"Bullet time"

Niedziela, 17 października 2010 · Komentarze(0)
 Dziś tylko statystyka:
18,81 km na rowerze
ca. 2 km w towarzystwie Maricna
3,5 km pieszo
6,5 km w samochodzie
2 gumy
0,5kg gówna, w tym:
- 0,4 kg na oponach
- 0,1 kg na podeszwie
30 minut w stanie głębokiego wkur...enia

O! Taki w..wiony byłem:

Wielka wyprz

Czwartek, 14 października 2010 · Komentarze(0)
2010-10-14 0 Sprzedam ramę Unibike Evolution. Rozmiar 19". Ramka używana, ale jej stan techniczny jest bez zarzutu. Wizualnie prezentuje się też całkiem nieźle, bo naniesiona na nią w lutym proszkowa powłoka lakiernicza jest bardzo wytrzymała i mało podatne na zarysowania i obicia.
Stanowić może świetną bazę do zbudowania roweru jesienno-zimowego. Dorzucam do niej widoczny na zdjęciu sztywny, chromomolibdenowy widelec Dartmoor Cromax pomalowany na ten sam kolor. Ma on wysokość 450mn (czyli z grubsza tyle co widelec ze skokiem 80mm) i dzięki temu rower ma sensowną geometrię. Ewentualnie zamiast sztywniaka ramę sprzedać mogę z widlecem RST Gila Tnl skok 100mm (cena bez zmian)
W zestawie są też stery FSA Orbit Z, mostek Bontrager Select na kierę 31,8mm i przerzutka tylna Shimano Sora.


Cena za zestaw: 200pln + wysyłka.

Na sprzedaż są też widoczne na fotce koła pod hamulce tarczowe:
- obręcze WTB Speed Disc XC
- piasta tylna WTB Speed Disc XC
- piasta przednia BikeTrial A12
Koła wymagają lekkiego centrowania, a obręcze mają kilka rys, których nabawiły się gdy śmigała na nich Marysia, ale mimo to zestaw jest całkiem rozsądny Mogę dorzucić też widoczne na zdjęciu opony Kenda K924 1,75". Cena za koła: 150pln + wysyłka.

Złoty Młyn

Wtorek, 12 października 2010 · Komentarze(0)
Z Ojcem wybrałem się na obiad do knajpy "Złoty Młyn" w Kruszowie. Ponieważ porcje dają tam słuszne, to zarówno droga tam, jak i powrót odbyły się troszkę okrężną drogą.
Jadło było świetne, a porcje tak wielkie, że powrót był w znacznej części wielkim festiwalem bekania i pierdzenia, a brzuchy prawie się w szprychy wkręcały :)





Ułańska fantazja vs. Rzeczywistość - 0:1

Sobota, 9 października 2010 · Komentarze(0)
Miałem w wielkim stylu zakończyć sezon górski, ale nie wyszło. Przebyta niedawno choroba sprawiła, że forma zapadła w sen zimowy i w efekcie każdy podjazd pokonywałem z buta, lub tocząc pianę z ust, a na zjazdach nie miałem siły, by porządnie się skoncentrować. Ostatecznie skróciłem wycieczkę o przeszło połowę i z podkulonym ogonem wróciłem do Łodzi.

TRASA: Szczyrk - [zielony szlak] - [czerwony szlak] - Magura (1109 mnpm) - Przeł. Kowiorek (1042 mnpm) - [zielony szlak] - [żółty szlak] - Szyndzielnia (1028 mnpm) - [żółty szlak] - [czarny szlak] - [nieoznakowana droga zwózkowa. miejscami 30% nachylenia] - [zielony szlak] - Szczyrk

Beskid Węgierski i Pasmo Baraniej widziane spod Klimczoka (po kliknięciu otworzy się w pełnym rozmiarze)


Skrzyczne widziane z podjazdu na Magurę (po kliknięciu otworzy się w pełnym rozmiarze)












Na koniec dowód na to, że było widać Tatry i że naprawdę obiektyw wymaga czyszczenia :)


Płasko jak chu... ...steczka.

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(0)
Wsiadłem na rower po dłuższej przerwie związanej z pogodą i chorobą. Wrzuciłem muzyczkę w uszy i zrobiłem krótką pętelkę, podczas której jedyną rozrywką było pilnowanie, by na liczniku średnia nie spadła poniżej 26 km/h. Ostatnio w rejonie Łodzi jeździłem w lipcu i zdążyłem zapomnieć, jak jest nudno. Teraz już pamiętam.

