- Kategorie:
- Beskid Sądecki.6
- Beskid Śląski.5
- Bez roweru.1
- Bory Tucholskie.7
- Dolina Bobru 2024.4
- Dookoła Tatr 2023.3
- eBike.3
- Gorce.3
- Góry.125
- Góry Bardzkie.1
- Góry Bialskie.1
- Góry Izerskie.51
- Góry Sowie.6
- Góry Świętokrzyskie.1
- Jakuszyce 2009.3
- Jakuszyce 2010.4
- Jakuszyce 2012.5
- Jakuszyce 2014.3
- Jakuszyce 2016.3
- Jeseník 2012.3
- Jeseník 2014.3
- Jeseniky.3
- Jura Krakowsko-Częstochowska.1
- Jura Wieluńska.1
- Karkonosze.14
- Krościenko 2011.3
- Łódź i okolice.369
- ŁRP.39
- Małe Pieniny.1
- Masyw Śnieżnika.20
- Międzygórze 2009.5
- Międzygórze 2010.6
- Międzygórze 2012.7
- Międzygórze 2014.2
- Międzygórze 2020.3
- Ochotnica Górna 2010.2
- Okolice Warszawy.4
- Pieniny.3
- Pilchowice 2017.2
- Piwniczna-Zdrój 2009.4
- Piwniczna-Zdrój 2024.2
- Po ciemku.39
- Po mieście.99
- Podsumowanie roku.4
- Pogórze Kaczawskie.1
- Polskie morze.1
- Praca.42
- Przyczepka.35
- Rolki.1
- Rychlebské hory.7
- Rzeczka 2011.3
- Sprzęt.41
- Świeradów-Zdrój 09.2013.5
- Świeradów-Zdrój 2011.5
- Świeradów-Zdrój 2013.2
- Świeradów-Zdrój 2020.4
- Świeradów-Zdrój 2021.2
- Syf, kiła i mogiła.0
- Szczyrk 2010.1
- Szklarska Poręba 2007.4
- Szklarska Poręba 2008.7
- Szklarska Poręba 2010.4
- Szklarska Poręba 2011.4
- Szklarska Poręba 2019.2
- Szklarska Poręba 2021.2
- Szklarska Poręba 2022.1
- Tatry.4
- Te fajne.30
- Tleń 2007.6
- Tleń 2012.2
- Trójwieś.95
- Wałbrzych 2012.2
- Wałbrzych 2013.2
- Warte przeczytania.0
- Wideło.16
- Wisła 2008.2
- Z Buta.1
- Z muzyką.91
- Z Tosią.84
- Zakopane 2012.2
- Zalew Sulejowski i okolice.12
- Zerowy przebieg.21
- Zittauer Gebirge.1
Wpisy archiwalne w kategorii
Łódź i okolice
Dystans całkowity: | 13168.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 45:27 |
Średnia prędkość: | 17.63 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.90 km/h |
Suma podjazdów: | 2186 m |
Suma kalorii: | 13651 kcal |
Liczba aktywności: | 358 |
Średnio na aktywność: | 36.78 km i 7h 34m |
Więcej statystyk |
Szoping end faking :P
Sobota, 25 lipca 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Się napisałem, stworzyłem długi opis, a potem mnie wylogowało i wszystko straciłem
Drugi raz nie napiszę :P
Tylko tyle: z Marysią i Pawłem na spacer po mieście i Lesie Łagiewnickim.
Przędzalnia Scheiblera na Księżym Młynie
Pomnik-muzeum Radegast
Na śmieciowej górce
Piękna Sokołówka w rejonie Pabianki
Dzisiejszy łup (Efekt szopingu. Fakingu nie było, ale sam "szoping" w tytule wyglądał głupio:))
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Drugi raz nie napiszę :P
Tylko tyle: z Marysią i Pawłem na spacer po mieście i Lesie Łagiewnickim.
