalcie nie chciała, a jak wjechałem w chynchy, to odpadła), więc droga do kucyka (który okazało się był w "klasztorze") powiodła nas przez Modrzewiak, Klęk i Kiełminę.... cóż... bywa.
Po drzemce zrobiliśmy postój w rejonie leśnictwa, a potem wreszcie pojechaliśmy na kucyka.
Jak się okazało, do kucyka jedzie się kolejką. Czas jazdy - około 1h. Marysia pojechała kolejką, a ja bawiłem bejbora. Po godzinie bejbor na kucyka wsiadł, spanikował i zsiadł. Warto było czekać ;)
Skoro kucyk się nie spodobał, pojechaliśmy do "Modrzewiaka" na obiad, a stamtąd do Babci Misi na RDG, gdzie Marysia została z Tosią, a ja pojechałem do domu, by wrócić po nie autem.
Li i tyle.

Aha! Jeszcze się Siwy na wycieczce pojawiał i znikał.
I był rowerek:

W sumie, to zdjęcie dokumentuje epokowe wydarzenie. Młoda po raz pierwszy w życiu rowerem po Lesie Łagiewnickim popitala.