A tak poza tym, to jak widać było na fotach z ostatnich wycieczek, Marysia postanowiła spróbować szczęścia z mostkiem 90mm w Specu. Ten rozmiar sprawdził się, ale ponieważ czerwień KCNC średnio pasuje do reszty roweru, to już w drodze do nas jest takie "cudo".


A tak skoro juz w temacie mostków, to jeśli ktoś miałby może ochotę sprawić sobie jakiś prezent, to zapraszam na moje aukcje:
- KCNC Red One 90mm
- Race Face Evolve XC 100mm

Włochy vs. USA - 2:0

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(0)
Z Marysią i Siwym zaliczyliśmy rundkę po Lesie Łagiewnickim. Na początku było trudno, bo nikomu się nie chciało, a przed wyjściem każdy szukał byle pretekstu, żeby wymigać się od jazdy. Potem już jakoś poszło i jazda była miła (choć krótka i dosyć mocno przerywana). W Modrzewiaku zamieniłem się na chwilę Siwym na widelce. Wynik: 2:0, znaczy się ja chcę Marzo i Siwy chce Marzo :)
Potem powrót do domu urozmaicony kilkom skokami na jakiejś hopce na "uskoku".

Guitar Hero

The temple of flow, czyli Singletrek pod Smrkiem

Piątek, 17 września 2010 · Komentarze(4)
Singletrack (czy jak to Czesi zwą: Singletrek) pod Smrkiem. Czy muszę mówić więcej?
Może tylko to: Było super. Niestety tylko jedna petla, bo przegonił nas deszcz.
Bez wątpienia tam wrócę. Z kamerą na kasku, bo na fotki aż żal się zatrzymywać :)





Gdzieś powyżej Lázně Libverda (po kliknięciu otworzy się w pełnym rozmiarze)








<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/pHcjf3P9FzQ"> <embed src="http://www.youtube.com/v/pHcjf3P9FzQ" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>...

Dzień spełnionych marzeń

Czwartek, 16 września 2010 · Komentarze(0)
Kilkanaście lat temu byłem z Ojcem w Szklarskiej Porębie z rowerem. Wówczas uroki m.in. Gór Izerskich poznawaliśmy na szosówkach, ale oboje zastanawialiśmy się nad możliwościami, jakie otworzyłyby się przed nami, gdybyśmy zamiast szosówek dosiadali zyskujące dopiero wówczas popularność rowery górskie. Ja przekonałem się o tym kilka lat temu, a Ojciec właśnie dzisiaj.
Nie za bardzo było wiadaomo, czy gdziekolwiek pojedziemy, bo od rano lało jak z cebra, ale koło 11 niebo nad Izerami zaczęło się przejaśniać i ruszyliśmy. W pocie czoła wspięliśmy się do kopalni "Stanisław" i tam zrobiliśmy sobie dłuższy postój na podziwianie widoków. A podziwiać było co. Pogoda zrobiła się super i całe Karkonosze widać było jak na dłoni. Chyba po raz pierwszy udało mi sie zobaczyć spod Stanisława Śnieżkę, a to już coś.
Gdy już się napatrzyliśmy, ruszyliśmy w kierunku Rozdroża pod Kopą, po drodze zaliczając Sine Skałki (znów ładne widoczki). Dalej żółty szlak do Jagnięcego Jaru i dojazd do czegoś, co jak dla mnie było gwoździem programu, czyli do niebieskiego szlaku. Podczas dotychczasowych wizyt w Izerach, jakoś nie było mi dane się nim przejechać. Ostatnio jednak , na stronie Dominika i Ani, zobaczyłem, że warto byłoby jednak go zaliczyć. No to zaliczyliśmy i rzeczywiście było fajnie.
Potem był żółty do Hali Izerskiej i w końcu wielka wyżerka w Chatce Górzystów.
Zjedliśmy naprawdę dużo (a może aż za dużo) i posileni ruszyliśmy przez halę do Orla (Orlego?), by uzupełnić płyny. Okazało się, że nie mają odpowiednich płynów, wic przez Jakuszyce wrócilismy do Szklarskiej i piwko wypilismy juz w domu :)

Ojciec na podjeździe, czyli pierwszy kontakt z górami boli :)


Marysia na podjeździe, czyli kolejne kontakty też bolą :)




Kopalnia "Stanisław"








Znajdź rowerzystę




W drodze na Sine Skałki...

...i widoczek z tychże (po kliknięciu otoworzy się w pełnym rozmiarze)


Na niebieskim szlaku






Hala Izerska




Izera


Orle