Przędzalnia Scheiblera na Księżym Młynie
Pomnik-muzeum Radegast
Na śmieciowej górce
Piękna Sokołówka w rejonie Pabianki
Dzisiejszy łup (Efekt szopingu. Fakingu nie było, ale sam "szoping" w tytule wyglądał głupio:))
Rower:
Dane wycieczki:
52.38 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
"Norfu norfu daj mi torfu"
Czwartek, 11 czerwca 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Z Marysią, ale za to bez ładu, składu i pomysłu na trasę, kręciłem się po okolicach Zgierza i Malinki. Cel objawił mi się dopiero, gdy na horyzoncie zamajaczył sklep z wielkim transparentem "Piwa regionalne". Wiedziałem wtedy, że znalazłem to, czego cały czas nieświadomie szukałem :)
W hołdzie Uryniom...
Tabliczka mocno humorystyczna, biorac pod uwagę, że to rejon składowiska odpadów przemysłowych "Eko-Boruta" w Zgierzu
Wszyscy chcą czegoś od Norfu...
I chociaż jedno rowerowe:
Nie z dzisiaj, ale co z tego?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W hołdzie Uryniom...
Tabliczka mocno humorystyczna, biorac pod uwagę, że to rejon składowiska odpadów przemysłowych "Eko-Boruta" w Zgierzu
Wszyscy chcą czegoś od Norfu...
I chociaż jedno rowerowe:
Nie z dzisiaj, ale co z tego?
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
43.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W krainie kolorowych rzek
Niedziela, 31 maja 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Koło południa wyruszyłem na małą przejażdżkę. Ostatnio nie było okazji albo pogody, żeby pojeździć, więc ochotę na jeżdżenie miałem wielką.
Ruszyłem na północ, by bocznymi, polnymi drogami dotrzeć do Lasu Okręglik i Nowej Gdyni. Tutaj kanałem przejechałem pod torami i przedmieściami Zgierza dotarłem do lasu w okolicy ulic Cegielnianej i Jedlickiej. Pokręciłem się całkiem fajnymi singielkami i ostatecznie dotarłem zo Jedlicza. Tutaj szybkie spojrzenie na niebo i modyfikacja planów - do Grtonik nie jadę, bo chyba wkrótce lunie. Zatem pędem wzdłuż torów do Zgierza, a stamtąd znów przez las do Nowej Gdyni. Chciałem znów skorzystać z kanału pod torami, ale okazało się, że ktoś coś spuścił do wody i jej kolor stanowczo zniechęcił mnie do jakiegokolwiek z nią kontaktu. Zatem rower na plecy i z buta na nasyp kolejowy. Potem już wzdłuż torów na Pabiankę i dalej na Teo. Dwa kilometry od domu deszcz jednak mnie złapał. Lunęło solidnie i zmokłem do ostatniej nitki.
Zgierskie singielki
Kolejna woda, w której przyszło mi się dziś nurzać...
...Przejazd przez tą jednak sobie darowałem.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ruszyłem na północ, by bocznymi, polnymi drogami dotrzeć do Lasu Okręglik i Nowej Gdyni. Tutaj kanałem przejechałem pod torami i przedmieściami Zgierza dotarłem do lasu w okolicy ulic Cegielnianej i Jedlickiej. Pokręciłem się całkiem fajnymi singielkami i ostatecznie dotarłem zo Jedlicza. Tutaj szybkie spojrzenie na niebo i modyfikacja planów - do Grtonik nie jadę, bo chyba wkrótce lunie. Zatem pędem wzdłuż torów do Zgierza, a stamtąd znów przez las do Nowej Gdyni. Chciałem znów skorzystać z kanału pod torami, ale okazało się, że ktoś coś spuścił do wody i jej kolor stanowczo zniechęcił mnie do jakiegokolwiek z nią kontaktu. Zatem rower na plecy i z buta na nasyp kolejowy. Potem już wzdłuż torów na Pabiankę i dalej na Teo. Dwa kilometry od domu deszcz jednak mnie złapał. Lunęło solidnie i zmokłem do ostatniej nitki.
Zgierskie singielki
Kolejna woda, w której przyszło mi się dziś nurzać...
...Przejazd przez tą jednak sobie darowałem.
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
30.84 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Tungsten grey
Sobota, 30 maja 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice, Sprzęt
Runda po mieście. Miało być trochę dalej, ale co chwilę moczył nas mniejszy lub większy deszcz. W efekcie jechaliśmy od sklepu do sklepu (rowerowego oczywiście). Efekt - waga roweru kilkadziesiąt gramów w dół.
