bendus.bikestats.plblog rowerowy

avatar bendus
Jedlicze A

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

Moje rowery

GT Grade 78 km
Epic EVO 412 km
MotoRower 238 km
Supernormal 370 km
[A] Moon 180 km
[A] Mike 1113 km
[A] Canyon 116 km
[A] Zumbi 182 km
[A] Spitfire 104 km
[A] Chińczyk 2104 km
[A] 45650b 2709 km
[A] Tomac 2998 km
[A] Prophet 3754 km
[A] Enduro 903 km
[A] Poison 330 km
[A] Scraper 2525 km
[A] Amstaff 1239 km
ŁRP 249 km
[A] Kryptoszosa 656 km
[A] Mongoose
[A] Stevens 310 km
[A] Mieszczuch 632 km
[A] Marin 1479 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bendus.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Łódź i okolice

Dystans całkowity:13168.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:45:27
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:39.90 km/h
Suma podjazdów:2186 m
Suma kalorii:13651 kcal
Liczba aktywności:358
Średnio na aktywność:36.78 km i 7h 34m
Więcej statystyk

Łódź MIŚię podoba

Niedziela, 19 czerwca 2011 | dodano: 16.02.2017Kategoria Po mieście, Łódź i okolice
Z Ojcem zapolowaliśmy na kilka łódzkich fontann, pomników i innych atrakcji.





















Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 37.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Święto Cykliczne w Łodzi

Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano: 22.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Wyszedłem na rower raczej bez celu, ale po krótkiej rozmowie telefonicznej postanowiłem spotkać się z Ojcem w Parku na Zdrowiu. Tam, w ramach akcji Strefa Zdrowia odbywał się piknik "którego celem jest promocja zdrowego stylu życia i integracji mieszkańców miasta poprzez wspólną zabawę na świeżym powietrzu." Pokaz gongów tybetańskich był fajny, ale jak zaczęła się "joga śmiechu" uznaliśmy, że już wystarczy tego zdrowego stylu życia i zmieniliśmy imprezę. Przetoczyliśmy się przez miasto na Plac Wolności, gdzie rozpocząć miało się łódzkie Święto Cykliczne. Na placu spotkałem Pixona, z którym zamieniłem kilka słów, a potem z całym peletonem przez miasto ruszyliśmy do Parku Poniatowskiego, gdzie impreza miała rozpocząć się na dobre. Pierwszy raz w życiu jechałem z taką wielką grupą rowerzystów (kilkaset osób, ponoć koło 300) i było to dla mnie większym przeżyciem niż niejeden górski zjazd. Cały czas bałem się, że ktoś się we mnie właduje. Udało się jednak dotrzeć bez przygód do parku.
Na miejscu rozwaliłem się na kocyku i poczekałem na rozgrywki Bike Polo. Były tez inne atrakcje, ale ja skoncentrowałem się na tych właśnie rowerowych meczach. Obejrzałem kilka, a potem zebrałem klocki i wróciłem do domu, by jakiś czas później zrobić jeszcze jakoś 5-kilometrową rundkę w roli wozu technicznego za Marysią i Maricnem, którzy postanowili pobiegać po polu... Nie wiem po co, skoro mają rowery :)









A ta znaleziona w necie. Nawet się załapałem (i mimo tego, że bluza Mongoose taka jak moja, to nie ja jestem tą tajemniczą postacią w kasku full-face))
Rower:[A] Prophet Dane wycieczki: 37.99 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sport to zdrowie?

Sobota, 14 maja 2011 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Szosa z chorą.
Po 40km padło "Wczoraj miałam gorączkę". Po 70 "Dziś też mam gorączkę"
Fun, fun, fun :)

Zdjęć niewiele - jedno: Kaplica cmentarna pw. Przemienienia Pańskiego z 1854r. w Bełdowie.
Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 78.18 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Ghost Trail

Czwartek, 12 maja 2011 | dodano: 16.02.2017Kategoria Z muzyką, Łódź i okolice
Do "Dymano" zostawić damper w serwisie. W sumie to prawie całego rozbebeszyłem go wczoraj w nocy, ale doszedłem do wniosku, że przydało by się też przeserwisować tłumik, a nie tylko przesmarować komorę powietrzną i uszczelki. Nie mam oleju, żeby po wszystkim od nowa go zalać, więc wyszło jak wyszło.
Z tego powodu do środy jestem uszosowiony. Może nawet na dłużej...

