Z Tosią
Dystans całkowity: | 1896.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 52:39 |
Średnia prędkość: | 12.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1960 m |
Suma kalorii: | 7620 kcal |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 24.96 km i 2h 37m |
Więcej statystyk |
Z Tosią - tu i tam
-
DST
13.50km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Tosią na lody i do sklepu rowerowego na Krzemienieckiej.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Na kucyka
-
DST
44.76km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
No tak generalnie to miało być na kucyka, bo wieść gminna niesła, że takowy gdzieś w Lesie Łagiewnickim dostępny będzie.
Ruszyliśmy więc, by tegoż kucyka znaleźć. W szukaniu pomagali Ojceic z Kasią.
Po drodze Młoda kimnęła w przyczepce (na asfalcie nie chciała, a jak wjechałem w chynchy, to odpadła), więc droga do kucyka (który okazało się był w "klasztorze") powiodła nas przez Modrzewiak, Klęk i Kiełminę.... cóż... bywa.
Po drzemce zrobiliśmy postój w rejonie leśnictwa, a potem wreszcie pojechaliśmy na kucyka.
Jak się okazało, do kucyka jedzie się kolejką. Czas jazdy - około 1h. Marysia pojechała kolejką, a ja bawiłem bejbora. Po godzinie bejbor na kucyka wsiadł, spanikował i zsiadł. Warto było czekać ;)
Skoro kucyk się nie spodobał, pojechaliśmy do "Modrzewiaka" na obiad, a stamtąd do Babci Misi na RDG, gdzie Marysia została z Tosią, a ja pojechałem do domu, by wrócić po nie autem.
Li i tyle.
Aha! Jeszcze się Siwy na wycieczce pojawiał i znikał.
I był rowerek:
W sumie, to zdjęcie dokumentuje epokowe wydarzenie. Młoda po raz pierwszy w życiu rowerem po Lesie Łagiewnickim popitala.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Rodzinnie
-
DST
29.84km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Okrężną drogą na plac zabaw na Zdrowiu. Młodzież wytrzymała w przyczepce 17km bez postoju (część drogi spała), więc to chyba sukces.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Na "tlababaw"
-
DST
9.40km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na Zdrowie - zobaczyć kaczuszki i poszaleć na placu zabaw.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Światowy Dzień Hamburgera
-
DST
40.35km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś świętowaliśmy Światowy Dzień Hamburgera. Przedwcześnie, bo wypada on 28.V, ale na niedzielę były już inne plany. Ponieważ świętować mieliśmy z Tosią, nie mogliśmy wybrać lokalu zbyt odległego od domu i padło na bar w Malince.
Młoda wytrzymała całą drogę "tam bez postoju i nawet za bardzo nie ryczała (tylko podczas przeprawy przez chaszcze dała koncert). Przed samą Malinką usnęła, wymuszając dodatkową pętelkę szosami, bo w naszym docelowym barze jakieś przeboje, czy inne disco-polo leciało i było ryzyko, że Ją obudzi i się spodoba.
Jak się obudziła, pojechaliśmy na żarcie.
Jak to jest, że gdzie nie pojedziesz, to dla bejborów zawsze są tylko nuggetsy? Upiekliby kawał zwykłego mięsa i byłoby milion razy zdrowsze, niż to zmielone gówno z byle czego, ale cóż... Z braku laku, Młoda wszamała nuggetsy. My poszliśmy (zgodnie z planem) w hamburgery i wszyscy ostatecznie byli zadowoleni.
Potem jeszcze "szybki" tlababaw i można było wracać.
A wieczorem kino i Alien: Covenant (bez progenitury, oczywiście)
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią
Na plac zabaw.
-
DST
4.97km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Marysią i Tosią na plac zabaw na Złotnie
Kategoria Z Tosią, Łódź i okolice, Przyczepka
Znów Grotniki
-
DST
21.90km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Familijnie - z Marysią, Tosią i Babcią "Tenią".
Do Grotnik podjechaliśmy pociągiem z Łodzi Kaliskiej. Na miejscu pokazaliśmy "naszą" działkę, a następnie pokręciliśmy się po lasach i pobyczyliśmy się na kocyku rozrzuconym gdzieś w lesie. Ostatecznie skończyliśmy tam gdzie prawie zawsze kończymy z Tosią, czyli na placu zabaw. Tym razem w Ustroniu.
Powrót też pociągiem.
I tu taka dygresja. Zdaję sobie sprawę, że obecnie, gdy pociągami nie podróżuje tak wiele osób, jak kilkadziesiąt lat temu, na większości linii EN57 jest za duże i wiezie głównie powietrze. Do tego jest głośne, ma wysoko podłogę i wiele innych wad. Ma jednak jedną wielką zaletę - wielki przedział bagażowy na końcu składu. Kiedy akurat nie odbywa się w nim jakaś menelska popijawa z fajami i piwami/winami, to jest to super sprawa przy przewożeniu rowerów. Do Grotnik jechaliśmy "Kiblem" Przewozów Regionalnych i było git. Powrót już FLIRT'em Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Ciszej, nowocześniej i jeśli podróżuje się "na butach", to dużo wygodniej. Z kilkoma rowerami, to już słabo. Wieszaki na rowery dzielą przestrzeń z rozkładanymi fotelami i ZAWSZE ktoś te fotele zajmie, mimo, że jest pełno innych miejsc. Można wdawać się w dyskusje, prosić i apelować, ale wypadałoby wg. mnie po prostu wywalić te 3 (słownie: trzy) miejsca siedzące i sprawę rozwiązać.
No! koniec stękania. Teraz mega zdjęcia z komóry!
Dwa (z trzech, bo jeszcze jeden z własnym rowerem) kursy przez Lindę. Obok jest bród, z którym z chęcią bym się zmierzył, ale przyczepka ma nisko umieszczoną podłogę i bałem się, że umoczę Bejbora.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią, Trójwieś
Timeout
-
DST
16.50km
-
Sprzęt [A] Canyon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mała odskocznia od codzienności i okazja na zresetowanie umysłu - przez poligon na Retkinię i z powrotem przez park na Zdrowiu.
Przy okazji pierwsza jazda na wreszcie skończonym Canyonie, czyli rowerze, który ma w pewnych okolicznościach zastąpić mi i Marysi Mieszczucha
Po powrocie, znów na rower, ale teraz na dwóch kółkach zasuwała Tosia.
Kategoria Sprzęt, Łódź i okolice, Z Tosią
"Zdrada" ! :)
-
DST
5.57km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedpołudnie dla ojca z Córką.
Wybraliśmy się z Tosią na plac zabaw na Złotnie. Wszystko szło zgodnie z planem, ale w drodze powrotnej Bejbor wbił mi nóż w plecy i usnął w przyczepce, a ja się musiałem potem w domu z tego tłumaczyć.
Kategoria Z Tosią, Łódź i okolice, Przyczepka, Po mieście
Bejborowanie 2/2017
-
DST
33.60km
-
Sprzęt [A] 45650b
-
Aktywność Jazda na rowerze
Familijnie - z Marysią, Tosią, a przez część drogi, również z "babcią Misią", na plac zabaw w Arturówku, a potem po lesie w rejonie kapliczek i szpitala. Po drodze liczne, postoje, drzemka, obiad, lody... uroki ojcostwa...
Do przyczepki podpięliśmy też rowerek Tosi, więc chwilkę mogła "pojechać" z rodzicami.
Kategoria Przyczepka, Łódź i okolice, Z Tosią