Cytat dnia: "Jestem sprzętową dziwką" :)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Cytat dnia: "Jestem sprzętową dziwką" :)
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
17.35 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Familiada, czyli dzień Mrocznej Regulacji
Niedziela, 17 maja 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Dzisiaj wycieczkę odbyłem w liczniejszym niż zazwyczaj towarzystwie. Oprócz Kłótliwej Marii pojechał też Ojciec. Zbiórka była na Retkini. Tu nastapiła pierwsza (lecz nie ostatnia) regulacja siodełka. Potem ruszyliśmy. Najpierw wzdłuż torów kolejowych do Pabianic (tu tłumy "komunistów" i wbitych w garniako-suknie rodzin), a stamtąd tradycyjnie już pojechaliśmy przez las w kierunku na Ldzań. Trasa była nieco inna niż zwykle (nie zahaczyliśmy o staw), ale też cel był odmienny - mieliśmy znaleźć kamieniołom koło Mogilna Dużego, o którym przebąkiwano coś na stronie PTTK. Nie udało nam się go znaleźć (nawet lokalsi za bardzo o czymś takim nie słyszeli), a jedyne co zwiedziliśmy w Mogilnie, to MiniMarket z piwem, kiełbasą i bułkami (tu też kolejna regulacja siodełka).
Potem kierunek Kolumna/Barycz z fajną ścieżką na brzegu Grabii i atrakcyjną przeprawą przez jeden z dopływów tejże.
Z Kolumny do Dobronia na obiad. Nie było łatwo o miejsca (znów ci przeklęci komuniści), ale daliśmy radę i wrzuciliśmy na ruszt coś bardziej konkretnego.
Zaspokoiwszy głód, klucząc przez lasy i pola (i dłubiąc dla odmiany przy widelcu Marysi) dotarliśmy do ostatniego punktu programu, czyli do baru u Józka, który wcale na imię Józek nie ma. Uzupełniliśmy płyny i tym małym sekciarskim akcentem zakończyliśmy wycieczkę. Koło "Agaty" rozwiązaliśmy nasza grupę pościgową i pozostał jeszcze tylko powrót przez poligon na Teo.
Li i tyle
Trasa: Teo - Retkinia - Lublinek - Pabianice - Terenin - Mogilno Duże - Kolumna - Dobroń - Markówka - Wymysłów - Żytowice - Zalew - Bochcice - Florentynów - Okołowice - GOŚ - Retkinia - Teo
Regulacja I
Za Pabianicami, w lasach, któe są całkiem zajebiste :)
"Not Just Anyone Can Be Cool", czyli krótka opowieść o nietrafionych prezentach "garderobianych" :)
Ojciec i syn, czyli niedaleko jedzie jabłko od jabłoni.
Potęga MiniMarketu,...
... potęga Regulacji II...
...i potęga szczerego uśmiechu :)
Grabia
Przeprawa
Bocian twardziel, bo linia kolejowa jak najbardziej czynna. Kilkanaście sekund po zrobieniu zdjęcia przejechał ET22 z węglarkami.
Po zakończonej Regulacji III pozuję z pompką i brzuchem
Marysia. (się uśmiecha, a ja poza kadrem przeprowadzam Regulację IV)
I na koniec psycho-test: co Kubuś, figlarz i świntuszek, ma na plecach?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Potem kierunek Kolumna/Barycz z fajną ścieżką na brzegu Grabii i atrakcyjną przeprawą przez jeden z dopływów tejże.
Z Kolumny do Dobronia na obiad. Nie było łatwo o miejsca (znów ci przeklęci komuniści), ale daliśmy radę i wrzuciliśmy na ruszt coś bardziej konkretnego.
Zaspokoiwszy głód, klucząc przez lasy i pola (i dłubiąc dla odmiany przy widelcu Marysi) dotarliśmy do ostatniego punktu programu, czyli do baru u Józka, który wcale na imię Józek nie ma. Uzupełniliśmy płyny i tym małym sekciarskim akcentem zakończyliśmy wycieczkę. Koło "Agaty" rozwiązaliśmy nasza grupę pościgową i pozostał jeszcze tylko powrót przez poligon na Teo.