<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/tBS97enOQA0"> <embed src="http://www.youtube.com/v/tBS97enOQA0" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>Powoli się rozkręca, ale gdzieś od 2:50 zaczyna robić się świetne, by od 9:20 urwać głowę :)
Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 17.60 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wycieczka za 200zł... prawie :)

Niedziela, 8 maja 2011 | dodano: 15.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Umówiłem się z Siwym na krańcówce autobusowej na Szczcińskiej, a potem przez Las Okręglik ruszyliśmy w kierunku Lasu Łagiewnickiego. Na początku jeszcze nawet była uczciwa jazda, ale odkąd nad stawami w Arturówku zabraliśmy się za montowanie w rowerze Swiego ex-marysiowego Eastona, wyjazd zmienił się w relaksacyjną, piwno-kiełbasianą eksplorację lasu.
W którymś momencie, tak gdzieś po kiełbasie z frytkami i między drugim a trzecim piwem, spotkaliśmy się z Irminą i Mateuszem, by przeprowadzić terenowy chrzest roweru tej pierwszej. Ponieważ Ravena Poison już terenowo ochrzczony, to był to dla niego kolejny jakiś sakrament. Nie wiem jeszcze tylko, czy to było kapłaństwo czy małżeństwo. Nieważne :)
Na koniec jeszcze mały epizod ze Strażą Miejską, która pragnęła wręczyć mi za brak lampek karnecik na 200zł, ale dzięki bogu udało się jakoś tego uniknąć. Trochę mi się należało, ale na swoją obronę powiem tylko, że akurat ulica którą jechaliśmy była zamknięta dla ruchu samochodowego. No i tyle.

Cała ekipa na punkcie widokowym w Dobrej. Mnie na zdjęciu reprezentuje plecak.


Ponieważ na poprzedniej fotce Raven się schował za Siwym, to tutaj w całej okazałości, wraz z Prophetem.
Rower:[A] Prophet Dane wycieczki: 55.89 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

El Siete de Mayo

Sobota, 7 maja 2011 | dodano: 16.02.2017Kategoria Z muzyką, Łódź i okolice
Zimą założyłem do Propheta mostek 60mm i od tamtej pory na nim jeździłem. Długa przerwa w jeżdżeniu spowodowała, że nie umiałem ocenić jak zmieniło się prowadzenie roweru w porównaniu z mostkiem 90mm. Dzisiaj więc założyłem z powrotem Thomsona, zrobiłem krótką rundkę i... jak ja mogłem tak jeździć przez dwa lata?! Kierownica 710mm, łagodny kąt główki + długawy mostek dają w efekcie bardzo krowiasto prowadzący się rower. 90mm znów wylatuje.
Może ktoś chce kupić Thomsona X4 90mm?

A! Odebrałem dzisiaj dyplom i jestem od już oficjalnie "magistrem sztuki". Jak to zobaczyłem w papierach, to prawie się posikałem, bo brzmi idiotycznie :)
I Wbrew pozorom nie jest to tak całkiem nie na temat, bo w projektowej części był silny akcencik rowerowy :)


Audio na dziś: Black Cobra - "Sugar Water". Niesamowite ile hałasu mogą narobić zaledwie dwie osoby.
<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/guLn00BO4xQ"> <embed src="http://www.youtube.com/v/guLn00BO4xQ" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>
Rower:[A] Prophet Dane wycieczki: 11.29 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Król Sos 2

Sobota, 23 kwietnia 2011 | dodano: 15.02.2017Kategoria Z muzyką, Łódź i okolice
W Sporych Rozmiarów Sobotę niektórzy marnują czas odwiedzając świątynię poświęconą swojemu niewidzialnemu przyjacielowi. Ja postanowiłem spędzić ten dzień inaczej i pojechałem z Ojcem na rower. Po sosie.

Na końcu zasiedliśmy przy powstającym Terminalu III na inter-galaktycznym porcie gwiezdnym Lublinek.




A po drodze, w Zofiówce, wypiliśmy na spółę jedno jajeczko. Czerwone było.


Szybki Padre na sosie


Ja na sosówce (sosjerce?) z dala od sosu.


I jeszcze do posłuchania na dzisiaj.
<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/x6lgS64aQUI"> <embed src="http://www.youtube.com/v/x6lgS64aQUI" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>...
Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 92.54 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Samobójstwo w suchym sosie

Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano: 01.02.2017Kategoria Łódź i okolice, Z muzyką
Dzisiaj natchnęło mnie na popołudniowe rowerowanie. Powiedzmy, że "świąteczne".
Wybrałem wersje sosową. Od początku jednak wszystko szło nie po mojej myśli.
Na pierwszym postoju na fotkę okazało się, że nie włożyłem karty do aparatu. Potem zachciało mi się pić, a kasy w plecaku "niet". Ukoronowaniem wszystkiego było złapanie gumy w jakiejś zapadłej wsi na 100-metrowym odcinku wysypanym tłuczniem. Chwilę po tym jak pomyślałem coś w stylu: "Jadę sobie te 8 km/h i średnia mi spada, ale i tak mniej, niż spadłaby mi, gdybym złapał gumę" :/
Oczywiście łatek, ani dętki zapasowej też nie miałem.
Całe szczęście, że telefonicznie udało mi się wezwać Tata-Service i dętka przyjechała z Łodzi. Dzięki temu pieszo zrobiłem tylko gdzieś 3,5km, a nie całą drogę do domu.
Po tych wszystkich niepowodzeniach bałem się, że jeszcze we mnie jakieś auto walnie, bo jakoś pasowałoby to do całokształtu tej wycieczki.