Li i tyle
Trasa: Teo - Retkinia - Lublinek - Pabianice - Terenin - Mogilno Duże - Kolumna - Dobroń - Markówka - Wymysłów - Żytowice - Zalew - Bochcice - Florentynów - Okołowice - GOŚ - Retkinia - Teo
Regulacja I
Za Pabianicami, w lasach, któe są całkiem zajebiste :)
"Not Just Anyone Can Be Cool", czyli krótka opowieść o nietrafionych prezentach "garderobianych" :)
Ojciec i syn, czyli niedaleko jedzie jabłko od jabłoni.
Potęga MiniMarketu,...
... potęga Regulacji II...
...i potęga szczerego uśmiechu :)
Grabia
Przeprawa
Bocian twardziel, bo linia kolejowa jak najbardziej czynna. Kilkanaście sekund po zrobieniu zdjęcia przejechał ET22 z węglarkami.
Po zakończonej Regulacji III pozuję z pompką i brzuchem
Marysia. (się uśmiecha, a ja poza kadrem przeprowadzam Regulację IV)
I na koniec psycho-test: co Kubuś, figlarz i świntuszek, ma na plecach?
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
87.03 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szosowo
Sobota, 9 maja 2009 | dodano: 16.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Mieliśmy wybrać się na długą, szosową wycieczkę z wujkiem Marysi. Przygotowania do niej zaczęły się już wczoraj - wymiana w obydwu rowerach opon terenowych na slicki, utwardzenie zawieszenia. Tymczasem wyprawa tak jakby nie doszła do skutku z powodu drobnej "awarii", która wymagała "fachowej naprawy".
Zamiast więc ruszyć we trójkę na podbój asfaltów, pojechaliśmy we dwójkę na... podbój asflatów. Z racji takiego, a nie innego doboru opon i nawierzchni, tempo było żwawe, a kilometrów na liczniku przybywało dość szybko. Na pierwszym większym postoju w Tuszyn-Lesie zjedliśmy zupę grzybową, a Marysia poznała swoją nową "siostrzyczkę". Najwyraźniej się polubiły i były zasczycone tym spotkaniem :D
Potem przecięliśmy "jedynkę" i zahaczając o staw na "Młynku" pojechaliśmy przez wiochy i wioski w kierunku Łodzi.
Trasa: Teo - Retkinia - Stawy Stefańskiego - Stara Gadka - Guzew - Prawda - Rydzynki - Tuszyn-Las - Tuszyn - "Młynek" - Modlica - Kalinko - Stefanów - ul.Kolumny - Carrefour - Plac Niepodległości - Piotrkowska - Rynek Bałucki - Teo
Zdjęć mało i do tego jeszcze ze mną w roli głównej.
En face (z "awarią")
Z profilu
...i od dupy strony
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zamiast więc ruszyć we trójkę na podbój asfaltów, pojechaliśmy we dwójkę na... podbój asflatów. Z racji takiego, a nie innego doboru opon i nawierzchni, tempo było żwawe, a kilometrów na liczniku przybywało dość szybko. Na pierwszym większym postoju w Tuszyn-Lesie zjedliśmy zupę grzybową, a Marysia poznała swoją nową "siostrzyczkę". Najwyraźniej się polubiły i były zasczycone tym spotkaniem :D
Potem przecięliśmy "jedynkę" i zahaczając o staw na "Młynku" pojechaliśmy przez wiochy i wioski w kierunku Łodzi.
Trasa: Teo - Retkinia - Stawy Stefańskiego - Stara Gadka - Guzew - Prawda - Rydzynki - Tuszyn-Las - Tuszyn - "Młynek" - Modlica - Kalinko - Stefanów - ul.Kolumny - Carrefour - Plac Niepodległości - Piotrkowska - Rynek Bałucki - Teo
Zdjęć mało i do tego jeszcze ze mną w roli głównej.
En face (z "awarią")
Z profilu
...i od dupy strony
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
75.75 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Walka z kryzysem, czyli po mieście za friko
Czwartek, 26 marca 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Nie planowałem jazdy rowerem w dniu dzisiejszym, ale ponieważ z kasą krucho, postanowiłem zaoszczędzić kilka zł i zrezygnować z usług MPK. Najpierw interesy, czyli kurs do lekarza po receptę. Odebrawszy tęże, pojechałem na chwilę do ojca, gdzie uraczyłem się świetnym barszczem (i kolejna oszczędność - nie musiałem sobie obiadu zafundować :D). Potem szybki kurs z Retkini do Centrum na spotkanie z Marysią (kończyła jakieś zajęcia, dzięki którym jest nie tylko piękna, lecz też mądra). Razem przeszliśmy pieszo odcinek od Zielonej do Julianowskiej (tych kilku km oczywiście nie wliczam). Potem Ona władowała się w autobus (znając Ją, to też oszczędziła na biletach i to bez używania roweru), a ja bryknąłem do Kwatery Głównej.
Po powrocie. Godzina 22:05 - pokaz stroju w sam raz na gorące wiosenne wieczory.
Ale jak miło wracać, gdy w domu czeka na człowieka takie coś :P
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po powrocie. Godzina 22:05 - pokaz stroju w sam raz na gorące wiosenne wieczory.
Ale jak miło wracać, gdy w domu czeka na człowieka takie coś :P
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
24.04 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kąpiel błotna (z proszkiem do prania)
Sobota, 14 marca 2009 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Jeśli wycieczka miałaby być taka długa jak mentalne przygotowania do niej, to pisałbym teraz z kawiarenki internetowej w Paryżu. Piszę jednak z domu, znad odkwaszającego Tyskiego, więc było krócej.
Wybyliśmy z domów o poranku (póżnym) i obraliśmy kierunek E, SE. Po raz pierwszy w tym roku opuściliśmy zaciszne i suche drogi utwardzone i zapuściliśmy się w dziki gąszcz polnych traktów i ścieżek. Tam od razu okazało się, że wiosna to jeszcze chwilę poczeka. Znalazło się błoto (nienawidzę!) i śnieg. Całe szczęście prowadziła nas wierna bułka z Nutellą (przynajmniej dopóki jej nie zjedliśmy). Potem lanserka w południowych rejonach miasta i powrót w glorii chwały do Kwatery Głównej. (tutaj opis wycieczki słowami Rowerzystki Szatana)
Trasa: Teo - park Mickiewicza - M1 - Zakład Górniczy Listopadowa - Mileszki - Olechów - Stawy Jana - Łódź Kaliska - Teo
Dzisiaj nie ja poskramiałem optykę, więc jestem gwiazdą większości zdjęć :)
Kopalnia czegoś tam gdzieś tam...
...i ja z wierną bułką na krawędzi.
Wcale nie pozowane i wcale nie w przeciwnym kierunku niż zmierzaliśmy..
Nienawidzę!
Znów ja... Superstar
Jedyny Słuszny Rower, czyli laski lecą na jednozawiasy
Szatański rumak Pięknej Marii
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wybyliśmy z domów o poranku (póżnym) i obraliśmy kierunek E, SE. Po raz pierwszy w tym roku opuściliśmy zaciszne i suche drogi utwardzone i zapuściliśmy się w dziki gąszcz polnych traktów i ścieżek. Tam od razu okazało się, że wiosna to jeszcze chwilę poczeka. Znalazło się błoto (nienawidzę!) i śnieg. Całe szczęście prowadziła nas wierna bułka z Nutellą (przynajmniej dopóki jej nie zjedliśmy). Potem lanserka w południowych rejonach miasta i powrót w glorii chwały do Kwatery Głównej. (tutaj opis wycieczki słowami Rowerzystki Szatana)
Trasa: Teo - park Mickiewicza - M1 - Zakład Górniczy Listopadowa - Mileszki - Olechów - Stawy Jana - Łódź Kaliska - Teo
Dzisiaj nie ja poskramiałem optykę, więc jestem gwiazdą większości zdjęć :)
Kopalnia czegoś tam gdzieś tam...
...i ja z wierną bułką na krawędzi.
Wcale nie pozowane i wcale nie w przeciwnym kierunku niż zmierzaliśmy..
Nienawidzę!