Na sosie jedyną rozrywką mogą być ciekawe zróżnicowane krajobrazy... A co zrobić, gdy krajobraz jest taki?


Rower się opala, a ja pykam foty, nie wiedząc jeszcze, że robiąc to mega-wypas zdjęcie zapełniłem właśnie gdzieś 1/4 będącego do mojej dyspozycji miejsca w aparacie. Wkrótce, dzięki komunikatowi "Pamięć pełna", dowiedziałem się i padło pierwsze (z wielu podczas tej wycieczki) słowo powszechnie uznawane za wulgarne.


Bzura


Jakiś czas temu k4r3l(którego to pozdrawiam serdecznie) polecił mi polski zespół Blindead. Spodobało się. Bardzo. W związku z tym jazda dzisiejsza była przy dźwiękach tej kapeli.
W sumie, to prawie cały czas ten kawałek katowałem.
<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ELaMY7mjx58"> <embed src="http://www.youtube.com/v/ELaMY7mjx58" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>...
Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 56.93 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

"Imponująca impotencja"

Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano: 01.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Po czym poznać wiosnę? Otóż po "wakacyjnych" wycieczkach rowerowo-kolejowych. Recepta jest prosta: wsiada człowiek z rowerem do pociągu, wywozi się poza miasto, a potem śmiga po lesie, je niezdrowe żarcie przyrządzone w urągający zasadom higieny sposób i zapija piwem:)
Taka wycieczka odbyła się dzisiaj. W składzie ja, Marysia i Siwy władowaliśmy się do pociągu i powieźliśmy tyłki do Pabianic.
Stamtąd klasycznie - na Ldzań. Przez las. Starałem się, żeby jak najmniej było utwardzonych nawierzchni i zamair swój realizowałem bezwzględnie. Mimo to tylko raz musieliśmy przeprawiać się przez rów (no może dwa razy). W Ldzaniu zakupy kiełbasiano-piwne i potem pędem nad Grabię. Tutaj, na szczycie "skarpy", co to ją we wszystkich przewodnikach po okolicy Pabianic umieszczają, rozpaliliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbany. Przeszkadzał nam jakiś Husky-przybłęda (którego roboczo Kubą nazwałem, choć nietrafnie, bo okazał się być suką).
Po żarciu i zgaszeniu ogniska nastąpiło orgiastyczne objeżdżanie singli wszelakich pośród okolicznych pagórków i wzdłuż rzeki. Pod koniec Marcin zaliczył glebę, której niewiele brakowało do klasycznego faceplanta - przednie koło ugrzęzło mu w błocie, rower stanął dęba, a nasz dzielny zgierzanin pofrunął przez kierownicę mierząc twarzą w glebę (zasłonił twarz, więc strat większych nie odnotowano... choć ja chyba trochę popuściłem ze śmiechu:))
Potem nastał powrót. Troszkę jakby zapędziłem się i przegoniłem gromadkę przez pola lasy i inne miłe miejsca, które to o udogodnieniach typu ścieżka, czy też droga nie słyszały.
Pierwotnie rozważny był powrót na rowerach, ale wiatr zrywający kaski z głów i majtki z tyłka zniechęcił nas i pozwolił zarobić spółce PKP InterREGIO (BTW, jeśli pani w kasie powie Wam, że "pociąg kursuje w D", to się nie zdziwcie, bo to nie znaczy, że Was obraża, tylko, że w niedzielę nim nie pojedziecie:P)

Filmik. Jest jaki jest, bo kamerka odmówiła posłuszeństwa i dała się udobruchać dopiero w drodze powrotnej, gdy byliśmy zmęczeni i nikomu nie chciało się sprężać do dynamicznej jazdy. Muzyka taka też z nie tej bajki, co zwykle, ale czasem tak trzeba :P


Prowizorka, mała architektura, czy też budowla hydrotechniczna?


Ogniskowa miejscówka na wypasie... albo jak ktoś woli, to na skarpie.


Kiełbasa FPP


[Tu wstaw cytat z debilnej piosenki o harcerzach]


Na problemy...


...Prostamol


Jazda na przełaj. Czy do tego służy rower przełajowy?




Maricn wstaje, ja moczę się ze śmiechu


Rowerzysta. Sztuk: 3
Żwirownia. Sztuk: 1


Love...


...and hate :P


Samoobsługowa myjnia "Christ"? Iście szatański koncept!
Rower:[A] Prophet Dane wycieczki: 58.51 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Totutotam

Sobota, 12 marca 2011 | dodano: 22.02.2017Kategoria Łódź i okolice
Kalonka, Grabina, Wódka itp. ale na szosowo. Pogoda wiosenna, więc po drodze był nawet piknik na trawce - z kiełbaną i bułeczkami.


Zdjęcie bez związku, ale wpis bez obrazka się nie liczy :)
Rower:[A] Scraper Dane wycieczki: 42.55 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)