Znów ja... Superstar
Jedyny Słuszny Rower, czyli laski lecą na jednozawiasy
Szatański rumak Pięknej Marii
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
51.76 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Inauguracja sezonu 2009
Niedziela, 25 stycznia 2009 | dodano: 14.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Usilnie namawiany przez Marysię i zachęcony ładną pogodą, zdecydowałem się wreszcie przerwać rowerowy sen zimowy. Przjechaliśmy się po mieście (tu wiosna na całego) i dotarliśmy w rejon Lublinka, gdzie potaplaliśmy się chwilę w błocie.
A potem dom i seansik filmowy :)
Pierwszy kontakt Propheta z błotem
Z okazji wiosny składam hołd Uryniom ;)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
A potem dom i seansik filmowy :)
Pierwszy kontakt Propheta z błotem
Z okazji wiosny składam hołd Uryniom ;)
Rower:[A] Prophet
Dane wycieczki:
22.66 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nie lubię poniedziałków?
Poniedziałek, 10 listopada 2008 | dodano: 14.02.2017Kategoria Łódź i okolice
W sobotę i niedzielę, zamiast korzystać z zajebiaszczej pogody musiałem się edukować, więc wolny poniedziałek trzeba było spędzić na rowerze. Pogoda jakby kiepściejsza niż dzień wcześniej, ale cóż... Z Teo dojechaliśmy na Rogi i tam wbiliśmy się na zielony szlak, który mniej więcej (były miejscami spore odstępstwa) i wraz z czarnym rowerowym towarzyszył nam przez całą drogę na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Pierwszym charakterystycznym punktem przez nas odwiedzonym było wzgórze "Radary". Tam mały zgrzyt, bo jakiemuś kutafonowi (pracownikowi stacji nadajnikowej) chciało się zatrzymać swoją brykę i wyrzucić nas z tego terenu.Niby stoi tam zakazu wjazdu, ale że chciało mu sie tak na betonowej drodze przez pole... Mając go głęboko w dupie dojechaliśmy do stacji przez pole, a potem wróciliśmy do drogi dojazdowej, którą demonstracyjnie doszedłem do bramy pieszo (bo przecież znak B-2 pieszych nie dotyczy).
Potem przez Bukowiec, Grabinę i Plichtów dojechaliśmy do Moskwy i dalej do Buczka, gdzie wjechaliśmy do Lasu Janinowskiego. Tutaj pokręciliśmy się przez chwilę, jeżdżąc momentami zupełnie na przełaj, aż dotarliśmy do Parowów Janinowskich. Świetnie sie jeździ po tych "wąwozach", tylko szkoda, że w pięc minut można przejechać całość :(
Od Parowów Janinowskich znów jechaliśmy zielonym szlakiem, by przez Rosyjkę dotrzeć do Starych Skoszewów, gdzie przesiedliśmy się na czarny rowerowy, którym bryknęliśmy do Dobieszkowa. Dalej trochę na czuja przez Las Dobieszkowski do Dąbrówki i dalej przez Moskuliki znów na Rogi i do domu. Finisz oczywiście już w zupełnych ciemnościach, bo około 16.30 :/
"Radary"
Znalezione w ruinach garażu w pobliżu zielonego szlaku...
W Lesie Janinowskim
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Potem przez Bukowiec, Grabinę i Plichtów dojechaliśmy do Moskwy i dalej do Buczka, gdzie wjechaliśmy do Lasu Janinowskiego. Tutaj pokręciliśmy się przez chwilę, jeżdżąc momentami zupełnie na przełaj, aż dotarliśmy do Parowów Janinowskich. Świetnie sie jeździ po tych "wąwozach", tylko szkoda, że w pięc minut można przejechać całość :(
Od Parowów Janinowskich znów jechaliśmy zielonym szlakiem, by przez Rosyjkę dotrzeć do Starych Skoszewów, gdzie przesiedliśmy się na czarny rowerowy, którym bryknęliśmy do Dobieszkowa. Dalej trochę na czuja przez Las Dobieszkowski do Dąbrówki i dalej przez Moskuliki znów na Rogi i do domu. Finisz oczywiście już w zupełnych ciemnościach, bo około 16.30 :/
"Radary"
Znalezione w ruinach garażu w pobliżu zielonego szlaku...
W Lesie Janinowskim
Rower:[A] Poison
Dane wycieczki:
65.39 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)